Legionista! Niezłomny!
Legionista! Niezłomny! Bohater na Ł3!
Żołnierz Wyklęty, ppłk Leszek Mroczkowski przyjął zaproszenie na mecz Legii Warszawa z bydgoskim Zawiszą. Posłuchajcie jak emocjonalnie opowiada o tym, jak został zaproszony na otwarcie muralu.
„W ich oczach widziałem Polskę!”
Leszek Andrzej Mroczkowski
Leszek Andrzej Mroczkowski (ur. 8 października 1931 w Warszawie) – polski działacz niepodległościowy. W latach 1948-1951 żołnierz WiN. Aresztowany przez UB w 1951, w 1952 skazany na karę śmierci. W II instancji wyrok zmieniono na 12 lat więzienia. Zwolniony w 1959 na mocy amnestii.
W latach 80 XX wieku był działaczem „Solidarności”. W 2001 został podporucznikiem Wojska Polskiego w stanie spoczynku, a w 2012 awansowany do stopnia porucznika.
Był prezesem środowiska „Grupy Kampinos ŚZŻAK”, a od 2014 członkiem zarządu Komendy Głównej „WiN” w Warszawie, pełniącym funkcję sekretarza generalnego zrzeszenia.
24 kwietnia 2014 awansowany do stopnia majora, zaś 20 grudnia tego samego roku do stopnia podpułkownika.
11 listopada 2009 odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej i za działalność na rzecz przemian demokratycznych w kraju, 9 grudnia 2015 Krzyżem Wolności i Solidarności za zasługi w działalności na rzecz niepodległości i suwerenności Polski oraz respektowania praw człowieka w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, Krzyżem Armii Krajowej[3] oraz Złotym Medalem Opiekuna Miejsc Pamięci Narodowej. Wyróżniony odznaką „Weteran Walk o Niepodległość” w 1997 i kilkoma odznaczeniami kombatanckimi: Odznaką „Za Zasługi dla Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych”, Krzyżem Pamiątkowym Akcji Burza, Krzyżem Walki o Niepodległość „ANTYK” z mieczami.
Szanowni Kibice!
Pozwalam sobie na kanwie tego wydarzenia, obecności Pana Mroczkowskiego na trybunie Legii – napisać kilka zdań. Postaram się wyjaśnić Wam po swojemu – dlaczego trzeba gonić komuchów, w każdej ich postaci! Wasza rola – to myśleć! MYŚLEĆ o Polsce, po polsku! Jest jeszcze wiele do zrobienia.
Gonić komuchów #1
Całe to moje pisanie ma jeden cel! Uświadomić Wam, jak ważne jest oczyszczenie Polski z lewactwa, odebranie głosu lewakom. Ale najpierw – nieco historii.
To tak ma być! Wy – młodzi Polacy – macie mieć swoich Bohaterów. Możecie ich mieć, już od wielu lat. Możecie o tym mówić. Wołać: „Armio Wyklęta, Warszawa o Was Pamięta!”. Możecie wołać „Cześć i Chwała Bohaterom!”
Takim, jak ja – starszym – nie było to dane. Postaram się wytłumaczyć poniżej, jak to było. Nie jestem historykiem – zapraszam na wykłady Leszka Żebrowskiego i Tadeusza Płużańskiego . Zresztą znacie ich z naszych Patriotycznych Pielgrzymek Kibiców na Jasną Górę .
Wy – młodzi – „nadrabiacie stracony czas”. To dobrze, bo to już była ostatnia chwila, zanim cały okres lat powojennych poszedłby w zapomnienie. A o to chodziło komunistom * .
* „Komunistom”, „komuchom” czyli członkom panującej w latach 1948 0 1989 Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, zwanej komunistyczną, socjalistyczną, leninowską. Oraz jej młodzieżowej „przybudówce” Związkowi Socjalistycznej Młodzieży Polskiej. Oraz działających „na smyczy” PZPR innych „socjalistycznych” organizacji np. studenckich.
Szanowni Kibice!
Zrozumcie – dlaczego musimy na wszelkie sposoby dobić komunę, lewactwo i inną zarazę. Nie – w odruchu zemsty! Nie – wieszając na latarniach! Ale po prostu odebrać im głos, czyli – zlikwidować media, które do dziś zapraszają Aleksandra Kwaśniewskiego, Leszka Millera i ich pomioty.
Gonić komuchów #2
Trochę historii!
Po samorozwiązaniu PZPR – jej byli działacze ( Kwaśniewski, Miller i inni) założyli Socjaldemokrację Rzeczpospolitej Polskiej. Kolejno cały ten syf przeformował się w Sojusz Lewicy Demokratycznej. SLD istnieje do dziś! Na szczęście poza parlamentem.
Tradycje PZPR były w swej istocie antypolskie. Mimo, że właśnie za czasów panowania PZPR – Polskę odbudowano, osiągnięto pewną stabilizację i nadal rozbudowywano. Jednak – pozbawiano nas Polaków naszej prawdziwej historii. Najpierw – rozprawiając się krwawo z Niepodległościowym Podziemiem (drugą konspiracją); rozprawiając się też z Pamięcią o Bohaterach. Podręczniki historii nie uwzględniały nawet istnienia Armii Krajowej! Prace „naukowe” fałszowały historię.
My – obecni sześćdziesięciolatkowie – mogliśmy się tylko fascynować psem Szarikiem i Kapitanem Klossem . Zapytajcie dziadków czy rodziców o „Kluby Pancernych” w czasach ich młodości.
Zniszczenie pamięci o Powstaniu Warszawskim, o Polskim Państwie Podziemnym, o Armii Krajowej – komuchom nie do końca się udało. Już w latach siedemdziesiątych zaczęto powoli przyznawać, że Armia Krajowa – istniała. Tak, wiem – to wydaje się dzisiaj jak bajka! Powstawały jakieś książki, filmy, seriale, w których pojawiali się żołnierze AK. Zawsze jednak te okupacyjne epizody były pokazywane w całkowitym oderwaniu od rzeczywistości. Tak, aby pokazać fragment, a nie pokazać faktycznej siły Polskiego Państwa Podziemnego.
Wielu z nas dowiedziało się wtedy o Armii Krajowej. Ale – nie do końca! W pojęciu większości z nas, byli to ludzie co prawda bohaterscy, ale „znikąd”.
Cała prawda była jeszcze schowana, zduszona pod pokrywką cenzury. Ale my – wtedy w szkołach średnich – nie mieliśmy o tym pojęcia. Oczywiście – były rodziny i środowiska, w których otwarcie mówiono o potędze Polskiego Państwa Podziemnego. Już w latach 70. XX wieku nikt, nikogo nie wsadzał do więzienia, za wspominanie o tym, że wielu akowców spędziło w więzieniach lata powojenne. Że wyszli, zaczęli wychodzić, dopiero po 1953 roku, po śmierci Stalina.
Na tym, co komuniści pozwolili ujawnić – próbowaliśmy budować wtedy naszą dumę!
Nie jestem historykiem, a tylko świadkiem epoki odkąd zacząłem samodzielnie myśleć. Moim zdaniem w drugiej połowie lat siedemdziesiątych powiedziano o Armii Krajowej – tyle, ile komuchy pozwolili powiedzieć. Ani więcej, ani mniej! Tyle miało nam wystarczyć.
Nie powiedziano natomiast ani słowa, ani pół słowa o Żołnierzach Wyklętych, o Narodowych Siłach Zbrojnych, o organizacji Wolność i Niezawisłość. Te fragmenty polskiej historii miały zostać wymazane do końca z naszej pamięci. Niewiele brakowało, żeby to się komuchom udało.
Nadszedł rok „Solidarności”, rok 1980 i w sferze pamięci historycznej – ruszyło! Pojawiły się publikowane poza cenzurą książki, wiele środowisk wokół „Solidarności” organizowało spotkania z Kombatantami Armii Krajowej, więźniami politycznymi PRL. Tak zwany „karnawał Solidarności” trwał do dnia ogłoszenia stanu wojennego. Wiele się zmieniło wtedy, jeśli chodzi o powszechną pamięć Polaków.
Ale, nadal bez Wyklętych! Podkreślam – nie jestem historykiem, ale bywałem wtedy na wszystkich istotnych spotkaniach, które dotyczyły historii, czytałem wszystko co wyprodukowano. Moim zdaniem „pokrywka” nad wrzącym kotłem polskiej pamięci uchyliła się tylko i zezwolono na mówienie i pisanie o Armii Krajowej, o wyrokach, więzieniach i amnestii.
Gonić komuchów #3
Czas na wyjaśnienie Wam, dlaczego komuchy wszelkiej maści, od Bieruta, przez Gierka, Kalisza, Kwaśniewskiego i obecnych KOD-owców są groźni! Groźni? – zapytacie… Przecież oni powoli ustępowali…
Nie! Nie ustępowali! Pozornie – tak! Ale „zatruwali pamięć” fałszywymi obrazami! Tworzyli „dzieła sztuki”, niekiedy mocne filmy, które były dla naszej pamięci, dla polskiej pamięci – jak plaster na białaczkę!
Zapytacie – dlaczego „oddali” choćby częściowo – pamięć o AK, a nie zezwolili na pamięć o WiN, NSZ i innych organizacji Drugiej Konspiracji? Moim zdaniem, dlatego że wtedy już musieliby się poddać! A my, MY Naród – postawilibyśmy ich pod ścianą!
Napisze nie jak historyk, ale jak świadek wydarzeń. Budowano w nas Polakach, w roku 1980 i w latach późniejszych, że – owszem wielu akowców skazano, kilku rozstrzelano, wszystkich wypuszczono i… nie ma o czym gadać. Było i minęło.
A luka, dziura w naszej historii była nadal! Brakowało okresu 1944 – 1963, brakowało wielu ludzi, organizacji, nazwisk, grobów…
W końcówce lat 80. XX wieku byliśmy już jako Polacy tak przygnieceni życiem, beznadzieją, walką z codziennymi problemami, że… gdyby nie wysiłki, gdyby nie działania kilku osób, organizacji, Patriotów – niewiele już brakowało, aby nas całkiem pozbawiono Pamięci.
Mówilibyśmy jednym głosem, że Powstanie Warszawskie było bez sensu, że Polskę odbudowano dzięki komunistycznym władzom, że jesteśmy wspaniali w jednolitym „obozie socjalizmu”.
Stało się inaczej i Bogu dzięki!
Ale! Ale nadal musimy walczyć o prawdę – na przykład na stadionach! Na naszych Patriotycznych Pielgrzymkach Kibiców na Jasną Górę. Wszędzie!
Przypomnijcie sobie, com pisał na początku. O PZPR i jej przekształceniu się w lewicę kurewskiej maści.
Gonić komuchów #4
Wrogowie Polski nadal są i działają! Dlaczego? Dlaczego są groźni, choć – pozornie mają już teraz tylko socjalne hasła? Już nie chcą palić kościołów, mordować patriotów i księży. Dlaczego więc są nadal groźni?
Bo… Polska nie jest ich Ojczyzną!
Oni tylko w Polsce „przebywają”! Czasowo, tymczasowo. Musimy wszyscy zrozumieć, że lewactwo to nie tylko ten „starszy pan Kwaśniewski”, nie tylko „rozsądny Leszek Miller”, nie tylko skrzecząca baba, śmieszne postaci!
My – ludzie myślący POLSKA służymy Polsce!
Oni – lewacy – służą międzynarodowym organizacjom komunistycznym! Mają zupełnie inne myślenie. Czasem – nieszczęśni – nawet w dobrej wierze.
Dlatego – ile razy widzicie lewaka – zapytajcie, czy chce silnej i szczęśliwej Polski, czy też „szczęścia powszechnego” oraz czy jest Polakiem, czy europejczykiem?
film od Legia Warszawa / Zjednoczony Ursynów