Kibice Lazio c. d.
Polski Minister Spraw Wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz powiedział:
Część z tych rodziców, którzy w tej chwili upominają się o swoje dzieci, to są rodzice bandytów, których miejsce w momencie, kiedy dokonują tego rodzaju akcji, jest w aresztach, co też się stało.
Jego włoski odpowiednik zareagował:
To słowa niestosowne, zwłaszcza dla ministra!
Były minister obrony Włoch dodał:
To hańba, że polski minister nazywa bandytami zatrzymanych kibiców. My nie pozwolimy sobie powiedzieć tego samego o wielu Polakach, którzy mają poważne problemy z włoskim wymiarem sprawiedliwości”.
Premier Włoch, podczas wizyty w Warszawie i rozmów z Donaldem Tuskiem upomniał się o rzymskich kibiców, aresztowanych w Polsce.
Przywołajmy „dedukcję”. Na procesy czeka około 20 Włochów. Gdyby każdy z nich rzucił butelką, kamieniem w policjantów, czy w ich samochody – cała sprawa wyglądałaby zupełnie inaczej! Zniszczenia i obrażenia byłyby znacząco większe po obu stronach. Można z tego wnioskować śmiało, że ponad 3/4 czekających na proces jest niewinna i wyjdzie na wolność bez żadnych zarzutów. Podobno, dopóki osoba zatrzymana nie zostanie najpierw aresztowana, a potem osądzona (do końca, łącznie z odwołaniami i kasacją) – powinno się ją traktować jako osobę niewinną. Między innymi dlatego podaje się publicznie tylko pierwszą literę nazwiska a nie pełne imię i nazwisko.
Można, po zakończeniu procesów i ewentualnie procedury odwoławczej, podać że Jordano Bruno rzucił raz jeden, jednym kamieniem w jeden radiowóz. Ale traktując sprawę poważnie (zresztą inaczej nie można) do zakończenia procesu powinno się o wszystkich zatrzymanych mówić i pisać: „kibice jednego z włoskich klubów” .