Agresja drogowa – ostrzeżenie! - Kibole.pl - portal dla fanatyków i patriotów
Home Felietony Agresja drogowa – ostrzeżenie!

 

Agresja drogowa , czyli awantury , bijatyki między kierowcami, pieszymi, rowerzystami są coraz częstsze. Informacje o tym, że ktoś, komuś, coś – pokazał, powiedział, zajechał drogę – płyną z wiosek, miast i miasteczek.

Polacy są coraz mniej uprzejmi, coraz bardziej agresywni. Niestety!

Czy to wynika z trybu życia, z przemęczenia, czy to kwestia wychowania – nie dojdziemy.

Jednak czuję się w obowiązku uprzedzić każdego z Was, Szanowni Czytelnicy o konsekwencjach agresywnych zachowań na drodze i nie tylko.

Po prostu z troski o nasze / Wasze bezpieczeństwo.

Nic nie działa lepiej, niż realny osobisty przykład. Opiszę sytuację, która przytrafiła się mojemu znajomemu, na moich oczach. Realia nieco zmienię, żebyście się nie kapnęli o kogo dokładnie chodzi.

Duże miasto, duże skrzyżowanie , godzina 12:00, dzień słoneczny, ruch mały. Samochodem jedzie mój znajomy. Były pięściarz wagi ciężkiej , kawał chłopa w wieku już mocno średnim, ale w zawsze w formie. Ja obok. Samochody – nagle – zatrzymują się bo komuś zgasł silnik. Mój znajomy trzyma rękę (grubą, mocną łapę) za oknem, co można by z daleka odczytać jako jakiś gest. Ale to nie był gest! To było wietrzenie łapy za oknem.

Ale! Z innego samochodu biegną do nas dwaj panowie. Raczej mocno starsi i mało sprawni, ale biegną i rzucają brzydkie słowa. Mój znajomy wychodzi z auta. Ludzie się zaczynają zatrzymywać na wysepce i na chodniku. Patrzą.

Mój znajomy oparł się plecami o samochód i założył ręce z tyłu.

Pierwszy facet podbiegł i walnął go w mordę!

Nie był to cios mocny.

Teraz UWAGA!

Sekundę po uderzeniu – facet upadł, łapiąc się za serce! Stracił przytomność! To był zawał serca! Karetka była prędko i faceta uratowano.

Teraz wyobraźcie sobie, co by było, gdyby mój znajomy choćby tylko przyjął pozycję , albo zbił ten cios, albo wyprowadził strzał…

Przecież ponad dwadzieścia lat treningów – buduje nawyki, automatyzm, odruchy.

Gdyby agresor umarł – nie od ciosu, ale na serce…

Jednak w danym momencie wszyscy widzieli, że mój znajomy nie wykonał żadnego ruchu, ani dla obrony, ani zaczepnego. Był „czysty” i nie poniósł żadnych konsekwencji.

Morał?

Nie namawiam nikogo, żeby nadstawiał mordę do bicia 🙂

Namawiam do bardzo ostrożnej oceny sytuacji, które czasem, coraz częściej się nam przytrafiają. Osoby, które przejawiają agresję – nie są Wojownikami, są zwykłymi zestresowanymi pierdzielami i nie ma sensu z nimi walczyć.

Lepiej ustąpić!

Szczególnie w obecnych czasach, gdy praktycznie każde zdarzenie może być zarejestrowane kamerą czy to przez monitoring, czy prywatnie.

Szanowni Czytelnicy!

Wybaczcie ten pedagogiczny ton. Wiem, że jesteście silni, odważni i nie ma na Was mocnych. Ale – właśnie dlatego nie narażajcie się na to, że uszkodzicie jakiegoś bydlaka i będziecie za to płacić.

Bardzo proszę!

No i jeszcze jeden przykład sprzed dziesięciu lat. Dla umocnienia mojej prośby.

Miasto – jedno z wielu – Mistrzostwa Polski Juniorów w Boksie. Gościem honorowym jest „pewien znany zawodowy pięściarz” . Wśród sędziów, trenerów i dziennikarzy jest wielu, którzy pamiętają Mistrza, jako jeszcze juniora.

Sytuacja jest taka, że po spełnieniu roli VIP-a – Mistrz żegna się ze znajomymi i idzie przez duży parking do samochodu. Sędziowie, trenerzy i kilku kibiców stoją na zewnątrz i rozmawiają sobie.

Nagle! Do Mistrza podchodzi pijany menel i zaczyna go głośno prowokować i obrażać. Mistrz zatrzymuje się, patrzy na menela i odchodzi… bez gestu, bez słowa.

Był w bardzo trudnej sytuacji, bo facet go naprawdę głośno obrażał, ale przecież nie mógł na naszych oczach mu zajebać. Musiał się opanować.

Bardzo nam wtedy zaimponował.

A menel pewno opowiadał kolegom, że przestraszył Mistrza.

No to koniec mojego pedagogicznego przesłania 🙂

Pozdrawiam!

Autor
Uprawiał wiele dyscyplin, od jazdy figurowej na lodzie w czasach przedszkolnych, przez hokej (Legia Warszawa), zapasy klasyczne (Legia Warszawa), do żeglarstwa (Baza Mrągowo). W 1990 zaczął wydawać własny miesięcznik „PAKER” o sportach sylwetkowych i siłowych. Następnie był redaktorem naczelnym w kilku miesięcznikach o podobnej tematyce. Od początków, czyli od 2002 roku, związany z polskim MMA. Pisał w walkach w klatkach, kiedy inni krytykowali to na potęgę. Autor kilku książek o historii polskiego sportu oraz o piłce nożnej.

Zostaw odpowiedź

5 × three =

EURO2016 NA ULICACH

EURO na ulicach już też za nami! Aresztowano ze 40 uczestników nocnego zwiedzania Paryżewa, takiego zwiedzania „na szybko”, kamyczek, cegiełka, krzesełko… gaz, pałka, woda, buteleczki z napojami chodzącymi.Gdyby...

Kontynuując przeglądanie strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies. więcej informacji

Aby zapewnić Tobie najwyższy poziom realizacji usługi, opcje ciasteczek na tej stronie są ustawione na "zezwalaj na pliki cookies". Kontynuując przeglądanie strony bez zmiany ustawień lub klikając przycisk "Akceptuję" zgadzasz się na ich wykorzystanie.

Zamknij