Kibole dyktują warunki!
Kibole dyktują warunki władzy!
Kurwa mać! Gdzie? W gazecie wyborczej!
Uwaga! Kibole!
Nie wiem, jak Wam to wytłumaczyć, ale czasem czytam gazetę wyborczą, przez szybę. Nie kupuję! Nie dotykam! Ale, jak leży w kiosku to tak się zatrzymuję i pacze… Bo, jak mawiał mój Dziadek – „ język wroga trzeba znać! ”
No i co z tymi Kibolami? Gdzie ono są!
W Przemyślu!
Chwila! Zapraszam też do artykułu pod tytułem „Kibice Polonii Przemyśl wygrali bitwę” oraz następnego artykułu „Kibice kontra banderowcy”.
Co się działo w Przemyślu?
W Przemyślu wedle wyborczej – Kibole dyktują warunki władzy. Na czym to polega? Ano na tym, że przeciwstawili się występowi ukraińskiego zespołu o nazwie „Ot Vinta”, napisali do Prezydenta Przemyśla, który zgodził się z nimi i koncert odwołano!
Odwołano koncert w Przemyślu, ale – UWAGA! – koncert odbędzie się w Warszawie już w tę niedzielę, na Placu Defilad o godzinie 20:00. W Warszawie, widocznie, kibole nie dyktują warunków władzy, albo nie wiedzą o tym koncercie .
O co w tym wszystkim biega?
Zespół „Ot Vinta” to nie jest nic wielkiego, to nie są wspaniali artyści, to nie powala, to takie sobie zwykłe granie w stylu disco polo, tylko że po ukraińsku. Jednak lider tego zespołu nie ukrywa, a nawet afiszuje się ze swoim uznaniem dla banderowców. Jego manifestacje w tej sprawie – też nie mają wielkiego znaczenia, to kropla w morzu, ale wielu ludziom na Ukrainie się podoba, a Polakom z przyczyn oczywistych – nie!
Podkreślam niewielkie i ograniczone znaczenie muzyki zespołu i poglądów jego lidera specjalnie, żebyście nie myśleli, że to coś wielkiego.
Podkreślam też, że jeśli zespół nie wystąpi – naprawę nic się nie stanie. Jeśli mieszkający w Polsce, w Przemyślu Ukraińcy chcą sobie świętować, mogą wybrać każdą inną kapelę i na pewno na tym nie stracą.
Wartość „ artystyczna ” zespołu jest niewielka. Natomiast jakiekolwiek demonstracje sympatii dla Stepana Bandery i OUN-UPA może wywołać niepotrzebne nikomu niesnaski.
Szczególnie, że całkiem niedawno, właśnie w Przemyślu doszło do konfliktu między MW, kibicami Polonii Przemyśl i Ukraińcami.
Podobne kontrowersje budził rok temu występ rosyjskiego zespołu „Lube” – ulubionego zespołu Władimira Putina . „Lube” ma w repertuarze pieśni patriotyczne i wojskowe. W tym patriotyzmie łączy czasy carskie, sowieckie i obecne w jedną, ciągłą całość, co też wielu Polakom może się nie podobać.
Stąd protesty i odwoływanie koncertów. Jest jednak zasadnicza różnica, pomiędzy zespołami. „Lube” są po prostu wielkimi artystami i ich występy – gdy zapomnieć o polityce – mogą naprawdę porywać słuchaczy.
Kibole dyktują warunki władzy!
W Przemyślu – wpływają skutecznie na decyzje władz. I to się wyborczej nie podoba.
W Warszawie – jutro – odbędzie się koncert wspomnianego zespołu z Ukrainy – i to się wyborczej podoba.
Kibole z Warszawy!
Kibole z Warszawy nie napiszą petycji do prezydenta miasta, bo nawet o tym koncercie nie wiedzą . W skali stolicy i imprez które dzieją się w mieście każdego weekendu – będzie to kropla w morzu.
Na Placu Defilad! O 20:00, w niedzielę.
Na zakończenie! Dla wytrwałych! Zacytuję wyborczą:
„Prezes Związku Ukraińców w Polsce Piotr Tyma stwierdza, że to, co się dzieje wokół zaplanowanego na sobotę święta, bardzo mu przypomina wydarzenia z lat 90. W 1995 r. w Przemyślu organizowany był Festiwal Kultury Ukraińskiej. Ówczesne władze miasta i mieszkańcy go nie chcieli. Ktoś podłożył ogień pod autobus z Białego Boru, podpalono drzwi internatu, w którym nocowali uczestnicy festiwalu, i wrzucono wojskową petardę do jednego z pokoi. W 1997 r. organizację festiwalu poparli Jacek Kuroń i Włodzimierz Cimoszewicz. Cimoszewicz był wtedy premierem i przyleciał śmigłowcem na imprezę do Przemyśla. – A teraz, z kim miasto się bardziej liczy? Z kibicami? Widać strach przed nimi, a nie racjonalne myślenie. Ta impreza odbywa się nad Sanem od lat. To wyjście z ukraińską kulturą i tradycjami do przemyślan. A okazuje się, że warunki dyktują kibole. Przypomnę, że Jamalę też na prawicowych portalach nazwano nacjonalistką, a tak w ogóle to Tatarzy kolaborowali z Niemcami. Gdzie są granice absurdu?”
W powyższym pisaniu starałem się pokazać „proporcje” propagandy do sztuki. Podkreślam jeszcze raz i daję przykład.
Szopen, Fryderyk komponował pod zaborami, więc jego muzyka może nawet dziś – sprawiać „przykrość” Rosjanom, Niemcom, Austriakom… Jednak ten Szopen napierdalał taką muzykę, że nawet car Aleksander I słuchał ze łzami w oczach 🙂
I jeszcze jedno!
Czy wyobrażacie sobie koncert np. w Zgorzelcu niemieckiej grupy, która obwiesza się portretami Hitlera? Jak wtedy zareagowałaby wyborcza?