Kolarstwo miejskie w Warszawie!
Ten artykuł ukazał się w 2014 roku, w maju . Nie stracił nic na swojej aktualności. Mało tego! Do dziś pojawiają się pod nim komentarze. Jest ich więcej, niż w przypadku artykułów o ustawkach. Znaczy, że temat jest Wam bliski.
Dlatego zmieniam datę i – znów daję go na tak zwaną „jedynkę” Treści nie zmieniam!
Młodym ludziom powinno być wstyd, że jeżdżą po mieście rowerami, bo oznacza to, że nie mają samochodów! A, jeśli już muszą jeździć, niech pakują rower na bagażnik i jadą do lasu. Wtedy będzie to relaks. Reasumując: władza i podwładne jej „niezależne” media – robią wszystko, żeby zahamować technologiczny i ekonomiczny rozwój Polski na wiele sposobów, działając na wielu polach. Szkoda! Potrzeba będzie wiele czasu, żeby to odbudować…
Oto dowody:
Wybrałeś rower – co za szczęście! Utrzymujesz Pełnomocnika Prezydenta Miasta do Spraw Rowerów i jednocześnie Pełnomocnikiem Ministra Transportu do Spraw Rozwoju Ruchu Rowerowego. Dwie fuchy jednocześnie, ładnie się kolega ustawił. W każdym razie ma pełne ręce (i pewno nogi) pracy. Na przykład montowanie – podpórek dla rowerzystów. Podpórek dla rowerzystów – czaicie temat. Żeby, czekając na zielone światło nie musieli zdejmować dup z siodełek – takie jest uzasadnienie! Tymczasem wszyscy wiemy, że prawidłowo ustawione do jazdy rekreacyjnej siodełko znajduje się na takiej wysokości, że palcami stopy – można śmiało dotknąć podłoża! Nie wie tego jedynie „Pełnomocnik Rowerowy”?
Na każdej podpórce widnieje napis: „Dziękujemy, że wybrałeś rower.”
Oczywiście, to nie jest wielkie marnotrawstwo. Podpórki nie kosztują wiele. Jednak ziarnko do ziarnka i zbierze się miarka, jak mówi stare przysłowie.
Znacznie gorsze jest to, że troska Ratusza o osoby jeżdżące rowerami po mieście – kieruje naszą Warszawę w stronę zdegenerowanych miast Zachodniej Europy, gdzie władze kapitulują przed tą „grupą społeczną” i opowiadają bajki o czystości środowiska i zdrowotnych walorach jazdy rowerem.
Niebogaty przecież kraj, jakim jest Polska nie powinien przyłączać się do filozofii „Zero growth” tylko jej się przeciwstawiać.
Jeszcze gorsze jest to, że popularyzacja jazdy rowerem i ekologii – ogłupia młodzież. Studenci politechnik – zamiast szukać nowej, wydajnej energii – uczą się oszczędzać to, co mają. Narzucna im mentalność ekologiczna – czyni z nich kaleki, zamiast Zdobywców!
Następnym krokiem będzie ogrzewania ścieżek rowerowych na wzór tęczowej Kopenhagi. Specjalnie generowany spod ziemi strumień ciepłego powietrza będzie skierowany w okolice dup rowerzystów.
Kolejne filmy w sprawie Warszawskiej Masy Krytycznej, opublikowane na kanale Kibole.pl
end
Jasneeeeeeeeeeee, kraje dużo bardziej rozwinięte muszą się mylić. tyś oświecony XD i będziesz cywilizował Europę 😀
A popieranie swojego bełkotu, wywodami profesora filozofii, no mają się jak pięść do nosa XD Niech pan profesor wypowie się o kibolach na ustawkach 🙂
„Kraje dużo bardziej rozwinięte” – faktycznie mylą się i wkrótce to odczują! Postaram się zapytać Profesora o ustawki:-)
„Tymczasem wszyscy wiemy, że prawidłowo ustawione do jazdy rekreacyjnej siodełko znajduje się na takiej wysokości, że palcami stopy – można śmiało dotknąć podłoża!”
otusz nie. siodełko jest ustawione poprawnie wtedy, gdy jesteśmy w stanie piętą wyprostowanej nogi dotknąć pedała w najniższym położeniu. przy rowerach o większych rozmiarach oznacza to, że rower trzeba nieco przechylić, aby dotknąć palcami podłoża – a taka pozycja jest niewygodna zarówno przy staniu, jak i przy starcie.
Do „pedała” – no, przeginasz! NIgdy nie dotknę niczym, do pedała, nawet w wojskowym bucie:-) A Ty? Dotykasz? Czytasz wyborczą, oglądasz TVN, głosujesz na po?:-)))
Dotykam regularnie, co sprawia mi niezmienną przyjemność. Tylko czasem dupa boli po dłuższej jeździe, ale warto.
A Ty co, dalej jazda na ręcznym?
Nie będę wulgarny!
Ojej. Czyli co? Pozostaje chodzić pieszo, albo jeździć komunikacją zbiorową. Nie jest Panu wstyd, że nie ma Pan samochodu? No, bo przecież, gdyby Pan miał samochód, to by Pan dotykał od dwóch do trzech pedałów. I to nie takie mocne szarpnięcia jak na rowerze, ale delikatne pieszczenie. Raz jeden, raz drugi, czasami i trzeci. Mokro w gaciach się Panu od tego pieszczenia pedałów nie robi?
Nie rozumiem, ale odpowiem. Na rowerze pedałami się „obraca” lub „kręci”, a nie dotyka. W samochodzie na pedały się „naciska”. Samochód mam. Jeżdżę nim sam. Rower też mam i też jeżdżę samotnie, bez waszej głupiej masy.
*otóż, panie pseudopolaku
Buahahahahhaha ale kabaret z tym tekstem.
To żart prawda?
Nie! To poważna teoria socjologiczna, wkrótce się przekonasz, zresztą przeczytaj też na Kibole.pl- o nagim przejeździe rowerowym, pozdrawiam:-)
/igrzyska/wazne-wazne/rowerowi-zboczency-masy-krytycznej/niestety nie…
a ja mam nadzieję, że to żart bo wierzę w mądrą Polskę!
Mądra Polska – Twoim zdaniem – jeździ na rowerach? Buduje ścieżki rowerowe zamiast pomagać naprawdę potrzebującym? To jest Twoja mądra Polska?
Co za debil do kwadratu! Jeżdżę rowerem bo nie stoję w korkach i przy okazji dbam o kondycję a nie hoduję brzucha!
Kłamiesz! Jeździsz rowerem bo nie masz na samochód:-) Człowiek nowoczesny, kulturalny powinien jeździć komfortową limuzyną, z kierowcą, a samemu podczas jazdy czytać książki.
Ale, mniejsza o to. Nam chodzi o ZBIOROWE jeżdżenie rowerami i terror rowerzystów na jezdniach, chodnikach, placach, parkach. Chodzi też o wydawanie środków miejskich na te cele. Są ważniejsze wydatki. Korzystając ze ścieżek rowerowych – miej świadomość, że kradniesz pieniądze, które powinny być przeznaczone dla chorych, dla dzieci i na inne potrzeby miasta! To nie są żarty. Spróbuj skorzystać w windy dla wózków i osób niepełnosprawnych na Dworcu Gdańskim. Mamy tam piękną ścieżkę rowerową, ale matka z wózkiem czy inwalida nie mają jak zjechać w dół. W naszej europejskiej i chrześcijańskiej cywilizacji – powinno się najpierw dbać o słabszych: kobiety, dzieci, ludzie starsi i chorzy, a dopiero potem o lemingów na rowerach!
No też uważam że to skandal że są w tym kraju potrzebujący a państwowe pieniądze wydaje się na takie bzdury jak stadiony i kluby piłkarskie. Przecież za piłeczką można ganiać pod blokiem na trawniku, po co wielkie stadiony. Pamiętaj o tym kibicując że wspierasz wydawanie pieniędzy miejskich na takie bzdury jak sport który każdy może sobie uprawniać kiedy chce i jak chce, nie potrzeba do tego stadionów i wielkich organizacji które ssą pieniądze z kasy miejskiej, lub jakie wielkie środki idą na zabezpieczenie meczy i wszystko co z tym związane. Przez to że kibicujecie ktoś inny w tym kraju głoduje. Brawo wy!
Po prostu nie powinno być „państwowych” pieniędzy! Aż tyle i tylko tyle!
ups, chyba trafiłem przypadkiem na stronę debile.pl a nie kibole.pl…
Błąd, Twój błąd! My – Kibole.pl – jesteśmy Elitą, która myśli i wyciąga wnioski. „Większość” to ciemna masa, która ma poglądy z telewizora.
A debile i kibole to nie to samo ?
Kibole to patrioci, troszczący się o pamięć narodu, tradycję i dumę. Debile to organizatorzy rowerowych inicjatyw.
autor jest psychicznie chory. dziękuję
Skąd w młodych ludziach tyle pokory wobec przepisów? A jednocześnie taki brak kultury? To 25 lat „wolności” – działa, jak trucizna!
Piotr Szymanowski beka z ciebie do kwadratu, weź już nic nie pisz, nic pod hasłem „kibole” bo robisz siarę na całą Polskę, a potem wszyscy myślą, że ruch kibicowski to banda bezmózgów. Chłopie idź poczytaj książki, zajmij się sportem, ale nie udzielaj się publicznie bo wstyd i hańba.
Ruch kibicowski to Elita. Ludzie przyzwoici, szanujący Polskę, Wiarę, tradycję, rodzinę. Ja dla tej Elity piszę. Jeśli tego nie rozumiesz – czytaj wp, wyborczą, onet, tvn. Polecam serdecznie!
Przykro mi, jest bandą bezmózgów.
Dziękuję autorowi felietonu za bycie trolem roku, przez co tematyka rowerowa jak i sam artykuł odbija się szerokim echem w mediach. Przecież nikt tak na serio by nie pomyślał prawda?:D Dojazd do pracy samochodem 20 km w Poznaniu=8l/100X5,5za litr/5 =16zł dziennie. Rowerem masz to za darmo. Miesięczne dojazdy samochodem ok 300(nie liczę ubezpieczenia, napraw i przeglądów), rowerem 0. Brawo!
To jednak nie stać Cię na samochód? To zamiast ganiać na rowerku i truć się spalinami – poszukaj lepszej pracy!
„Dojazd do pracy samochodem 20 km w Poznaniu=8l/100X5,5za litr/5 =16zł dziennie. Rowerem masz to za darmo. ”
I co z tego?
Po co kupować mieszkanie? Karton na dworcu jest za darmo!
Po co kupować komputer? Stare złomy też za darmo można dostać, albo za ~50zł za jakiś złom z monitorem CRT.
Porównanie podobne.
Jeżeli ktoś jest desperatem to może dojeżdżać codziennie 20km do pracy rowerem. Nie ważne czy deszcz, czy śnieg, czy +30 w cieniu, czy może -20. Normalnie bomba.
I oczywiście tylko po to żeby garstka (korzystających z rowerów dla dojazdów do pracy jest garstka w porównaniu z samochodami co pięknie widać na ulicach ilość samochodów vs ilość rowerzystów i to latem, o zimie nawet nie mówię) biedaków mogła sobie „za darmo” pojeździć. Co się wiąże z idiotycznymi ograniczeniami dla kierowców, spowalanianiem ruchu kierowców, marnowaniem miejsca na ścieżki, gdy zamiast tego możnaby dołożyć pasy dodatkowe dla aut, nie mówiąc o tym, że gdyby nie rowerzyści to ruch byłby szybszy i płynniejszy.
A skoro tak lubisz za darmo, to zacznij biegać. Bieganie masz za darmo, a rower trzeba jednak kupić. Pewnie co najmniej 100zł. Lepiej sprzedaj rower i biegaj. O zdrowiu nawet nie mówię, jeszcze więcej tłuszczu spalisz. Same korzyści!
Geronimo! Dla takich komentarzy, dla takiego poparcia – warto żyć! Jeszcze ktoś myśli! Dzięki za ten komentarz! Zapraszamy do współpracy!
W krajach wyżej rozwiniętych jak USA, Niemcy, Holandia, budowano więcej pasów dla aut i okazało się, że już więcej się nie da wybudować, a korki jak były tak są, bo po prostu pojawiło się więcej aut, które zakorkowały. Fizycznie, nie da się wybudować tak wielu dróg dla aut w miastach, by nie było korków. Dlatego tamte kraje przesiadły się na komunikację miejską i rowerową, a także usprawniły ruch pieszych, by można się było sprawnie poruszać po mieście.
Logicznie rzecz biorąc jesteś w całkowitym błędzie. Skończona liczba ludzi ze skończoną liczbą samochodów wymaga skończonej liczby dróg.
Nie da się ukryć że jest pewien problem z rosnącą gęstością zaludnienia, w NY nawet chodniki się korkują…
Idąc logiką stawianą przez rowerowych fanatyków, skoro chodniki się korkują to co trzeba zrobić?
Zabronić ludziom chodzenia, albo pobierać opłaty! 🙂
Rozwiązanie w którym utrudnia się życie kierowcom zmuszając ludzi do przejścia na inne środki transportu które mają same prawne przywileje i pierwszeństwo przed samochodami jest zwykłym pójściem na łatwiznę i kupowaniem sobie elektoratu z plebsu, którego i tak nie stać na samochody (albo „stać ale mają lepsze wydatki” – de facto nie stać, ale przekonują że jest inaczej).
Zamiast tworzyć rowery trzeba postawić na oddzielenie ruchu pieszego/rowerowego od samochodów (kładki/podziemne) co UPŁYNNI RUCH zwiększając jego przepustowość.
Do tego dochodzi wiele dodatkowych możliwości w kwestii optymalizacji ruchu. Światła inteligentne, wkrótce samochody autonomiczne komunikujące się wzajemnie.
Widzę geronimo że masz pojęcie o urbanistyce i ogólnie dobrze rozumiesz funkcjonowanie wielkiego miasta. Szacun.
Miło, że dzięki Wam mamy w końcu dyskusję na poziomie:-)
Logicznie rzecz biorąc, musiałbyś wyburzać istniejące budynki pod nowe jezdnie i miejsca parkingowe. Piesi na chodniku dają sobie radę i ruch jest płynny, mimo dużego natężenia i nikt tam nie krzyczy o miejsca parkingowe i zniesienie ograniczeń prędkości 🙂
powtórzę za geronimo: idziesz na łatwiznę. Popatrz na Los Angeles: centrum miasta jest puste! rozwija się wszędzie gdzie da się zbudować drogi
Jeśli centrum miasta jest puste, to nie wiem skąd tu tyle ludzi. :O
Samochody są najmniej efektywnym sposobem poruszania się po mieście.
Przede wszystkim są niezwykle terenochłonne, jeden samochód, którym statystycznie porusza się 1,2 osoby to ok. 10m kwadratowych, a w rzeczywistości znacznie więcej, bo żeby ruch był płynny nie mogą jechać zderzak w zderzak i lusterko w lusterko.
Drugim problemem są koszty. Samochód jest drogi, nie tylko bezpośrednio dla użytkownika, ale też dla odpowiedzialnego za infrastrukturę, której koszty utrzymania są gigantyczne, a jeśli dodamy koszt metra kwadratowego gruntu np. w centrum Warszawy, to kwoty są astronomiczne, w dodatku niemal wszystko co związane z samochodami importujemy, czym uszczuplamy własną gospodarkę, w szczególności ropę – 90% od Rosji, dzięki czemu Putin ma kasę na swoje machanie szabelką. Można powiedzieć, że każdy kto żąda rozbudowy dróg jest (mam nadzieję nieświadomym) rosyjskim agentem.
Kolejny powód to tak zwane koszty zewnętrzne, czyli przede wszystkim kwestie bezpieczeństwa, co roku na polskich drogach ginie tysiące ludzi, a dziesiątki tysięcy jest rannych. To jednak nie wszystkie problemy medyczne, samochody zanieczyszczają powietrze (wcale nie tylko spaliny, ale przede wszystkim pył ze ścierania opon i klocków hamulcowych), ponad to brak ruchu częsty wśród zatwardziałych kierowców również jest bardzo niebezpieczny. Do tego dochodzi hałas, szpecenie krajobrazu i wiele innych negatywnych skutków samochodyzmu. No i być może nie zabrzmi to najlepiej, ale życie i zdrowie tych wszystkich ludzi, koszty ich leczenia i mniejsza efektywność pracy też można przeliczyć na konkretne pieniądze. Znacznie wyższe od tych z poprzedniego punktu
Samochody są też bardzo wolne, średnia w mieście to ok. 20km/h a często znacznie mniej. Rozbudowa dróg wcale nie poprawia sytuacji tylko ją pogarsza, np. po zbudowaniu Autostradowej Obwodnicy Wrocławia korki w mieście jeszcze wzrosły (po chwilowym spadku na początku).
To wszystko sprawia, że samochody są złym środkiem komunikacji w mieście. Oczywiście są sytuacje, w których spisują się świetnie – np. przewóz bydła na wsi.
Drogi Panie crk
Po to pracuję żeby sobie ułatwiać życie. Jak mam dobry miesiąc to sobie kupuję dobre (!) wino, dobrą (!) czekoladę, modne buty. I wolę zjeść dobrą czekoladę niż wielokrotnie tańszy wyrób czekoladopodobny. Wolę chodzić w wygodnych i dobrych butach, niż w trampkach z Chin. To się nazywa rozwój. Żyjemy coraz wygodniej i przyjemniej. Rozumiem, że woli Pan żyć tak samo jak przed wiekami. Proszę bardzo! Może Pan! To jest Pańska wola. Nikt nie będzie Pana zmuszał do jazdy samochodem czy korzystania z telefonu. Tylko proszę nie zawłaszczać sobie całej przestrzeni na świecie. Są ludzie którzy chcą żyć wygodniej. Jeśli zaś chodzi o koszty , to proszę o konkrety ja podałem przychody podatkowe tylko z paliwa a jak słusznie Pan zauważyła cały przemysł (setki tysięcy ludzi !) pracujących dla motoryzacji płaci podatki. Pan wymienia tylko bardzo ogólnikowo o jakiś kosztach. Dla jednego „ogromne koszty” to 5zł. Może o takich kosztach Pan mówi?.
Samochodów w Polsce jest kilkanaście milionów. Wymienia Pan całą masę problemów związanych z samochodami. Czy wg. Pana rozwiązaniem jest zakazanie jeżdżenia samochodami?
Szanowni Dyskutujący:-) buldog, Arek, crk, wq – Uprzejmie przypominam, że to strona sportowa, kibicowska:-) Zapraszam do innych tematów. Na przykład: PSYchologia w sporcie, oraz sporty motorowe. Czy to nie jest tak, że rajdy i wyścigi „produkują” szaleńców groźnych, jak ten w BMW?
Geronimo, mam nadzieję, że kiedy wylądujesz na wózku inwalidzkim, zestarzejesz się albo dohodujesz dzieci, miłosierny Bóg ześle cię na dożywocie do miasta, w którym wszystkie przejścia dla pieszych wymagają wdrapywania się na kładkę albo schodzenia do kanałów.
„Logicznie rzecz biorąc” w twoim wywodzie jest tak mało kontaktu z rzeczywistością, że trudno odpowiadać na te wszystkie brednie.
Panie Piotrze, czy pan napisał ten artykuł na poważnie? Jeżeli tak to mam taką radę – proszę skontaktować się ze specjalistą od zdrowia psychicznego, bo chyba ma pan jakieś problemy.
Całkowicie na poważnie i możemy merytorycznie podyskutować o nim, nie ma sprawy. Jedyne problemy zdrowotne, jakie mam to lekka kontuzja barku:-) Co w tym artykule – konkretnie – się nie zgadza?
W krajach wyżej rozwiniętych jak USA, Niemcy, Holandia, budowano więcej
pasów dla aut i okazało się, że już więcej się nie da wybudować, a korki
jak były tak są, bo po prostu pojawiło się więcej aut, które
zakorkowały. Fizycznie, nie da się wybudować tak wielu dróg dla aut w
miastach, by nie było korków. Dlatego tamte kraje przesiadły się na
komunikację miejską i rowerową, a także usprawniły ruch pieszych, by
można się było sprawnie poruszać po mieście.
W ogóle robi się niepotrzebny problem z korkami i dojazdami. Człowiek myślący, w wygodnym samochodzie, a nawet w komunikacji – nie traci czasu! Człowiek myślący, albo myśli, albo czyta, albo rozmawia. Niestety dla debilów, a jest ich większość, myślenie dłużej, niż 60 sekund jest niemożliwe. I to właśnie oni – nudzą się i pieprzą, że „tracą czas w korkach”.
Jak się nie da wybudowac dróg to może wiecej helikopterów produkować?
Rowery lepsze 🙂 Polecam. Od lat jestem kierowcą auta, od roku po mieście głównie rowerkiem śmigam, wychodzi mi zdrowiej, przyjemniej, kondycja, mieśnie wzrosły. Minusów nie widzę, bo jazda zimą czy w deszcz to dla mnie pikuś. Nie jestem aligatorem ani z cukru. Auta używam sporadycznie.
wolę w klimatyzowanej kabinie słuchając muzyki, rozmawiając przez telefon, spokojnie przebyć te dwadzieścia kilometrów i czysty, pachnący i wypoczęty wyjść na spotkanie z piękną kobietą 🙂
Ciężko zacząć, w zasadzie wszystko. Naprawdę.
wow. Panie Piotrze. Albo wyrasta Pan na trola roku, albo wyobraźnia poniosła na manowce inteligencji. Zawsze pozostaje wierzyć, że może mieć Pan 12 lat, ale i to by niedobrze świadczyło o przyszłości narodu.
Wyobraźnia „poniosła” na manowce! Chyba wiem, kim jesteś Poeto:-)
autor jest ewidentnie wyznawcą filozofii będę brał cię w aucie. bardzo popularna wśród homoseksualistów, którymi pan Piotr wyraźnie się fascynuje. a jako że pewnie poza wąską grupką zakochanych w sobie Panów nikt tego bloga nie czytał, to pewnie idiotyczny tekst był tylko sposobem na przyciągnięcie czytelników. no cóż, to pewnie się udało.
Filozofia? Homosiów? Że zacytuję „Bo” – wyobraźnia, a może marzenia poniosły Cię na manowce:-) Jaka filozofia? Jacy homo? Człowieku, gdzie ty to widzisz, czytasz? Jestem normalnym homofobem i rasistą! O kura! Teraz się dopiero kapnąłem, że to prowokacja! Potem dopalisz, że skoro homofob to…. Zgadłem?
To jest tak śmieszne, że aż straszne.
No to się buj! Poskarż się w gazecie wyborczej!
Autorze, powodujesz zachwianie wiary w słuszność demokracji. Jesteś ograniczony i przykry.
A Szanowny Kolega jeszcze wierzy w demokrację? No to poleć sobie, Szanowny Kolego samolotem, którego pilot został demokratycznie wybrany przez uczestników rejsu! Trenuj u demokratycznie wybranego trenera. Lecz się u demokratycznie mianowanego lekarzem znachora!
chyba chodziło Panu o wolność słowa? To nie ma nic wspólnego z demokracją.
Niebogaty kraj nie powinien wyrzucać w błoto miliardów na imprezy piłki kopanej, gdzie grupka spoconych kolesiów gania bez sensu z jednego końca pola na drugie i komicznie wymachuje girami. Nie stać nas na to, żeby wszyscy podatnicy, bez pytania ich o zdanie, musieli finansować prymitywną rozrywkę kibolom, którzy potem wychodzą w miasto i generują kolejne koszty, demolując wspólną przestrzeń.
A o dupy rowerzystów się nie martw – to leniwe dupy kierowców są na stałe przylutowane do aut. Co im dolega, że muszą się wszędzie wozić pojazdem silnikowym? Są niepełnosprawni?… 😀
„Żeby wszyscy podatnicy, bez pytania ich o zdanie, musieli finansować prymitywną rozrywkę kibolom, którzy potem wychodzą w miasto i generują kolejne koszty, demolując wspólną przestrzeń.” Co wy macie za obsesję z tym demolowaniem? Że jakieś cherlawe drzewko się przewróci, że butelka rozbita? No i co z tego? Miasto potrafiło sprawnie sprzątać znicze spod Pałacu prezydenta po 4 kwietnia 2010 roku. Macie mentalność kuchty, lub (co lepsze w sumie) sierżanta!
„A o dupy rowerzystów się nie martw – to leniwe dupy kierowców są na stałe przylutowane do aut. Co im dolega, że muszą się wszędzie wozić pojazdem silnikowym? Są niepełnosprawni?” – Nie! Są wygodni! Współczesny człowiek musi być wygodny, bo właśnie pożądanie wygody – rozwija naukę, technikę i technologię. Ludzkość już dość wytłukła się w siodłach. Czas na wygodę!
Masz rację!!! Podatnicy nie powinni tego finansować. To ja lubię chodzić na mecze i patrzeć jak goście ganiają bez sensu z jednego końca na drugi koniec zielonej łąki. Albo chodzić do opery i słuchac jak goście wrzeszczą zupełnie niezrozumiale i w czasie oglądania trzeba jeszcze czytać – paranoja. Ci z baletu to już zupełne ciołki. Kobitki to jeszcze fajne 🙂 . Ale to wszystko to moje pieniądze i ja za to płacę. Kompletnym debilizmem jest wybudowanie stadionu w centrum wielkiego miasta gdzie na czas imprezy pół miasta stoi. To ja sobie finansuje prymitywną rozrywkę chodząc do opery, teatru, czy na mecze. Ale tak ogólnie to pomyliłeś adres kibole nic do tego nie mają! to nie oni budują stadiony! Oni umawiają się na ustawki w lesie gdzie nikomu nie przeszkadzają. Po co ich z lasu wyganiać? Kierowcy to taki człowiek na wyższym etapie rozwoju. Już nie musi biegać ani jeżdzić konno czy wykorzystywać niewolników. Zarabia dzięki swej inteligencji duże pieniądze kupuje sobie dobry samochód i w pełni z tego korzysta. Czy sam sobie Pan pieczesz chlebek? Stolik i krzesełko też umiesz zrobić? A komputer to Pan kupujesz?
„Kierowcy to taki człowiek na wyższym etapie rozwoju”. Że co?… 😀
Na czym polega ten „rozwój”?… Na okradaniu pieszych z chodników? Na zatruwaniu wszystkich mieszkańców spalinami?… Na generowaniu hałasu, zanieczyszczenia, chlapaniu dookoła olejem, sprowadzaniu na ludzi chorób?… Na zabijaniu siebie i innych, albo sadzaniu ludzi na wózek inwalidzki wskutek wypadków samochodowych?… A może „rozwój” polega na tym, że z punktu A do B jedzie się w mieście nawet trzy razy dłużej niż kilkanaście lat temu, i to POMIMO rozbudowy i poszerzania jezdni?…
Dla mnie kierowca to zwykły frajer. Łyka reklamy koncernów samochodowych, które zawsze pokazują puste ulice w mieście albo malownicze trasy gdzieś w plenerze. Oczywiście zamknięte na czas kręcenia tego propagandowego filmiku, żebyś dał sobie wmówić, że jesteś Ty, Tylko TY. Jedyny, najważniejszy, wolny, indywidualista, wyjątkowy!…
Potem delikwent wywala kupę kasy, nierzadko się zadłużając, na rzekomo „niezbędny do życia” samochód. Co potem? Potem już tylko do niego… dokłada. Cudeńko na 4 kółkach traci na wartości, choć jest skarbonką, do której ciągle wciska się niemałe kwoty. Po kilku-kilkunastu latach skarbonka ta jest bezwartościowym złomem i frajer kupuje kolejną, by topić w niej kasę.
W tym czasie kierowca dowiaduje się, co otrzymał z dobrodziejstwem inwentarza: traci swoje jedyne życie w korkach z innymi frajerami. Czasu nikt mu nie zwróci. Nie jest żadnym indywidualistą, stoi w stadzie jak baran. Tyłek coraz bardziej uzależnia się od wożenia. („Inaczej żyć się nie da!…”)Codzienna frustracja, śmiertelna nuda i skoki ciśnienia, wynikające z bezradności:
– bo chcesz jechać, a stoisz. Motocykliści, rowerzyści, a nawet piesi cię wyprzedzają (- za darmo, to boli).
– bo chcesz zaparkować gratis i w dowolnym punkcie, dowieźć rozleniwiony zadek od drzwi do drzwi, a tu ups! brak miejsc. Nie ma takiej opcji, żeby miasto było z gumy i pomieściło wszystkich chętnych za darmochę i gdzie dusza zapragnie.
– bo chcesz zatankować i – płać! płać! płać!
– bo coś w autku nawala i znowu – płać! płać!!
Podsumowując: ja ci po prostu współczuję, że jesteś tak zaślepiony, żeby uważać to za wybór inteligentnego człowieka 🙂
Niezbędne do życia jest powietrze jedzenie i picie. Reszta jest zbytkiem. Ale na kolejnych etapach rozwoju ludzkości tych zbytków mamy coraz więcej. I po to zarabiam pieniądze aby używać ich do różnych celów między innymi na swoje przyjemności. Przyjemnością jest również jazda na rowerze ale nie w mieście!
Powtórzę jeszcze raz: moje pieniądze wydaję na to co uważam za słuszne i na to co lubię. Mam nadzieję, że nie jest Pan z tej grupy ludzi, która lepiej wie co inni powinni robić, jak wypoczywać i co jeść. Lubię ładne, szybkie samochody, piękne kobiety (mimo że są bardzo drogie a mało użyteczne 🙂 ) i wszystkie swoje pieniądze będę wydawał na to co ja lubię. Stojąc w korkach (bo dziurę w budżecie łatają pieniędzmi z paliw) w klimatyzowanym samochodzie, z aktywnym tempomatem, mogę spokojnie słuchać muzyki, rozmawiać przez telefon (z zestawem głośno mówiącym), Poświęcać więcej czasu na przyjemności, których na rowerze nie uświadczę.
pozdrawiam spoconego rowerzystę machającego bez sensu nogami.
Haha. „Na wyższym etapie rozwoju” Chłopie w dzisiejszych czasach samochód może kupić praktycznie każdy. Byle robol ma auto, a rowerzyści są bardzo często lepiej zarobieni niż przeciętny kierowca. Cenią swój czas i dbają o swoje zdrowie. Są bardziej świadomi i światli. Takich głupot co napisałeś dawno nie czytałem.
Jak można dbać o zdrowie jeżdżąc po zasmrodzonych, zatrutych ulicach? To tak, jakby uruchomić auto w garażu, zamknąć drzwi i „dla zdrowia” robić pompki lub przysiady. Co do statusu majątkowego to słusznie zauważasz, że wiele osób jeżdżących na co dzień rowerami – ma samochód, nawet kilka a do tego rower lub kilka rowerów. Nie zmienia to faktu, że nie powinno się jeździć rowerami po mieście. Wczoraj właśnie ktoś w Warszawie potrącił i ranił kobietę i dziecko. Nie odpowie za to, bo przecież rower nie ma rejestracji i nikt go nie rozpozna.
Co do „oszczędzania” czasu – to głupi argument! Jeśli ktoś ma swoje życie wewnętrzne – nie traci czasu w korkach, tylko myśli. Większość tego nie pojmuje, bo – nie umie już myśleć….
Dzięki Bogu żyjemy w takich czasach kiedy każdy może sobie kupić samochód. To jest właśnie ten postęp. Teraz jeżdżenie zaprzęgiem końskim (lub rowerem) jest fanaberią, zabawą dla bogatych – niekoniecznie mądrzejszych. Człowiek ceniący swój czas jedzie na spotkanie samochodem, bo będzie jechał 10 minut a rowerem godzinę. Czy widzi Pan oszczędność? Ja oczywiście rozumiem ludzi jeżdżących rowerem ale na nie chciałbym siedzieć i rozmawiać przez godzinę ze spoconym i śmierdzącym gościem. To są jakby elementarne zasady kultury. Oczywiście może sobie przyjechać rowerem odpowiednio wcześnie, umyć się i przebrać. Ale czy to jest oszczędność czasu? Nie lepiej do pracy jeździć samochodem a po pracy dla relaksu jeździć na rowerze? Proszę żeby pan to przemyślał za nim wyda tak radykalne sądy na ten temat.
No to wyobraź sobie Pan sytuację, że można do pracy jechać rowerem 30 minut, a samochodem 90. Ta sama trasa, tylko jakby czas inny 😛 Nawet jak sobie wezmę prysznic po tym rowerze, przebiorę się, wypiję kawę i pogadam z kumplem to jeszcze mam kupę czasu zaoszczędzonego.
Czy tak trudno zrozumieć, że dla niektórych rower jest korzystniejszym wyborem? Jeżeli dla Ciebie nie jest, to jeździj sobie samochodem ale nie zarzucaj innym cofania się w rozwoju, bo to Ty okazujesz się ‚cofnięty’ nie wykazując choćby odrobiny zrozumienia i empatii dla wyborów innych ludzi.
Nie mam nic przeciwko indywidualnym wyborom. Indywidualnym! Natomiast „masowe” działanie lobby rowerowego uważam za chamstwo i wymuszenie rozbójnicze. Nie można w kraju, w mieście, w którym jest tyle innych potrzeb zawracać sobie głowy wygodą małej grupki.
Cały czas staram się zrozumieć argumenty drugiej strony i dyskutować „na argumenty”. Za nim cos napiszę zastanowić się czy mam rację i czy to co piszę ma sens. Drogi Panie Pasiasty proszę przeczytać ze zrozumieniem to co napisałem. Jeśli jest to możliwe również proszę powstrzymać się od komentarzy na temat mojej osoby. Proszę o dyskusję na temat. Powracając do tematu.
1. Jeśli jadę na spotkanie to w wyjątkowych sytuacjach (raz na tysiąc lat) mam okazję się wykąpać tam gdzie jadę – czy widział Pan prysznice w restauracjach? czy ma Pan prysznic w pracy?
2. w zdecydowanej większości przypadków (ok. 99%) szybciej dojadę samochodem (np. taksówką) niż rowerem
3. jeśli spotkanie mam blisko to idę piechotą – to też jest „zdrowe”
4. tak jak używanie kuchni gazowej /elektrycznej/ mikrofali jest naturalne dla współczesnego przygotowywanie posiłków, to wcale nie uważam za coś „cofniętego” przygotowywanie sobie kiełbaski na ognisku (jeśli ktoś lubi). Jest to pewien rodzaj przyjemności, fanaberii, zbytku na który mnie stać lub nie.
5. Jeśli dla jednego człowieka na dwa miliony mieszkańców wygodniejsze jest korzystanie z psiego zaprzęgu, to mamy wydać ze wspólnych pieniędzy kilkaset milionów aby stworzyć dla niego odpowiednie ścieżki?
6…..jeśli trzeba mogę takich argumentów wyrwać jeszcze wiele.
Jeżdżąc samochodem płacę podatki „drogowe” i oczekuję, że te pieniądze zostaną zużytkowane na drogi dla samochodów, a nie na ścieżki dla psich zaprzęgów.
buldog! czerwoni sie nie myją:-) od 1917 roku! Znaczy chamy się wcześniej też nie myły, ale po 1917 zrobili z tego „etos”:-)
Gościa zdrowo popitoliło 😀 Tekst ubawił mnie do łez. Gratuluje i tak trzymać! 😀
Dziękuję! Tak też trzymam! 3-maj się też:-)
A po co podpórki dla rowerzystów? Sam jestem rowerzystą i rocznie robię na rowerze po 16 tyś km. Po pierwsze, kto jeździ po chodziku. Po 2 nie zawsze jest czerwony pas dla rowerów tylko przejście dla pieszych, a jak wiadomo na przejściu przechodzimy nie przejeżdżamy. Jak ktoś inny myśli inaczej jest w błędzie, dlatego też ja uważam że lepiej zróbcie coś co by było dla nas bezpieczniejsze. Lepszym oznakowaniem dróg ( pasów dla rowerzystów ) a mnie jakieś pierdoletto nikomu nie potrzebne. Więcej parkingów dla rowerów. A nie tam jakieś ocieplanie dróg, kolejny bezsens. Jak ktoś chce to w zimie tez pojedzie … Pozdrawiam serdecznie
Pan chyba jako jedyny tutaj rozpoczyna dyskusję z sensem. Ja jestem za tym aby każdy kto chce mieć udogodnienie niech za nie zapłaci. Póki co za wszystko płacą kierowcy ( w postaci podatków). Jak rowerzyści chcą mieć swoją ścieżkę niech się zrzucą i sobie zrobią! Chcą mieć parkingi – tak samo. Co do przepisów ruchu – droga powinna służyć do przemieszczania się z punktu A do punktu B i do tego powinny być dostosowane przepisy.
Bzdura. Podatki płaci każdy. Tak samo pieszy, którym buduje się chodniki, tak samo rowerzyści. Sęk w tym że koszt jednego kilometra autostrady w Polsce to spokojnie koszt 100km DDR – naprawdę lekko licząc. Kierowcy aut płacą spore podatki w postaci akcyzy, ale to wcale nie znaczy, że te pieniądze idą na drogi. Rower nie niszczy dróg, ciężarówki owszem, rower nie emituje hałasu, samochody owszem, rower nie wydziela spalin, samochody owszem, rower nie zabija ludzi, samochody owszem, rowery nie zapychają coraz większej ilości publicznej przestrzeni, auta owszem. Kierowcy aut płacą sporo na swoje auta, ale też trzeba przyznać, że kierowcy nakładają spore koszta na całym otoczeniu od zdrowia, przez bezpieczeństwo po samopoczucie. Więc kierowcy niech nie robią z siebie wielkich ofiar i łaskawców, bo generują też spore straty różnego rodzaju. Także ekonomiczne, firmy dostawcze tak samo muszą płacić więcej za benzynę, stojąc w korku, bo X kierowcom zachciało się do kiosku 300 metrów podjechać, bo na piechotę to wstyd.
bardzo proszę o proste wyliczenia: całoroczną sprzedaż paliwa pomnożyć przez cenę paliwa i z tego policzyć 70% (wszystkich podatków akcyz itp jest trochę więcej). To jest podatek jaki odprowadzają kierowcy z tego tytułu że jeżdżą. Tak na szybko to jakieś 100 mld zł. podatku. Chyba mogą coś wymagać od zarządzających? Ile płaci rowerzysta?
Tyle forsy wyrzuconej w błoto, a można by ją wydać (nawet indywidualnie przez kierowców) na coś rozwojowego.
Przecież jeśli rowerzysta nie wyda pieniędzy na benzynę (z czego część jest marnowana na budowę dróg, a część trafia do Putina), to nie będzie trzymał tych pieniędzy w skarpecie, tylko wyda je inaczej, a bardzo łatwo wydać je lepiej. Choćby na podróże, podróże kształcą, polecam autorowi trochę pozwiedzać świat, jechać tam gdzie cywilizacja jest bardziej rozwinięta, to może się czegoś na temat komunikacji w mieście dowie.
PS: Obecnie łączne wpływy do budżetu, które płacą kierowcy i branża motoryzacyjna nie pokrywają łącznych kosztów budowy i utrzymania infrastruktury. Może było tak kiedyś, ale wtedy był lamet „łomatko! nie budujom nam ałtostrat!”. Do tego należy doliczyć jescze koszty zewnętrzne, np. koszty leczenia ofiar wypadków.
CZy mógłby Pan zacytować jakiekolwiek statystyki dotyczące przychodów podatkowych z motoryzacji i wydatków Państwa na drogi i inwestycje wokół motoryzacji? Bo takie rzucanie haseł bez zadnego odwołania do konkretów jest malo wiarygodne.
NIGDY (przepraszam za krzyki) ale powtarzam NIGDY nie widziałem rowerzysty prowadzącego rower po pasach. Do standardu należy wyskakiwanie za jakiegoś rogu z prędkością światła i wjeżdżanie na pasy. Rower tak samo jak samochód, dorożka lub inny pojazd konny musi podporządkować się zasadom ruchu. Oczywiście nie jest winą rowerzystów takie podejście do problemu poruszania tylko zmiana przepisów ruchu drogowego.
o stary. wszyscy tu jesteście takimi debilami, czy tylko ty sam jeden?
odpowiedź dla Artura i asd:
Artykuł pt. Kolarstwo miejskie wzbudził wywołał wiele komentarzy, których główną tezą jest to, że autor jest debilem. Przytaczam więc jeszcze raz końcową myśl:
„Jeszcze gorsze jest to, że popularyzacja jazdy rowerem i ekologii – ogłupia młodzież. Studenci politechnik – zamiast szukać nowej, wydajnej energii – uczą się oszczędzać to, co mają. Narzucona im mentalność ekologiczna – czyni z nich kaleki, zamiast Zdobywców!”
Dlaczego nie zgadzacie się z tym? Czy nie chcecie rozwoju ludzkości, w tym Polski? Oszczędzając i „chroniąc” – niczego się nie wybuduje! Spójrzcie na Rosję Putina. Pokazał, jak trzeba obchodzić się z przyrodą! Zrobił Zimowe Igrzyska w miejscu, gdzie było ciepło! Nie obcyndalał się z ekologami i wygrał uznanie całego świata. A my tu płaczemy, jak się łoś kręci po Warszawie, zamiast go od razu zabić.
Hahaha czad!!
Chyba ze pisałeś serio;p
co za korwinista – przepraszam za wyrażenie, może lepiej gimbazowy idiota, popełnił ten tekst? poczytaj trochę człowieku o urbanistyce, o komunikacji w mieście, o problemach miast zdegradowanych samochodami, potem zdaj maturę, potem pisz się za pisanie. Bo ci tak bardzo nie idzie, że aż strona się zawiesza przy łądowaniu tych wypocin
Podpórka rowerowa! Za wieszanie się strony sorry, nie sądziłem że będzie tylu czytelników. Wzmacniam to! Natomiast, wybacz, ale piszesz po angielskiemu „problemy miast zdegradowanych samochodami?” Co to ma być? Urbanistyka? To Hitler, Lenin i Stalin wymyślili „nową urbanistykę” dla „nowego człowieka! A Le Corbusier, wdrożył to w życie, po II Wojnie Światowej, odbudowując Francję i tworząc „klatki” dla człowieka socjalizmu.
Rzecz, Drogi Panie nie w projektowaniu, w we własności! Miasta projektowane „dla nikogo”, nie mające właściciela – degenerują się! Miasta, w których każdy kawałek ziemi ma konkretnego właściciela – rosną, znaczy rosły, bo teraz takich już nie ma, przynajmniej w Europie.
Mam nadzieję, że bardziej cenisz stare miasta, czy to Kraków, Warszawa, czy Zamość… Pamiętaj więc, że gdy powstawały – nikt nie wydawał zezwoleń na budowę, ale za to każdy POSIADAŁ swój kawałek ziemi. Oczywiście – ktoś mądry (książę, biskup, król) mógł sobie – swoje miasto zaprojektować! Ale doradcy takiego władcy to byli ludzie z innej mąki, niż dzisiejsi urbaniści.
Paryż stałby nieruchomo w korkach, gdyby XVII wieczny władca (któryś z Ludwików, nie pomnę który) nie przewidział wolnych obszarów dla… parkingów dla dorożek.
Tak, że drogi Panie – nie czytaj „Muratora” i „Dobrych wnętrz” nie słuchaj wypowiedzi współczesnych „urbanistów” – bo oni wychowali się w meblościance z MHD i płycie pilśnionej. Pozdrawiam i sorry, że takie długie. Własność najpierw! Potem – projektowanie!
Ten tekst jest tak absurdalny, że autor powinien mieć zakaz do końca życia pisanie czegokolwiek..Pomijając wszystkie wątki, jakie już zostały poruszone w poprzednich komentarzach, dodam tyle rowery są teraz bardzo modne ( w przeciwieństwie do snobistycznego lansu jest to trend, poparty mądrymi przemyśleniami) i jeśli tego nie rozumiesz, to ktoś powinien wrzucić cię w wehikuł czasu do jaskiniowców, bo taki masz poziom…Może lepiej niech koleś się zagazuje dioksynami i wykąpie w wodzie pełnej ropy naftowej, idiota 🙁
„Modne” jest też „teraz” wiele zboczeń. A co do „zakazu pisania” – Czy to Jacek Kuroń, czy Adam Michnik, czy Ryszard Kalisz – trzymali Cię do chrztu?
Idiotyzm do kwadratu. Szkoda słów. Czytając takie brednie znów uświadamiam sobie, że internet to prawdziwe szambo. Idę na rower.
płaćcie Putinowi za paliwo jelenie….
(mam samochód, wybieram rower ze względów patriotycznych)
Wq – ze względów patriotycznych? Jaki rower? Chiński czy „Ukraina”?
Internet ma to do siebie, że może w nim pisać nawet ten, który nie ma nic mądrego do powiedzenia. Oto świetny przykład.
Słonko! to że nielubiane przez nas władze coś popierają i promują nie oznacza jeszcze, że jest to złe. Logika godna kibola i mam nadzieję, poza stadiony i „ustawki” nie wyjdzie.
Każda władza – poza monarchią – to patologia! Każdą władzę trzeba j…ć – choćby profilaktycznie! Każda władza, gdy jest obsrana ze strachu – nic nie robi. Kiedy władza nic nie robi – gospodarka i stosunki społeczne najlepiej się rozwijają. Zobacz na Ukrainę! Od 7 miechów nie mają tam władzy i jest okej, ludzie nie głodują, kto chce to walczy, kto chce idzie do kina, kto chce – pracuje i się dorabia, służba zdrowia działa, zawody sportowe się odbywają. To oczywiście makabryczny przykład, dla wstrząśnięcia wyobraźnią. Reasumując – władza to zło. Trzeba ją obalić, wybrać nową i znów obalić, i tak da capo al fine!
zacytuję pewne przysłowie: Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć.
Jeśli głupi coś promuje to lepiej to omijać z daleka!
jesteś idiotą, weż resztki mózgu na rower, niech ci wywieje głupotę.
Dostałeś dziś jednynkę z biologii, że taki gniew Cię pali? Weź korepetycje. Albo ukradnij komuś rower, bo swojego chyba nie masz:-)
Mam już tak dość agresywnych rowerzystów. Kiedyś jeździłem rowerem, a teraz przestałem bo przez te masy krytyczne i inne ich chore pomysły ludzie na ulicy robią mi jako rowerzyście chamskie uwagi, nigdy wcześniej nie było czegoś takiego!!! Z tego powodu porzuciłem rower bo nie zamierzam być kojarzony z tą oszołomską bandą.
Mikołaj! Dzięki za Twój głos. Nie jestem więc sam:-)
Prawidłowe ustawienie siodełka to takie, że w momencie kiedy pedał jest w najniższym punkcie noga jest prawie wyprostowana. Jeżeli siedząc na siodełku możesz czubkiem nogi dotknąć ziemie to znaczy, że Twoje siodełko jest ustawione za nisko.
co za debil to pisał?
Artykuł, czy komentarz? Jeśli chodzi o artykuł – to ja. A co się nie podoba? Konkretnie.
Weźcie to skasujcie, bo to przypał takie pierdoły publikować.
Oglądaj tefałen, czytaj wp i wyborczą. To jest strona dla Elity.
Skasuj jeszcze raz, a ja jeszcze raz napiszę – przypał pisać takie głupoty, bo jak to już ktoś poniżej (słusznie) zauważył – po tak debilnych tekstach ludzie mają kibiców za skończonych idiotów.
Tylko Lechia i T29! Po pierwsze – niczego nie kasuję! Po drugie – oba wasze komentarze dotyczą tekstu o rowerach w miastach, pt. „Kolarstwo miejskie”. Czy możecie napisać konkretnie, o co wam chodzi? Co w tym tekście wam się nie podoba? No i po trzecie – „ludzie” mają za idiotów wszystkich tych, których nie rozumieją. Nie ma w tym nic dziwnego, ani złego.
Gościu, g… wiesz o prawidłowej wysokości siodełka. A podpórki pod nogę? Ciekawy pomysł, chociaż wolałbym barierki, których można się chwycić.
Co do ustawienia siodełka są różne opinie. Ale, szanowni Czytelnicy, umówmy się co do jednego – że siodełko jednak MUSI być!:-)
Ten tekst puka w dno od spodu. Ekshibicjonizm głupoty.
Szkoda, że się nie podoba, naprawdę szkoda. Co możemy dla Ciebie zrobić? Może zasugerować tvn….
żal mi ciebie gościu, typowy bełkot dla pajaca który doszukuje się minusów w czymkolwiek tylko dlatego że istnieje urząd stworzony przez partie której nie popierasz? Może usuńmy Premiera i Prezydenta bo PO teraz ma władze?
Przypominam, że Twój komentarz dotyczy artykułu o rowerach w mieście. Wszędzie jednak wkracza polityka. Więc – oczywiście, że trzeba usunąć rząd platformy! Mało tego! Trzeba doprowadzić do władzy Kongres Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikke! Dopiero po gruntownej reformie (czytaj roz…leniu) całego ustroju Polska stanie na nogi, a Polak będzie wolnym człowiekiem! Wolni ludzie mają prawo nosić broń i kupować każde lekarstwo bez recepty! Co do ruchu drogowego (patrz – rowery) to każda dzielnica powinna stanowić swoje prawa. Na przykład dzielnica zamieszkała przez ludzi starszych – ustanawia zakaz dla rowerów i grania w piłkę. Dzielnica, w której mieszka wiele rodzin z małymi dziećmi – zakaz dla psów i tym podobne. Wtedy, w wolnym kraju, gdy nie podoba się tobie miejsce, gdzie mieszkasz – przeprowadzasz się i tyle. Pomyśl o tym… Pozdrawiam!
Unikam polityki jak ognia, unikam wojen rower – auto – pieszy. Mam to gdzieś. Natomiast co roku robię kilka tysięcy kilometrów, z czego sporą część użytkowo po mieście. Nie wiedząc nawet kto stoi za tymi podpórkami, stwierdziłem że to bardzo miłe rozwiązanie. Niby nic a ułatwia komunikację. Jest to zresztą pomysł ściągnięty z zachodnich krajów, gdzie już się to zadomowiło. Oczywiście, nie jest to konieczne ale naprawdę się przydaje. Mówię to jako praktyk i nie mieszam do tego PISu, PO, żydów czy masonów. Podsumowując: o podpórkach wypowiedział się teoretyk, ewidentnie z alergią na rowerzystów, jak na moje oko to frustracja wychodzi mu bokiem. Sugeruję mniej komputera, mniej teorii spiskowych, wsiąść czasem na rower lub pobiegać, wyżyć się do ostatniej kropli potu a potem mędrkować bo w przeciwnym przypadku – jak widać – bardzo łatwo przypiąć sobie etykietę śmiesznego człowieka, a może nawet pieniacza.
Z określenia „pieniacz” można być dumnym, bo przypomina czasy, gdy Polska była potęgą:-) Polityka – jest wszędzie, nawet w tej podstawce. Pozdrawiamy:-)
Niesamowite. Okazuje się że jazda na rowerze do roboty to lewactwo na usługach jakiegoś tam rządu.. Nieźle trzeba być ograniczony żeby pisać takie rzeczy. Samochodami jeżdżą tylko biedne pedały – normalni inwestują w lotnictwo…
Lotnictwo w Polsce ma się kiepsko. Jazda – indywidualna – nie ma kontekstu politycznego. Samemu jedź, jak chcesz! Ale, jeśli wchodzisz w układ z miastem i wymuszasz niepotrzebne wydatki – jesteś czerwoną szmatą! To nic osobistego, możesz być porządnym człowiekiem ale ogłupionym – czyli pożytecznym idiotą. to też nic osobistego:-) „Kto w młodości nie chorował na socjalizm, na starość będzie łajdakiem” – powiedział Filozof:-) Przez lewactwo przechodzi się jak przez choroby wieku dziecięcego:-)
Doskonałe ujęcie zagadnienia, wiele wnoszące do tematu.
Niestety, nie ze wszystkim mogę się zgodzić,ale i tak gratuluję autorowi.
dziękuję uprzejmie:-)
Dobry, błyskotliwy, nowatorski – nic dodać, nic ująć.
Oby więcej takich artykułów na stronach.
Zgodzę się że zbytnie udogodnienia typu podpórki czy inne bajery są całkowicie zbędne – wystarczą zwykłe, bezpieczne ścieżki rowerowe, przeciwpasy itp. Natomiast z tym, że promocja jazdy na rowerze po mieście spowalnia rozwój Polski to Pan popłynął całkowicie. Teoria tak głupkowata że na początku wydawało mi się iż to tekst satyryczny.
oczywiście że w tej tezie jest pewne uproszczenie, ale proszę się zastanowić na spokojnie.
autor pomylił zwykłe lansowanie się na rowerzystę z jezdzeniem na rowerze dla sportu rekreacji etc. Jezeli autor faktyczniemieszka w duzym miescie to zdaje sobie sprawę, że często dojazd rowerem zajmuje mniej czasu niż samochodem , a nalezy jeszze dodac problemy z parkowaniem. Jezeli chodzilo o uderzenie w lans rowerowy to przydaloby sie troche finezji, a nie jezdzisz na rowerze = jestes głupim lemingiem , któego nie stać na samochód.
Z radością przypominam, że artykuł poszedł w 2014 a do tej pory wzbudza komentarze. Kłaniam się wszystkim, którzy dyskutują w uprzejmy sposób.
Ale był to artykuł z całej „serii” o tak zwanej „masie krytycznej”. Zaczęło się od wypadku, który na przejedzie masy zauważyłem i sfilmowałem – kompletnie przypadkiem! Facet z masy, który zaczepił starszego pana był – kompletnie przypadkiem – podobny do znajomego mojej córki, który też jeździ na rowerze.
Tu wstawiam film.
https://www.youtube.com/watch?v=meZCPQy9Sns
Od tego się zaczęło, od mojego oburzenia – jak można korzystać z policyjnej ochrony, żeby przeszkadzać ludziom!
Napiszę o tym więcej w najbliższym czasie.
Pozdrawiam!
No bo pedały!!!!
😂 No fajny żart.
ej ej ej, ten tekst to nie jest żart? 😀
nie jest to zart, choć na pewno większość tak uzna. To rodzaj mojej „refleksji” na temat społeczny. i tyle. Pozdawiam:-)
Panie chłopcze autorze.
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z konsekwencji jazdy milionem aut w aglomeracjach, rower to nie narzędzie szatana tylko cos gdzie ludzie znajdują wiele dobrego.
Na mocy jakiego prawa oceniasz ludzi?
Jesli wyciągasz jednak wnioski mówiące a braku finansowych możliwości na zakup auta zainteresuj sie tematem.
Sprawdz ile kosztuje dobry rower, a ile zanieczyszczeń puszcza w powierze stary diesel.
Jesli dalej uważasz ze rower jest dla ciemnoty nie rob wstydu temu (z deka bekowemu) portalowi i krajowi.
Całuje serdecznie 🙂
Oceniam ludzi bo mogę i nikt mi tego nie zabroni. Zanieczyszczone powietrze powinno nas mniej obchodzić, niż nasza wygoda, komfort. Postęp cywilizacji powinien stwarzać warunki – w których nie ma powodu, potrzeby, żeby się ruszać, ćwiczyć, męczyć, napinać.
Wiem – ile kosztuje rower. Nie obchodzi mnie zanieczyszczone powietrze.
Portal jest mój i będę na nim pisał to, co mi się podoba!
Również pozdrawiam:-)
Takimi wpisami robicie wstyd wszystkim kibolom. Kasztany sport to zdrowie, a rower to sport. Bez pozdrowień
widzę, że nie przeczytałeś tekstu. szkoda, ale nie wracaj do niego. Myślisz zbyt „schematycznie”. A co powiesz na takie coś. WYchodzę z domu i wsiadam w swój samochód, jadę do klubu fitness i tam – trenuję na rowerze – stacjonarnym – potem samochodem wracam do domu.
Trudne, co nie:-) Pozdrawiam serdecznie
„Postęp cywilizacji powinien stwarzać warunki – w których nie ma powodu, potrzeby, żeby się ruszać, ćwiczyć, męczyć, napinać.”
Czyli w idealnej cywilizacji każdy powinien leżeć do góry brzuchem i wszystko dookoła powinno się zrobić za niego samo?
to chyba oczywiste!
Czyli wszystko w porządku ze społeczeństwem, gdzie średnia waga to 130 kg, a średnia wieku 32 lata?
chodzi o zasady a nie o szczegóły. postęp techniczny powinien prwadzić – wprost – do tego, żeby ludziom żyło sie spokojnie i wygodnie, żeby pracowali jak najmniej, w tym fizycznie. ale – jeśli ktoś lubi się męczyć – niech biega po schodach, jeździ na rowerze.
To czy ktoś waży malo czy dużo – to są drobiazgi. Ja piszę o ZASADACH! Pozdrawiam
Sorry, miałem na myśli średnia długość życia oczywiście.
To nie są drobiazgi. Jeśli stworzymy warunki do tego, żeby można było nic nie robić to 90% ludzi z tego skorzysta bo większość ludzi jest leniwa. I będziemy mieli społeczeństwo o jakim mówię.
Bartek, sorry ale nic nie odpowiem… nic mi się nie chce:-) Pozdrawiam serdecznie!
Szkoda, miałem nadzieję na ciekawą dyskusję.
zmonilizowałeś mnie! wieczorem sie odezwę:-)
Piękna ciasnota umysłowa 🙂
Niesamowite.
Niesamowite, że w dobie internetu, każdy, ale to każdy, może napisać co sobie tylko wymyśli.
Autor tekstu KOMPLETNIE nie zna tematyki. Coś tam słyszał, coś wymyślił, wyciągnął błędne wnioski. Tudno.
Ale najgorsze jest to, że inni ludzie mogą pomyśleć, że to było na serio, i że to jest prawda. I to jest smutne.
ciesz sie więc, że w dobie internetu możesz reagować pisząc bdezpośrednio do autora:-) Napisz mi – proszę – jakie to błędne wnioski wyciągnąłem?
Z góry dziękuję i pozdrawiam