Zakazy stadionowe na Legię!
Zakazy stadionowe w sensie „sugestii” od przełożonych otrzymało kilku pracowników TVN. W każdym razie kilku napisało o tym w mejlach do Prezesa Bogusława Leśnodorskiego.
Prezes Leśnodorski powiedział o tym mediom przy okazji rozmowy w programie „Stan futbolu” na weszlo.com
Ladacznice!
Wszystko zaczęło się od transparentu, który sam się wywiesił na trybunie warszawskiego klubu i sam się napisał takimi oto słowami:
„KOD, Nowoczesna, GW, Lis, Olejnik i inne ladacznice – dla was nie będzie gwizdów, będą szubienice!”
PZPN ukarał klub!
Seria (L)egenda!
Serial (L)egenda na stulecie Legii Warszawa był realizowany w serwisie player.pl należącym do TVN. TVN się obraziło (głównie za te „ladacznice”) i zerwało współpracę z klubem oraz zawiesiło produkcję serialu, a odcinki które były – zdjęło z anteny. I tyle!
Legia vs TVN
W programie na weszlo.com Leśnodorski tak określił obecne relacje z TVN:
Z TVN nasza relacja biznesowa jest dosyć prosta, w tym sensie, że już jej nie ma i tyle. (…) Dostałem kilkanaście maili od osób z TVN pracujących na poważnych stanowiskach, że to skandal, co ten TVN robi. A kilku mi napisało, że otrzymało zakaz chodzenia na mecze…
Sens biznesowy
W sprawie zabrał też głos Seweryn Dmowski, doradca zarządu Legii. W wywiadzie dla Gazety Polskiej – zapytany o ostry w tonie komunikat Legii o sprawie konfliktu z TVN odpowiedział:
Te działania należy rozpatrywać wyłącznie w aspekcie biznesowym, nie emocjonalnym. TVN chciał i miał zrealizować serial o najwspanialszym klubie, najwspanialszych kibicach – jak sam to określał. To w odcinkach (L)egendy, miał pokazać 100 lat pięknej, choć niekiedy trudnej historii warszawskiego klubu. Jeśli więc jeden incydent w postaci hasła wywieszonego przez kibiców – od którego klub się jednoznacznie odciął – jest pretekstem, aby tę historię przekreślić – to jest to dla mnie hipokryzja. W biznesie współpracę można zawiesić czy wręcz z niej zrezygnować, ale należy to zrobić w sposób cywilizowany i z szacunkiem dla partnera. Legia dopiero po swoim środowym oświadczeniu otrzymała pierwsze oficjalne pismo od TVN-u w tej sprawie. Wcześniej były ofensywne przecieki do mediów, blokada serialu w internecie czy półoficjalne informacje przekazywane pocztą pantoflową. Mieliśmy do czynienia ze skandalicznie nieprofesjonalnym zachowaniem. Te działania uderzyły w nas na dwa dni przed najważniejszym meczem sezonu. Zachowaliśmy stoicki spokój, ale gdy TVN zaczął wypuszczać do mediów nieprawdziwe informacje szkalujące wizerunek klubu – to mimo okazanej wcześniej cierpliwości współpracę tę natychmiast zakończyliśmy. Klub – przypomnę – potępił zachowanie kibiców i ukarał winnych, ale TVN napisał, że „zdecydowanie potępia bierne podejście klubu do tej nagannej sytuacji”. To nie jest prawda.
Kibice nie płaczą!
Kibice Legii po wieloletnich doświadczeniach nie będą płakali za TVN-em. W sondażu na stronie kibiców legionisci.com, 90 proc. kibiców poparło treść transparentu.
Seweryn Dmowski:
Pamiętajmy jednak, że kibice Legii to wielomilionowa rzesza, wśród której są również sympatycy i widzowie TVN-u. My nie dzielimy kibiców na lepszych i gorszych pod kątem wyznawanych poglądów polityczno-społecznych. My kibiców Legii nie pytamy o preferencje polityczne, jesteśmy otwarci, aby wszystkich traktować tutaj na równych prawach. Pytano nas, dlaczego do produkcji (L)egendy wybraliśmy takiego partnera. To był ryzykowny projekt dla obu stron, ale przedstawiciele TVN-u przy okazji premiery pierwszego odcinka podkreślali „magiczną” atmosferę towarzyszącą Legii. To się okazało fałszywą deklaracją. TVN w poprzednich latach wielokrotnie przedstawiał sytuację na polskich stadionach w sposób nie do końca obiektywny. My zaryzykowaliśmy, pokazaliśmy dobrą wolę – aby zaprezentować prawdziwy obraz klubu i jego kibiców. Nie udało się, trudno. Zrealizujemy ten projekt z innym partnerem.
No i bardzo dobrze!
Moim zdaniem to publiczna i polska telewizja powinna – obowiązkowo – zrobić serial i film o warszawskiej Legii na stulecie i o wielu innych polskich klubach. To jej – telewizji – obowiązek!