Wyścigi kocich zaprzęgów!
Wyścigi kocich zaprzęgów? Podwodne wyścigi za rybami?
Będzie gorzej!
To oczywiste, że w Nowym 2014 Roku będzie gorzej, niż było. W każdej dziedzinie naszego życia tak będzie i nie pomogą tu ani życzenia, ani zaklęcia, ani litry gorzały, pokazy sztucznych ogni i występy zmarzniętych gwiazd! Będzie gorzej, a Wy, Drodzy Czytelnicy nie dajcie się oszukiwać i wyjeżdżajcie z Polski póki jeszcze wasi rodzicie są w stanie żyć samodzielnie.
Tych z Was, którzy zostaną – będziemy starannie informować o pogarszającej się sytuacji. Między innymi w najbliższej nam dziedzinie, czyli w sporcie.
Idą wielkie zmiany!
„Grupa posłów z LSD” (co samo w sobie brzmi już jak komunikat policyjny) przedstawiła projekt zmian ustawy o sporcie. Przeanalizujmy go!
Nie ma w nim nawet wzmianki o definicji sportu! Nadal więc, ministerstwo i podległa mu komisja kontroli antydopingowej (czy jak tam się to nazywa) będzie mogła nasłać kontrolę wszędzie, nawet na podwórkowe zawody na trzepaku.
Idźmy dalej. Jakie zmiany są proponowane?
W punkcie 5 projektu czytamy:
5) Art.7 otrzymuje brzmienie:
Art.7.
- W celu organizowania i prowadzenia współzawodnictwa w danym sporcie tworzy się polski związek sportowy.
- Utworzenie polskiego związku sportowego przez związek sportowy wymaga uzyskania zgody ministra właściwego do spraw kultury fizycznej.
UWAGA!
Minister sportu „zgadza się” lub nie! Na co kurwa? Na to, że Ziemia się kręci dookoła Słońca? Na to, że piłka plażowa, jazda na nartorolkach, latanie na latawcu, podbijanie „zośki” czy walki na drewniane miecze mają lub nie mają być sportem?
Na to, że banany są krzywe?
Przecież to jest klasyczna CENZURA RZECZYWISTOŚCI! Komunistyczna! Socjalistyczna! Faszystowska!
Czy – jeśli na świecie rozwiną się wyścigi kocich zaprzęgów, to polski minister sportu powie nam, zadecyduje – czy są one sportem, czy nie?
Naszym zdaniem, powinno się najpierw dokładnie określić – jaki model sportu ma obowiązywać w Polsce. Do wyboru są dwa: prywatny i państwowy.
Prywatny , czyli bez jakiejkolwiek interwencji państwa, bez kontroli państwa i bez dotacji, bez ministerstwa. Związki zostałyby w nim tylko po to, żeby zachować kontakt z federacjami Europy i świata. Prywatni ludzie, prywatne firmy i więcej nic!
Państwowy to model, w którym CAŁY sport podlega rządowi i jest przez rząd finansowany, rozliczany i kontrolowany. Wtedy jednak – nie powinno być żadnej (tfu!) demokracji w związkach. Proste, wojskowe dowodzenie, rozkaz. „Sześć medali. Wykonać!” W tym modelu może być kłopot w pracy związków, bo kontynentalne federacje wymagają od nich (tfu) demokratycznej struktury.
Grzebanie w tym, co mamy teraz – to reanimacja trupa!
Kolejna propozycja LSD brzmi tak:
- wprowadzenie zasady, że członkowie organów dyscyplinarnych powinni posiadać wykształcenie prawnicze i co najmniej 2 letnie doświadczenie zawodowe w określonych zawodach prawniczych;
To przynajmniej jest jasne! Członkowie poselskiej grupy zorganizowanej pod nazwą SLD – szykują posady dla swoich dzieci, które w większości studiują prawo (taka lewicowa tradycja).
Kibole.pl – wzywamy wszystkich, którym leży na sercu polski sport do dyskusji! A potem do wdrożenia wniosków.
Posłuchajcie też, co o sporcie sądzi Janusz Korwin Mikke – doskonały brydżysta i szef Nowej Prawicy. Oto materiał .
A oto nasz wywiad o sporcie z Januszem Korwin Mikke.