„Przyjaciele” kibiców!
„Przyjaciele” kibiców! Na przykład ci z wyborczej… Skąd się wzięli? Musimy się uczyć historii, żeby nie być jej bezwolnymi świadkami, ofiarami… Uczmy się na wszelkie możliwe sposoby. To nie jest trudne, wykłady i książki tych kilku uczciwych historyków są pasjonujące.
Dla kogo kibice walczyli?
My – kibice, my patrioci po prostu musimy uczyć się historii! Od kogo? No, chyba nie z gazety wyborczej! Zatem słuchajmy tych, którzy mówią prawdę.
Pamiętajmy, że osoby takie, jak Sławomir Cenckiewicz gościły na naszych Patriotycznych Kibicowskich Pielgrzymkach na Jasną Górę!
Kwestia „mitu Lecha Wałęsy” jest ważna dla kibiców z wielu względów. Przede wszystkim ze względu na olbrzymi wkład środowiska kibiców Lechii Gdańsk w sprawę „Solidarności” i tej pierwszej z 1980 roku, i tej „podziemnej”, i tej odradzającej się pod koniec lat 80. Warto znać prawdę, choćby była bardzo bolesna.
Mit Wałęsy obalają Grzegorz Braun i prof. Sławomir Cenckiewicz.
„Mając na względzie prawdę historyczną, powołując się na właściwą rolę IPN, a jednocześnie trwającym nieustannie stalkingiem, tak w tradycyjnych środkach przekazu medialnego jak i w przestrzeni internetowej, proponuję publiczny finał sprawy tzw. Bolka z moim udziałem” – napisał Wałęsa w liście do dyrektora gdańskiego IPN.
Jak tłumaczy, prosi o zorganizowane spotkania z tymi „pisarzami i ekspertami od tzw. Bolka”, którzy publicznie się udzielają w tej sprawie. Z nazwiska wymienił on jednak tylko reżysera Grzegorza Brauna.
W odpowiedzi na list, wypowiedział się m. in. historyk i autor książki, w której pada teza o agenturalnej działalności byłego prezydenta Lecha Wałęsy – Sławomir Cenckiewicz. Historyk nie kryje zaskoczenia apelem byłego prezydenta, podkreślając, że chociaż był niejednokrotnie przez Wałęsę obrażany wziąłby udział w takim spotkaniu.
Całość wypowiedzi Sławomira Cenckiewicza:
„Obrażał mnie i moją mamę Wałęsa setki razy, a przy okazji wypowiedział tyle sprzecznych ze sobą wersji własnej agenturalności, że byłem zmuszony kiedyś wydać oświadczenie o niezdolności honorowej tego biednego człowieka. Ale gdyby wyrażona w liście do IPN wola Wałęsy polegała na prawdzie, a IPN zorganizowałby panel i zaproponował jego warunki i rozsądnych prowadzących dających gwarancję zapanowania nad emocjami – mimo wszystko zgodziłbym się!
Zgodziłbym się ze względu na szacunek wobec Prawdy i ludzi, których Wałęsa swoimi donosami „Bolka” skrzywdził! Jan Jasiński, Józef Szyler czy Henryk Jagielski – na których „Bolek” donosił narażając ich na represje – mogliby po latach spojrzeć Wałęsie prosto w oczy!
Choć podejrzewam, że to kolejna hucpa i igrzyska, bo przecież były już takie pomysły w przeszłości… Najśmieszniejsza jest w tej sytuacji pozycja przerażonego (jak słyszę) prof. Mirosława Golona i IPN, którzy nie dość, że udają, że nie było w historii Instytutu książki „SB a Lech Wałęsa” (wydana poza Wydziałem Wydawnictw BEP IPN wg. dyrektora Zawistowskiego), to mieliby teraz przygotować dyskusję o „Bolku”. No i musieliby współautorów tej książki posadzić obok siebie…
W każdym razie miałbym przeciwników z każdej strony…, ale proszę bardzo, tym bardziej że znów są nowe wątki dotyczące Wałęsy – w stosunku do wiedzy opisanej w książkach „SB a Lech Wałęsa”, a nawet „Wałęsa. Człowiek z teczki”. Byłaby więc okazja wprowadzić je do publicznego obiegu!”
film od Gazeta Polska / Kacper Gizbo
Czyste skurwysyństwo. Czarni już głupieją…
kogo masz na myśli?