Polityk bije się o godność kibiców!
Wreszcie! Polityk bije się o godność kibiców!
Fani żużlowej WTS Betardu Sparty Wrocław zostali bardzo obcesowo potraktowani przez leszczyńską ochronę , a także policję na jesiennym, finałowym meczu Unia Leszno – Sparta Wrocław na stadionie im. Smoczyka w Wielkopolsce. Prezes Krystyna Kloc z WTS-u mocno wstawiła się wówczas za swoimi kibicami mówiąc, że oni się zawsze na stadionie świetnie zachowują i wspaniale współpracują z klubem, i tak nie powinni być potraktowani. Fanki Sparty , bo niektóre pojechały do Leszna także ze swoimi dziećmi – były tam całe rodziny – pisały potem na portalach społecznościowych, że ochrona była, delikatnie mówiąc, nadgorliwa (do tego policja z psami, jakby chodziło o jakąś wojnę, a nie o mecz w familijnym sporcie za jaki uchodzi żużel), a rewizje bardzo szczegółowe i uciążliwe.
Kibicom, także paniom, z Wrocławia kazano nawet ściągać buty. Czyżby mogli mieć tam ukryte bomby , koktajle Mołotowa lub noże? No to jakieś duże stopy musiałyby być. Zabierano im transparenty i kierowano… pozwy do sądu!
Wrocławski poseł PiS Przemysław Czarnecki wstawił się za fanami Betardu Sparty. Poprosił Ministra Spraw Wewnętrznych o zbadanie, czy działania policji i służb ochrony wobec wrocławskich kibiców podjęte przed, w trakcie i po finałowym meczu w Lesznie były zasadne, a użyte środki zgodne z prawem. Może więc wreszcie fani na meczach wyjazdowych będą traktowani jak GOŚCIE , a nie jak potencjalni przestępcy. I to jest kwestia oczywiście nie tylko Leszna i nie jedynie żużla. Czekamy teraz na odpowiedź ministerstwa.
Ponadto Przemysław Czarnecki poinformował:
„ Z mojej inicjatywy jako Posła Ziemi Wrocławskiej odbędzie się spotkanie między przewodniczącym Sejmowej Grupy Przyjaciół Żużla posłem Janem Dziedziczakiem, a p rezesem klubu WTS Sparta Betard Wrocław panią Krystyną Kloc. Poświęcone ono ma być sprawom bezpieczeństwa na stadionach żużlowych, w tym bezpieczeństwa kibiców, także w kontekście pracy policji i służb porządkowych, a w szczególności incydentów na meczu finałowym DMP pomiędzy naszym klubem a Lesznem”.
Jak to się stało, że zainteresował się Pan sprawą rzekomo obcesowego potraktowania w Lesznie kibiców wrocławskiej Betard Sparty przez tamtejszą ochronę i policję? Ma Pan w genach żużel, bo przecież ojciec był prezesem Sparty? – zapytaliśmy posła Przemysława Czarneckiego.
Staram się interweniować tam, gdzie mogło być złamane prawo, tam, gdzie komuś może dziać się krzywda. W tej sytuacji rzeczywiście działam emocjonalnie. Nie tylko bowiem z powodów rodzinnych śledzę wyniki żużlowców Sparty. Utrzymuję osobiste kontakty z wieloma kibicami owej drużyny. Angażuję się w ten klub, jeśli chodzi o sprawy organizacyjne. Jestem w stałym kontakcie z panem Andrzejem Rusko. Zresztą, ogólnie interesuję się sportem, także m.in. piłką nożną.
A jak Pan się zapatruje na to, że żużlowa Sparta w 2016 roku będzie musiała rozgrywać wszystkie mecze na obcych stadionach, a swój „domowy” tor będą mieli aż w Poznaniu?
Z tym remontem Stadionu Olimpijskim to skandal i mówię to jako mieszkaniec Wrocławia, a nie jako poseł. Za te pieniądze gdzie indziej postawiono od podstaw nowe obiekty na 20 tysięcy widzów. To przecież nie jest tak, że Olimpijski jest jedynym tego typu remontowanym obiektem w kraju, więc brakuje know-how. Są wzorce.Wrocław będzie pozbawiony ukochanego żużla w sezonie ‘2016, a WTS wpadnie w spore dodatkowe koszty. Tak nie powinno być – zakończył poseł . Przemysław Maksymilian Czarnecki.
A jednak jest coś takiego! Sport jednoczy Sejm!
Mamy obecnie w polskim parlamencie bardzo gorącą debatę polityczną pomiędzy nową partią rządzącą, a nową opozycją. Ale są dziedziny, w których nawet posłowie zwalczających się formacji działają ramię w ramię. Tak się dzieje np. w sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki, którą generalnie zarządza… Platforma Obywatelska. Widać, w tej dziedzinie ma ona szersze i bardziej przygotowane kadry. Szefem komisji jest poseł PO Ireneusz Raś. Ale i Dolny Śląsk ma w Komisji bardzo aktywnego – wspomnianego już tu – parlamentarzystę PiS-u Przemysława Czarneckiego, który jest także członkiem rady nadzorczej żużlowej WTS Betardu Sparty Wrocław. Przemysław Czarnecki to syn wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, a zarazem byłego prezesa Sparty, Ryszarda Czarneckiego. Tak więc niedaleko pada jabłko od jabłoni. Przemysław Czarnecki interesuje się nie tylko żużlem, ale także piłką nożną i innymi sportami. Zamierza działać i lobbować na rzecz wrocławskiego sportu, o którym mówi – że jest zaniedbany przez władze Wrocławia – a także szerzej: na rzecz całego sportu dolnośląskiego. Chce na tym polu współdziałać z innym wrocławianinem, obecnym szefem PO, Grzegorzem Schetyną, który przecież był twórcą wielkich sukcesów koszykarskiego Śląska.
– Zdradzę tajemnicę, że Grzegorz Schetyna , z którym zasiadam także w prestiżowej komisji spraw zagranicznych, jako tapetę w swoim telefonie komórkowym ma herb Śląska Wrocław, co pokazuje, gdzie jest serce pana posła. Mieliśmy się obaj umówić i przegadać, co razem możemy zrobić dobrego dla dolnośląskiego sportu, lecz jak wiemy, pan Grzegorz do niedawna zajęty był wewnętrznymi wyborami w PO, które zresztą wygrał. Gratulacje. Oczywiście nie tylko Dolny Śląsk, ale postaramy się także zadbać o cały polski sport – powiedział nam Przemysław Czarnecki i natychmiast dodał:
– Najważniejszy jest sport młodzieżowy, gdyż jest bazą dla wyczynowców, którzy zdobywają dla nas mistrzostwa i medale. I to w tę bazę powinniśmy inwestować najwięcej pieniędzy. Jako komisja, czyli ciało nadzorujące, doradcze i konsultacyjne, będziemy na to zwracać uwagę ministrowi sportu, który przecież nie jest politykiem i potrzebuje wsparcia parlamentu dla swoich działań.
Poseł Przemysław Czarnecki potwierdził nam również, że będzie lobbował za pewnym złagodzeniem ustawy o organizacji imprez masowych , gdyż uważa, że nakłada ona na organizatorów zbyt wiele obciążeń, także finansowych. A dzisiaj np. na stadionach piłkarskiej Ekstraligi (trochę gorzej z niższymi dywizjami), czy żużlowej Ekstraligi chuligańskich incydentów jest już jak na lekarstwo.
Wiceszef Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki o żużlu i nie tylko
Przy okazji powyższej rozmowy rodzinnie wypytaliśmy o sprawy sportowe także ojca posła Przemysława Czarneckiego – Ryszarda, wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, a w przeszłości znanego działacza sportowego, m. in. prezesa żużlowej Sparty Wrocław:
– Jak Pan uważa, czy to dobrze, że politycy udzielają się w klubach sportowych?
– Wszystko zależy od człowieka i sytuacji. Zdarzają się politycy, którzy sport traktują instrumentalnie, ale są i tacy, którzy go naprawdę kochają i są kibicami. Akurat mój syn Przemek ma po mnie w genach miłość do sportu. Lata temu byłem na ważnym meczu piłkarzy Śląska Wrocław z Bełchatowem. W pewnym momencie, bodaj w 25 minucie, padła bramka, a ówczesny prezydent Wrocławia wyskoczył na trybunie w górę z radości, że Śląsk awansuje. Tylko się nie zorientował po koszulkach, ani po reakcji publiczności… że to goście, czyli bełchatowianie, strzelili gola! Niezły numer, prawda?
– A jak z kolei Pan zrecenzuje remont wrocławskiego Stadionu Olimpijskiego, przez który żużlowcy Sparty będą musieli odjechać cały przyszły sezon na obcych obiektach. Obiecywano im, że będzie inaczej.
– Dwa razy „Ż” jak żenujące i żałosne. Bubel i wręcz nieprawdopodobna sytuacja. Komuś tu zabrakło wyobraźni. W 2016 roku zabraknie zatem speedwaya we Wrocławiu, co bardzo martwi zagorzałych kibiców tego sportu z całego Dolnego Śląska.
– I na koniec: pomagał Pan żużlowcom i wielu innym sportowcom reprezentującym różne, czasem zupełnie odmienne dyscypliny…
– Rzeczywiście, jak tylko mogłem, to pomagałem żużlowcom, ale i motocykliście Wojciechowi Renczowi w jego starcie na rajdzie Paryż-Dakar, rajdowcom samochodowym, piłkarzom, zapaśnikom, bokserom… Teraz, gdy oglądam jak na treningu wywija rakietą mój najmłodszy syn, to uświadamiam sobie sobie, że tak się zdarzyło, iż nigdy nie miałem okazji pomagać tenisistom. Ale co się odwlecze…
Bartłomiej Czekański