Juras: Ten ludzki śmieć był pijany!
Pierdolony ludzki śmieć był pijany! Przez niego Juras i Marta mieli wypadek!
Wypadek „ Jurasa ” – jak to się stało…
Po pierwsze! Znam Jurasa od dawna, przez jakiś czas byliśmy nawet sąsiadami, więc sprawa interesuje mnie bardzo. Bardzo się cieszę, że oboje z Martą wyszli z tego bez większych utrapień zdrowotnych! Pozdrawiam i życzę, żeby wszystko się zagoiło i zapomniało.
Po drugie! Nie mam zwyczaju na tej stronie epatować wypadkami sławnych osób, ale tu będzie wyjątek. „Juras” jest jednym z nas, sportowcem, kibicem, dziennikarzem, jest naprawdę KIMŚ ! Sam nie buduje swojej popularności na drobiazgach i szczegółach życia osobistego.
Jest tak bardzo popularny, bo dobrze się sprawia ze swoją robotą. Jako zawodnik, jako spiker, jako komentator.
Mam nadzieję, że Wy też po prostu lubicie Jurasa i dlatego wracam do opisu wypadku, który zamieścił na swoim blogu.
Czuję się bardzo stary, kiedy mówię komuś, żeby był ostrożny, żeby nie jeździł za szybko, żeby nie jeździł po pijaku. Więc nie będę wam pisać głodnych kawałków – głos ma Łukasz „Juras” Jurkowski!
Ku przestrodze!
Żeby nigdy nie postępować, jak ten kierowca, którego Juras słusznie nazywa „ludzka spierdolina ”!
Juras BLOG :
Jechali do „Różala”
>>Nie będę silił się na bajkowe opisy naszego wypadku, gdyż w chwili pisania bloga trochę siadł mi humor. Wszystko zostanie oczywiście zweryfikowane jeszcze na przesłuchaniach, ale z racji tego, że mam świadków całego zdarzenia pozwolę sobie na najbardziej możliwie rzetelny przekaz. W tym miejscu dziękuje raz jeszcze Grześkowi i Ani jadących za nami Harleyem, którzy pomagali ogarnąć ten cały burdel.<<
Jechali 70 km/h
>>Jechaliśmy lewym pasem dwupasmowej jezdni ok 70/80 km/h (wbrew internetowym mądralom nie 170), kiedy to dostawczak postanowił nagle zmienić sobie pas na ten którym jechaliśmy My. […] Nagła zmiana pasów przed „dostawczaka” i natychmiastowy hamulec! Po co? Nie wiem. Był tłok na ulicy o tej godzinie, ale nie aż taki. Do najbliższego auta przed nim było naprawdę sporo, ale jak się później okazało przeładowane auto musiało przecież hamować wcześniej, a nerwowość w ciśnięciu pedału hamulca w ziemie wynikała z tego…<<
Pierdolony śmieć był pijany!
>>Nawet nie zdążyłem zareagować naciśnięciem hamulca, a refleks mam naprawdę dobry. Ułamek sekundy, huk i cisza…. Pierwsza rzecz, o której myślisz to żyję. Rozglądam się i szukam mojej dziewczyny. Leży na asfalcie i jęczy z bólu i przerażenia. Nie wiesz co robić, bo adrenalina rozsadza ci głowę. Głowę, która przed chwilą przypieprzyła w ścianę. […] Po sprawdzeniu mojej dziewczyny, pierwsza myśl zabiję gościa. Mało tego? Jebany próbował odjechać. Wiedział, że jest „trafiony”, ale moimi środkami przekonałem go, że ma natychmiast wysiadać.<<
Szczerze?
>>Jakbym wiedział od początku, że jest na bani, to skatowałbym go na miejscu. Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Miałem ochotę urwać skurwysynowi łeb, ale ważniejsza była dla mnie moja Marta leżąca tam na asfalcie. Nie ma nic gorszego dla faceta, jak widok cierpiącej bliskiej osoby.<<