Kibic pobity przed meczem! - Kibole.pl - portal dla fanatyków i patriotów
Home Kibicowskie sprawy Kibic pobity przed meczem!

Pobicie kibica nowe informacje!  

Kibic pobity przed meczem! Pisaliśmy o tym wczoraj w artykule „Pobicie Kibica” . Z naszych informacji wynikało jasno, że kibica pobili policjanci.

Kibic pobity przed meczem!

Nowe informacje! Jakby nie było – sprawa jest dziwna. Poniżej cytujemy całość informacji ze strony trójmiasto.pl – całość wyjątkowo, bo materiał jest bardzo ciekawy i szkoda stracić każde zdanie.

Dla tych, co im się nie chce czytać – kilka wybranych zdań:

Policja pobiła człowieka, bo machał rękami!

Policja „ usprawiedliwia ” swój wyczyny, tym że mężczyzna był wielokrotnie notowany za przestępstwa . W trakcie interwencji, mężczyzna wielokrotnie powoływał się na różne wpływy i groził policjantom, że ich zwolni z pracy

To są kurwa jego mać jaja!

Mamy nowe informacje ze strony trójmiasto.pl

Do zdarzenia miało dość przed sobotnim meczem na Stadionie Energa Gdańsk, podczas którego Lechia grała z Pogonią Szczecin .

Do naszej redakcji zgłosił się pan Mariusz [imię zmienione] który – jak twierdzi – został pobity przez pięciu gdańskich policjantów. Do zdarzenia miało dość przed sobotnim meczem na Stadionie Energa Gdańsk, podczas którego Lechia grała z Pogonią Szczecin.

[…] Nasz czytelnik relacjonuje, że zaparkował swój samochód przy warsztatach przy ul. Kochanowskiego, a następnie próbował dostać się na stadion przechodząc przez pobliskie tory kolejowe. To właśnie tam rozpoczął się ciąg wydarzeń, który miał swój finał w komisariacie przy ul. Białej we Wrzeszczu.

„Zostawiłem samochód i szedłem przez tory kolejowe w stronę stadionu. Na torach minąłem się z dwoma ubranymi na czarno funkcjonariuszami. Zawołali, żebym do nich podszedł, co też zrobiłem. Poprosili mnie o dokumenty. Było ciemno, więc chciałem upewnić się, czy ci mężczyźni rzeczywiście są z policji. Powiedziałem, że chciałbym zobaczyć ich legitymacje służbowe” – twierdzi pan Mariusz.

Prośba o okazanie legitymacji miała rozzłościć policjantów , którzy nakazali mężczyźnie udać się z nimi do zaparkowanego nieopodal radiowozu. Obok radiowozu stało trzech kolejnych funkcjonariuszy.

Policjanci wepchnęli mnie do radiowozu. Usłyszałem z ich strony wulgarne groźby, że „teraz mi pokażą”. Jeden z policjantów wskoczył mi na plecy i zaczął mnie dusić. Po chwili dołączyli kolejni. Policjanci powykręcali mi ręce, kopali, bili mnie po całym ciele, w tym po twarzy, prysnęli we mnie gazem. Wcisnęli mi palce za uszy, co było szczególnie bolesne. Po wszystkim skuli mnie w kajdanki i kazali siedzieć ok. 10 minut na ulicy, w błocie, przed radiowozem. Nawet wtedy, kiedy siedziałem, zostałem kilka razy uderzony […] a po wszystkim zostałem wypuszczony do domu.

Pobicie kibica  

Następnie pięciu policjantów wraz z czytelnikiem pojechało radiowozem na komisariat przy ul. Białej we Wrzeszczu.

Podczas jazdy na komisariat nie tylko słyszałem, jak funkcjonariusze cały czas mnie obrażali , ale również układali między sobą wspólną wersję wydarzeń. Na „Białej” poprosiłem więc o rozmowę z oficerem dyżurnym.

Niestety, moja prośba została zignorowana. Ulokowano mnie wraz z tymi funkcjonariuszami, którzy mnie przywieźli, w jakiejś świetlicy. Po kilkunastu minutach wręczono mi wezwanie na komisariat na inny dzień i wypuszczono”

– kończy relację pan Mariusz.

Sprawa znajdzie finał w sądzie!

Czytelnik wyjaśnia, że po opuszczeniu komisariatu wrócił do niego, aby złożyć zawiadomienie o popełnieniu przez policjantów przestępstw a. Pan Mariusz przesłał naszej redakcji zdjęcia doznanych obrażeń oraz skan obdukcji lekarskiej, które mają uwiarygodnić jego wersję wydarzeń. W przesłanym dokumencie widnieje, że u pana Mariusza rozpoznano „powierzchowny uraz głowy, powierzchowne urazy przedramienia, powierzchowny uraz szyi oraz ugodzenie, uderzenie, skręcenie, pobicie, zadrapanie przez inną osobę”.

„Złożyłem na miejscu zeznania o popełnieniu przestępstwa, zostałem sfotografowany, przyjechał biegły sądowy. Próbowałem dodzwonić się do Biura Spraw Wewnętrznych [komórka policji zajmująca się przestępstwami popełnianymi przez policjantów i pracowników policji – przyp red.], ale był weekend i nie udało mi się. Policjanci jeszcze na ul. Kochanowskiego próbowali wymyślać, że byłem pijany.

Byłem trzeźwy, więc na moje polecenie zrobiono mi badanie alkomatem. Wykonałem również badanie na obecność narkotyków, które wyszło negatywnie. W związku z tym, chcę się procesować z policją. Zależy mi nagłośnieniu tej sprawy, bo to praktyki jak z czasów komuny. W oddziałach prewencji służą ludzie, którzy po prostu wyżywają się na innych – kwituje czytelnik.

Policja: nie stosował się do poleceń i był agresywny.

O skomentowanie tego zdarzenia poprosiliśmy Komendę Miejską Policji w Gdańsku . Jej rzeczniczka przesłała naszej redakcji oświadczenie, w którym przedstawiono zupełnie inną wersję wydarzeń. Zdaniem policji, czytelnik odmówił okazania funkcjonariuszom dowodu osobistego, miał być wobec nich agresywny, wreszcie próbował przed nimi uciekać.

Policjanci (…) podeszli do tego mężczyzny, informując go, że nie można chodzić po torowisku. Zaznaczam, że funkcjonariusze byli umundurowani. Policjanci kilkukrotnie prosili mężczyznę o okazanie dokumentu tożsamości. Mężczyzna stanowczo odmawiał (…) W pewnym momencie odwrócił się i odszedł z miejsca interwencji. Policjanci wezwali go, aby pozostał na miejscu (…) lecz mężczyzna zignorował polecenie funkcjonariusza i zaczął iść coraz szybciej.

Gdy policjanci do niego podbiegli, mężczyzna zaczął zachowywać się bardzo agresywnie, wymachiwał przed nimi rękoma, nie reagował na polecenia i cały czas próbował stamtąd odejść. Policjanci wielokrotnie wzywali go do stosowania się do poleceń, jednak mężczyzna stawał się coraz bardziej agresywny. Ostatecznie funkcjonariusz był zmuszony użyć wobec 34-latka gazu obezwładniającego oraz chwytów obezwładniających

– informuje podkom. Aleksandra Siewert.

Policja: to osoba z bogatą kartoteką kryminalną.

Ponadto, stróże prawa zwracają uwagę na fakt, iż czytelnik jest osobą, która wielokrotnie wchodziła w konflikt z prawem.

Mężczyznę przewieziono do komisariatu, celem ustalenia jego danych personalnych i czy nie jest osobą poszukiwaną. Okazało się, że mężczyzna posiadał przy sobie dowód osobisty. W systemie policyjnym figuruje jako osoba wielokrotnie zatrzymywana przez policję i notowana za przestępstwa. W trakcie interwencji, mężczyzna wielokrotnie powoływał się na różne wpływy i groził policjantom, że ich zwolni z pracy.

Po potwierdzeniu tożsamości i udokumentowaniu interwencji, 34-latek opuścił komisariat. Po chwili wrócił i złożył zawiadomienie o przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariuszy. Policjanci od razu wezwali do komisariatu biegłego z zakresu medycyny sądowej, aby przeprowadził oględziny ciała mężczyzny. O zgłoszeniu powiadomiliśmy prokuratora rejonowego, któremu przekażemy całą dokumentację z tej sprawy – kończy podkom. Siewert.

Zostaw odpowiedź

three × five =

GRZYBOBRANIA

Ale jazda! PZPN kapuje na polskich kibiców do UEFA i do tych z Rumunii! Kapuje, że się obawia „gigantycznej ustawki kiboli” przed meczem Rumunia –...

Kontynuując przeglądanie strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies. więcej informacji

Aby zapewnić Tobie najwyższy poziom realizacji usługi, opcje ciasteczek na tej stronie są ustawione na "zezwalaj na pliki cookies". Kontynuując przeglądanie strony bez zmiany ustawień lub klikając przycisk "Akceptuję" zgadzasz się na ich wykorzystanie.

Zamknij