Górski na Narodowym!

„Sorry, takie mamy gusty….”, gusty publiczne, powszechne, powszechnie akceptowane. Jednak nie można milczeć i musimy Was zaprosić do samodzielnej oceny. Chodzi o pomnik Pana Trenera Kazimierza Górskiego .

Po pierwsze – lokalizacja! Dlaczego obok Basenu Narodowego? Dlaczego pomnik, który upamiętnia nie tylko osobę Trenera, ale też złote czasy w polskiej piłce, a co więcej – okres wspaniałego rozwoju Polski, jako państwa wolnego, silnego i sprawnego – ma stanąć obok symbolu upadku polskiej piłki i Polski jako państwa, w którym ludzie umierają w kolejkach do lekarzy?

Jeszcze jedno, w sprawie lokalizacji. Co będzie, jak właściciele w końcu odzyskają ziemie na której stoi Narodowy? Pan Trener będzie patrzył na bazar?

Dla kontrastu przyglądnijmy się pomnikowi Kazimierza Deyny . Stoi w miejscu, gdzie Deyna bywał, miejscu w którym go widywano, gdzie (być może) parkował swój samochód. Nie jest to może rzeźba na miarę światową, ale nie budzi zastrzeżeń, tylko sympatię. Przede wszystkim dzięki „ludzkiej” skali.

Tymczasem pomnik Kazimierza Górskiego ma mieć 6 (sześć!) metrów wysokości! Jego forma – tandetnie realistyczna, odwołuje się do najbardziej jarmarcznych tradycji i epoki socrealizmu, jest realna w formie i socjalistyczna w treści. A do tego, jest brzydka. Jeśli „artysta” zrobił „dzieło” które jest choć trochę realne – aż się prosi, żeby „coś” jeszcze dodał! Może – pomaluje dres Trenera na czerwono? To są właśnie pułapki realizmu!

Nic w tym złego, gdyby jakiś fan Pana Trenera postawił za własną kasę taki pomnik we własnym ogródku!

Nad wyborem projektu „pracowało” 9. osobowe jury. Projekt wybrano jednogłośnie. Świadczy to o tym, że wszyscy członkowie jury są analfabetami w dziedzinie kultury plastycznej! W jury zasiadło 9 osób w tym m. in. piłkarz Lesław Ćmikiewicz oraz Marcin Herra , prezes spółki zarządzającej Stadionem Narodowym. Koszt odlania i ustawienia figury trenera szacowany jest na pół miliona złotych. Fundacja Kazimierza Górskiego zbiera fundusze i ma nadzieję, że pomnik stanie przed Narodowym w czerwcu 2014 roku.

Warto by może zebrać kibiców i pomyśleć o jakiejś kontrze. Może pomnik na Nowym Świecie, gdzie Pan Trener lubił spacerować? Taki nieduży, żeby można było podejść i powiedzieć: – „Dzięki Trenerze!”

Świadomie nie zamieszczam fotografii tego „knota”!