Na chuj sportowcy w sejmie?
Streszczenie:
Artykuł jest długi i pokrętny, więc dla niecierpliwych – streszczenie Generalnie chodzi o to, że na sprawy sportu – politycy leją ciepłym moczem i nic się w tym nie zmieni. A na końcu – dla niecierpliwych – moja relacja z konkursu szopenowskiego. Zapraszam
Sportowcy w sejmie… Na chuj?
Już pozamiatane i teraz tylko Prawo i Sprawiedliwość ma szansę uporządkować polski sport. Promotor Komorowskiego i Platformy – Przemysław Saleta już wypisuje swoje obawy o ewentualną inwigilację. Minister – wioślarz Adam Koro l sprząta biurko, jest fajnie!
Wróćmy do pytania – na chuj sportowcy w sejmie?
Sportowcy w sejmie i senacie, a dokładnie – sportowcy na listach wyborczych poszczególnych komitetów. Było ich, wedle okupacyjnych mediów, dwudziestu. Według mnie – dwudziestu jeden, bo Janusz Korwin-Mikke też był znakomitym sportowcem a jego długa, i pełna sukcesów kariera stawia go w jednym szeregu z pozostałą dwudziestką. Ale, media reżymu pamiętają tylko ostatnie osiem lat i o Korwinie-sportowcu nie wiedzą
Mówi się trudno i ja też dla uproszczenia (i tak skomplikowanego) wykładu też przyjmę dwudziestu sportowców-kandydatów.
Do statystyk więc!
Piętnastu z dwudziestu sportowców kandydowało z list Platformy Obywatelskiej ! Było wśród nich czterech piłkarzy; troje siatkarzy; trzech wioślarzy (plus jeden kajakarz); Po jednym reprezentancie mają następujące dyscypliny: lekkoatletyka; koszykówka; zapasy.
Polskie Stronnictwo Ludowe reprezentowało dwoje ze sportowej listy: Janusz Kupcewicz (piłka nożna) i Erwina Ryś-Ferens (panczenistka).
Na listach Zjednoczonej Lewicy jest Krystian Herba (trial rowerowy). – dziś [25.10.2015] mogę już napisać mu: „zyg zyg marchewka”
Komitet wyborczy partii nowoczesna reprezentuje kierowca wyścigowy Łukasz Błaszczykowski.
Jedyny sportowiec na listach Prawa i Sprawiedliwości to pięściarz Wojciech Bartnik . – dziś [25.10.2015] mogę napisać – efektowne KO!
Jakie z tego wnioski?
No cóż, lepiej że do sejmu startuje dwudziestu sportowców, niż dwudziestu nauczycieli. Sportowcy, w tym ci najlepsi, reprezentanci Polski są lub powinni być elitą z elit! Czy tak jest naprawdę? Raczej nie!
Może sportowcy robią coś dla sportu?
Popatrzmy! W poprzedniej kadencji z tej dwudziestki w sejmie zasiadali: Maciej Zieliński, Paweł Papke, Małgorzata Niemczyk, Jagna Marczułajtis-Walczak, Roman Kosecki i Jan Tomaszewski.
Czy słyszeliście o jakiejkolwiek sensownej aktywności Zielińskiego, Papke, Niemczyk, Marczułajtis-Walczak?
Chyba nie…
Roman Kosecki , gdy pojawił się na trybunie sejmowej aby zabrać głos w sprawie nieprawnie przetrzymywanego w areszcie Maćka Dobrowolskiego – sprawiał wrażenie, jakby był tam po raz pierwszy.
Tylko Jan Tomaszewski zabiera głos w każdej sprawie o która jest pytany, ale też nie zdziałał nic wielkiego dla dobra polskiego sportu!
Gdzie jest Pudzian?
Dlaczego komitety wyborcze sięgnęły akurat po tych, a nie innych sportowców? A raczej – dlaczego nie sięgnęły po Mariusza Pudzianowskiego? Z tego, co mi powiedział – podchodzili do niego różni, ale – nie stać ich na Mariusza!
Debata o polskim sporcie
Debata o polskim sporcie nie odbyła się pomiędzy kandydatami na urząd prezydenta Polski, nie odbyła się też pomiędzy poszczególnymi komitetami wyborczymi startującymi w wyborach parlamentarnych.
In vitro było ważniejsze!
Z kilkunastu kandydatów na urząd prezydenta – tylko odchodzący Bronisław Komorowski – otoczył się na chwilę usłużnymi mistrzami sportu, co miało wymiar i śmieszny, i straszny.
W obecnej, parlamentarnej kampanii tylko wędrująca po peronach pani Kopacz sprytnie przytuliła się do sukcesu reprezentacji narodowej w piłce nożnej , oświadczając wszem i wobec, że kibicowała do końca wraz z Janem Tomaszewskim .
Ewa Kopacz promowała też osiedlowe place ćwiczeń i spontaniczne skoki – to jej jedyna aktywność w kwestii sportu masowego.
Nowy Prezydent, w miarę spontanicznie, też świętował sukces piłkarzy, za co był i chwalony, i krytykowany.
I na tym koniec!
In vitro było ważniejsze!
Po wyborach nikt z polityków nie będzie już miał czasu na sport. Ani na masowy, powszechny, ani na wyczynowy.
Tymczasem podpisana już została ustawa, która pozbawi dotychczasowych uprawnień kilkanaście polskich związków sportowych, skazując je na powolne konanie.
Po pierwsze – kasa!
Znakomita zawodniczka, sympatyczna, ładna, pływaczka – Alicja Tchórz dostała 200 zł [dwieście złotych] jako nagrodę za zwycięstwo w zawodach Polskiej Ligii Pływackiej!
Powiecie, że mało kogo obchodzi pływanie w basenie… To fakt! Pływanie jest sportem tak nudnym, że nikogo właściwie nie obchodzi i trudno sobie wyobrazić „naturalną” publiczność na zawodach w jakimkolwiek mieście czy miasteczku.
Ale… zwycięzca konkursu w graniu na siedząco utworów dawno zmarłego kompozytora (bodaj Fryderyka Szopena) otrzymał 30 000 jełro (trzydzieści tysięcy jełro)!
Mam pytanie – czy ktoś z Was, Szanowni Czytelnicy, zapłaciłby za bilet żeby słuchać w dusznej sali jak grają spoceni Azjaci? W XXI wieku!
Dlaczego zatem są środki na siedzące granie muzyki, a nie ma na pływanie, które wymaga dużo cięższej pracy i metodycznej wiedzy, niż rytmiczne stukanie w klawisze?
Promocja Polski?
Jaka? Co pokazujemy światu, przez konkurs w graniu na siedząco na drewnianym instrumencie, którego ważne części – klawisze – zrobione są z kupionej od przemytników kości zabitych słoni? Jak informacja idzie w świat z Polski?
Że w Polsce pamiętają o swoim kompozytorze? Że mogą rzucać kasę zagranicznym wykonawcom, za to że zagrają jego muzykę?
To nie jest ani ważna, ani „promocyjna” informacja!
Worek medali na międzynarodowych zawodach sportowych – to zdecydowanie większa promocja Polski, niż konkurs ku pamięci zmarłego kompozytora!
Tylko – na sporcie trzeba się znać!
Nie liczmy więc na wiele w nowej kadencji!
Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie miał na koniec jakiegoś pomysłu Pieniądze na sport znajdą się, jeśli…
Po pierwsze zrezygnuje się z inicjatyw „kulturalnych” typu naciskanie klawiszy na starym instrumencie;
Przerobi hale typu filharmonia na sportowe;
Zmusi telewizję publiczną do pokazywania polskiego sportu 24 godziny na dobę.
A i tak może się nie udać
Jesteś tak prymitywny, że nadajesz się wyłącznie do utylizacji.
Patriotyzm, kapitalizm, piłka nożna i religia zostaną wkrótce usunięte ze społeczeństwa.
i nie będzie już wtedy „społeczeństwa” tylko obozy pracy niewolniczej. Takiej Polski chcesz? W imię socjalizmu? No to się staraj i jak ci się uda – triumfuj!
A tak dla ciekawości – najbliższe osoby pochowasz pod krzyżem? Czy pod gwiazdą?
Polska to za mało. Patriotyzm to objaw myślenia plemiennego – flagi, godła i wasze żałosne szaliczki niczym się nie różnią od starożytnych totemów. 100 000 lat ewolucji nie zrobił dla takich jak wy nic. Ale historia uczy, że postęp jest nieunikniony.
Najbliższych osób nie pochowam – skorzystamy z metody krioprezerwacji.
To droga inwestycja, ale zarobiłem na nią produkując papier toaletowy ze wzorem barw klubów piłkarskich.
nie chce mi się z tobą gadać, więcej już nic nie pisz, to strona nie dla ciebie.
Pozdrawiam i żegnam jednocześnie
Mamy wolność słowa w Internecie. Więc nie można nikomu zabronić wypowiedzi.
Poza tym pamiętaj Piotrusiu – nie jesteś patriotą. Z dwóch powodów.
1) Kaleczysz język polski używając wulgaryzmów w publicznych wypowiedziach i jeszcze nadając tym wypowiedziom rangę „felietonu”
2) Znieważasz i obrażasz polski mundur. Bo mundur Policji to też mundur czy Ci się to podoba czy nie. Szkalując Policję szkalujesz państwo.
Z powyższych wniosków można wyprowadzić, że nie jesteś patriotą tylko szukasz okazji by rozrabiać.
Nie kaleczę polskiego języka! Mówię starannie, z poprawnym akcentem i intonacją, z niewielką naleciałością gwary Czerniakowa. Piszę lotnie, znam każdą literę polskiego alfabetu i większość słów języka polskiego. Oraz wielu innych języków, w tym łaciny, rosyjskiego, ukraińskiego i angielskiego. Mam „słuch absolutny” w sensie wyczucia języka, co przyznało wielu doświadczonych dziennikarzy.
Wulgaryzmy nie są „kaleczeniem” języka. One wzbogacają przekaz podobnie, jak nagłośnienie na wiecu. Inaczej (ciszej) mówi się na spotkaniu intelektualistów, inaczej na wiecu. A felieton – to więc na kilka tysięcy osób. Lub więcej.
Ponadto, działam wzorem Pana Zbigniewa Stonogi, który przyzwyczaja ludzi, żeby mówić o politykach bardzo wulgarnie. To jest bardzo potrzebne, bo politycy powinni się nas – Obywateli – bać, aż do sraczki ze strachu!
Co do munduru… Nie obrażam policji tylko wskazuję jej beznadziejne przygotowanie do działania. Do każdego działania – od meczu, przez kradzież roweru do zabezpieczenia Światowych Dni Młodzieży.
Ponadto – traktuję naszą obecną polską policję jako zbrojne ramię okupanta czyli juni jełropejskiej. Kiedy będzie tylko polska – będę ją szanował.
Szukam okazji nie żeby rozrabiać, bo siła oddziaływania moich artykułów jest niewielka, ale żeby uświadamiać ludziom – Czytelnikom – że Polska powinna jak najprędzej wyjść z Unii Europejskiej, zamknąć granicę, przywrócić obowiązkową służbę wojskową, zdelegalizować wszystkie partie polityczne i… wkroczyć na ścieżkę rozwoju!
Pozdrawiam!
Zmień dealera albo bierz połowę.
1) Felieton != wiec. Formy słowa pisanego różnią się od form przemówień. To raz.
Dwa. Wulgaryzmy to część mowy potocznej i nie ma na miejsca w publicznych wypowiedziach – czy to pisemnych czy ustnych.
Wypowiedź publiczna = polszczyzna bez wulgaryzmów
Wypowiedź potoczna = wulgaryzmy dozwolone (jako element ekspresji, a nie zamiennik języka)
Zresztą weź jakiś podręcznik do retoryki – ja tylko podaję oficjalnie przyjęte w cywilizowanym świecie standardy 😀
2) Jeżeli znasz większość słów języka polskiego to oznacza, że Twój zasób słownictwa liczy ponad 75 000 słów. Biorąc pod uwagę, że przeciętny użytkownik zna od 6 do 10 tysięcy słów oznacza to, że:
a) jesteś geniuszem i lingwistycznym fenomenem
b) nie wiedziałeś, że słownik ortograficzny języka polskiego liczy ok 150 000 słów.
Mam pewne podejrzenie, że słuszna jest odpowiedź b) i masz przeciętne pojęcie o języku którego używasz.
3) Jeżeli wzorem działania jest dla Ciebie Zbigniew S. to gratuluję. Ten człowiek to drobny aferzysta, który może i zwraca uwagę na problemy, ale taktyka jaką przyjął dyskredytuje go w oczach każdego cywilizowanego człowieka. Jeżeli porównamy politykę do gry w karty przy stoliku z zielonym suknem, to polityka w wykonaniu Zbigniewa S. polega na wywróceniu stolika i wszczęciu mordobicia. Oczywiście dla takich jak Wy wydaje się to słuszne działanie, ale niestety testosteron oraz duże ilości spożywanej wieprzowiny i ziemniaków mocno ograniczyły Wasze zdolności poznawcze.
4) Wywoływanie w politykach panicznego strachu, to ponownie sprowadzanie gry w karty do mordobicia. A jeżeli politycy naprawdę zaczną czuć strach to po prostu zdmuchną Zbigniewa S. i każdego kto byłby naprawdę niewygodny. Generalnie wszystko sprowadza się do tego, żeby wprowadzać, do prowadzonej na żenującym poziomie debaty w Polsce, jeszcze więcej elementów stadionowego chamstwa. Jak chcesz dowiedzieć się jak prowadzi się prawdziwą politykę przeczytaj Księcia Machiavellego. Dowiesz się, że bóg, honor i ojczyzna to są puste frazesy, którymi fajnie zagrzewa się do walki „patriotów”.
5) Krytykujesz Policję za słabe przygotowanie, ale już krytyki słabości WP jest jakby mniej. 😉 Chociaż WP woła o pomstę do nieba, a pod władzą PiS-u w ogóle krojone jest pod standardy początku XX wieku. To co uprawiasz to klasyczny cherry picking – z morza informacji wyciągasz te, które są negatywne, składasz je w całości i tworzysz w ten sposób negatywny obraz Policji. Biorąc pod uwagę ilość interwencji jakie przeprowadza Policja i ilość ludzi jaką zatrudnia, to nawet gdybyś znalazł 100, 200 czy 500 negatywnych incydentów – to one statystycznie nic nie znaczą. Nic. Zabicie kibica w Knurowie nie jest żadnym argumentem przeciw Policji. Tego samego dnia którego zginął kibic, Policja przeprowadziła N>1 kontroli drogowych, które ocaliły n>1 ilość osób. Zajrzyj do statystyk policyjnych i w ogóle poczytaj podręcznik do statystyki. Brak wiedzy z rachunku prawdopodobieństwa jest główną przyczyną szerzenia się ciemnoty wśród ludzi.
6) Nie chce mi się dyskutować czy UE jest okupantem czy nie. W średniowieczu nie było państw narodowych w Waszym rozumieniu. Husaria którą tak wielbicie, to był margines społeczeństwa. Miażdżąca większość ludzi żyła niewolniczo na wsi i nie wiedziała czym jest naród. Wasze rozumienie patriotyzmu wywodzi się z XIX wieku – wtedy zmiana w strategiach armii (rozwój broni palnej, metod zaopatrzenia, masowa produkcja, zmierzch kawalerii) – sprawił powstanie masowych armii. Potrzeba było ideologii, która spaja ludzi. Ale teraz mamy wiek XXI. Najpotężniejsze kraje na świecie (Chiny, USA, Rosja) to nie są kraje jednolite – wszystkie są albo zlepkami narodów (Rosja, Chiny), albo budowane na imigracji (USA). Europa albo będzie zjednoczona, ale cofnie się w XIX wiek. Procesów historycznych nie cofniesz – możesz krzyczeć, płakać, błagać, ale może za 20, może za 30, a może za 300 lat, „Polska” będzie pojęciem wyłącznie geograficznym. Kiedyś narodów nie było – i kiedyś ich znowu nie będzie.
7) A walka z Policją jako z okupantem… To tak śmieszne, że aż żałosne. Macie fart, że żyjecie w czasach kiedy nie ma żadnej wojny ani wroga to musicie sobie wymyślić. Zauważ, że nienawiść do Policji jednoczy kiboli na całym świecie – gdziekolwiek i kiedykolwiek była piłka nożna i kibole – zawsze były ekscesy wobec Policji. Nie dopisuj więc żadnej ideologii, bo starcia z Policją to zwykłe szukanie wrażeń. Ponieważ bieda uniemożliwia uprawianie ekstremalnych sportów młodzież idzie szumieć na ulicy. Poczytaj podręczniki do psychologii społecznej, bo temat został przebadany w lewo i w prawo.
8) W punkcie 6) napisałem co ja sądzę o takiej ścieżce rozwoju. Zasada jest prosta – jeżeli cofniemy się do XIX wieku to będziemy zdani na łaskę tych, którzy się nie cofnęli. Europa zachodnia dominuje i koniec. I proszę nie strasz mnie ani „islamizacją”, ani „terroryzmem” ani niczym innym. Żadnej islamizacji Europy nie ma i nawet gdyby uchodźców przybywało więcej to i tak te wartości w skali kontynentu są marginalne. Szerokie badania statystyczne wskazują, że w najbardziej „islamizowanych” krajach (Niemcy, Francja) ludność islamska ma szansę osiągnąć 10%. 10%. Jeżeli dla Ciebie to jest większość i fala, która zniszczy Europę to gratuluję. Terroryzm w ogóle jest zjawiskiem, które w Europie na dobrą sprawę nie występuje. https://www.statista.com/chart/4093/people-killed-by-terrorist-attacks-in-western-europe-since-1970/ Ten link mówi wszystko – od czasów rozgromienia IRA i ETA, terroryzm zaczyna być opisywany rozkładem niegaussowskim rozkładem prawdopodobieństwa dla zdarzeń ekstremalnych. Jest jak katastrofy lotnicze. Tragiczny. Spektakularny. I niestanowi żadnego istotnego statystycznie zagrożenia dla ludzi.
Dzięki za miłą polemikę. Postaram się odpowiedzieć krótko.
Nic nie „biorę” i nie „wciągam”, piję niedużo i połowa to by było bardzo mało.
Ad 1 – Nie zmienię zdania i nie liczę się z żadnym podręcznikiem i niczyją opinią.
Ad. 2 – Mam ponadprzeciętne pojęcie o języku polskim, rosyjskim i ukraińskim, moje wyczucie języka to „wzór”. Dowodzą tego moje tłumaczenia poezji. Jeszcze niepublikowane. Jestem geniuszem!
Ad. 3 – Zbigniew Stonoga nie jest dla mnie „wzorem”. Cenię go za ostre i wulgarne wypowiedzi wobec władzy i tyle. Lubię, a raczej lubiłem mordobicie. Mięsa jem mało. Ziemniaków – prawie wcale.
Ad. 4 – nie mam i nie czytałem „Księcia”, czytałem książki Łysiaka, w których wspomina o tej pozycji, ale – nie chce mi się czytać.
Ad 5. – Wojska nie krytykuję, faktycznie. Uwielbiam, choć to nie dobre słowo – rachunek prawdopodobieństwa, ale nic o nim nie wiem, poza wskazówkami odnoszącymi się do brydża. Większość interwencji policji jest zła, nieudolna i niepotrzebna. Obecne struktury policji są złe, a ja jestem zwolennikiem działania „szeryfów” czy też dzielnicowych. Żadne inne, w tym pościgi, zasadzki, działania pod przykryciem i tym podobne – nie są potrzebne. Uważam, że dowódcy policji to duże dzieci, które bawią się zabawkami typu helikoptery, podsłuchy, zasadzki i inne, bo na podwórku jako dzieciaki dostawali po mordzie.
Ad. 6 – Unia jest okupantem, który „znakuje” ludzi i zabiera im prawa. Husaria i ułani innego rodzaju to symbole. Co do dużej dyskusji w punkcie 6. – nie dziś, proszę:-) Dla mnie sprawa jest taka – trzeba odrzucić wszystko, co było w historii, zostawić symbole i budować Polskę na nowo, na zimno. Jak pisałem – zdelegalizować partie polityczne, ograniczyć demokrację, wybrać Pana Prezydenta Dudę na króla i szykować kolejnego, ustanowić monarchię z zastrzeżeniem że będzie dziedziczna, ale… Obywatele mają prawo króla powiesić.
Ad. 7 bodaj. Policja jest teraz „zbrojnym ramieniem” okupanta. Fakt życia w pokoju, w tym pokoju, w tym marazmie, w tej obecnej patologii – nie jest powodem do radości. Nasi przodkowie mieli chociaż wiarę, że zdołają Polskę odrodzić, a my powoli stajemy się niewolnikami.
Ad. 8 – O imigrantach nie wypowiadam się, uważam że są po prostu niepotrzebni i trzeba się przed nimi zamknąć na solidne zamki.
Reasumując!
Nasza korespondencja świadczy, że porozumienie pomiędzy ludźmi myślącymi i nawet gotowymi do wymiany poglądów – jest niemożliwe. Jest też niepotrzebne, ani Tobie, ani mnie! Jeśli negujesz Bóg, Honor, Ojczyzna – a ja NIE neguję – to nie ma żadnej „połowy drogi” w której możemy się spotkać. Nie ma ½ Boga, ½ Honoru i ½ Ojczyzny.
Dlatego ani demokracja, ani dyskusja do niczego nie prowadzą. Czas na dyktat króla, człeka prostego, wywodzącego się z ludu, kogoś takiego jak Andrzej Lepper, czy Lech Wałęsa, lub w obecnej chwili Andrzej Duda. Jednak najlepszy byłby ten młody Morawiecki bo ma najmniej spierdolony życiorys.
Pozdrawiam serdecznie i wiem na pewno, że zanim zaczniemy do siebie strzelać – pogadamy sobie chwilę, jak na westernie:-)
Cześć i Chwała Bohaterom!
Bóg, Honor, Ojczyzna!
Jeszcze jedno! Kolejną turę dyskusji proponuję podjąć pod kolejnym materiałem. Strona jest dla ludzi i wiem, że chcą dyskusji pod wpisami, ale nowymi, takie prawo mają. Do przeczytania! Jeszcze jedno! Przyznaję, że jesteś jedynym polemistą, którego komentarze czytam z uwagą. Nie to, żeby się nad nimi zastanawiał, ale prawie:-)
Trzeba przyznać, że łączą nas dwie rzeczy. 😛 Pierwsza. Nie jesteśmy „letnimi” wyznawcami swoich światopoglądów. Druga. Cenimy Mateusza Morawieckiego – każdy na swój sposób, ale jednak. (Morawiecki to wg mnie rzadki w Polsce przypadek kompetentnego polityka).
Reszta kompletnie się różni.
A ciężko jest pogodzić rozum i utylitaryzm z bogiem, honorem i ojczyzną.
Ale dzięki za dyskusję.
Między nami mówiąc:-) Znam „starego” czyli Kornela i podziwiam za szaleńczą odwagę, o której legendy chodziły w latach 80. te legendy dawał siły do moich „malutkich” działań z drukami i akcjami typu malutki sabotaż. O jego synu – nie wiem nic, ale zakładam, że jak miał takiego starego – musi być dobry:-)