Zasmarkani piłkarze Borussii Dortmund!

Zasmarkani piłkarze Borussii Dortmund skarżą się w mediach , że jułefa kazała im grać dzień po tym, jak się zeszczali w swoim pancernym autobusie po wybuchu czegoś tam.

Te narzekania nie są logiczne!

Czy wyobrażacie sobie komunikat jułefa o następującej treści:

>>Nie rozegramy ważnego meczu, bo się boimy!<<

Za tym idzie kolejne pytanie – k i e d y – rozegramy ważny mecz? Kiedy – przestaniemy się bać? Kiedy będzie – b e z p i e c z n i e j ?

Zastanówmy się czy zagrożenie atakiem na autobus piłkarzy, na stadion, na pociągi z kibicami – będzie mniejsze jutro? Pojutrze? Za tydzień? Czy może za miesiąc?

Pomyślmy dlaczego Polacy podczas okupacji niemieckiej nie bali się organizować konspiracyjnych meczów piłki nożnej? Mimo, że Niemcy zakazali Polakom organizacji imprez sportowych?

Czy Polacy – wtedy – nie bali się?

Pewno się bali… to dlaczego grali w piłkę?

Ano dlatego, żeby pokazać sobie, innym i okupantom, że się nie boją!

Jułefa na pewno „ nakazała ” powtórzyć mecz już następnego dnia z przyczyn komercyjnych i porządkowych, żeby nie było problemów z szukaniem innego terminu i tym podobne.

Gdyby mecz przesunięto na bardziej odległy termin – wysłano by jasny komunikat do terrorystów, że „ boimy się ”.

UEFA więc stanęła na wysokości zadania.

Piłkarze – nie!

Pokazali w swoich zasmarkanych żalach, że nie są patriotami, nie są jełropejczykami, nie są – nawet Niemcami.

>>Przede wszystkim cieszę się, że żyję. To był najtrudniejszy dzień w moim życiu. Nie życzę nikomu takich przeżyć. Po tym, co stało się we wtorek, nie sposób było myśleć o meczu, a potem w nim grać. Mam nadzieję, że coś takiego już nigdy się nie wydarzy […] UEFA musi zrozumieć, że nie jesteśmy zwierzętami. Powtarzam: zostaliśmy potraktowani jak zwierzęta. Jesteśmy ludźmi, którzy mają rodziny, na których w domu czekają dzieci<<

– smarka Papastatopulos.

Chciałbym więc zapytać tego greckiego piłkarza:

>>Na jakiej podstawie możesz mieć nadzieję, że TO SIĘ NIGDY nie wydarzy?<<