Gazem w kibiców! Znowu!
Fragmenty relacji, która ukazała się na legionisci.com
Na obiekcie przy Kałuży ostatni raz gościliśmy ponad dwa i pół roku temu. […] Nie dziwi więc, że chętnych do wspierania „wojskowych” – zwłaszcza na tak wrogim terenie – nie brakowało. Ostatecznie w sektorze zameldowało się 774 legionistów wspieranych przez zgody.
Na południe Polski udaliśmy się tradycyjnie pociągiem specjalnym, który wyruszył z Warszawy Zachodniej w samo południe. […] Pod sektorem zameldowaliśmy się przed 16. Do meczu pozostawało dość dużo czasu, co dawało nadzieję, że każdy wejdzie na sektor przed pierwszym gwizdkiem. Jak się jednak okazało, nic bardziej mylnego. Wchodzenie odbywało się bardzo mozolnie, w kilkunastoosobowych grupach. Przed przekręceniem kołowrotka stewardzi skrupulatnie sprawdzali nasze nazwiska na listach, po czym prosili o „uśmiech” do zamontowanej nad bramkami kamery. Gdy już spora część naszej delegacji przeszła drobiazgową kontrolę i znalazła się w sektorze gości, a na wejście czekało jeszcze kilkaset osób, nagle służby odpowiedzialne za ochronę przerwały wpuszczanie. Sądziliśmy, że to tylko chwilowy przestój, ale niestety, kolejne minuty upływały, a sytuacja nie ulegała zmianie.
Jakby tego było mało, policjantom chyba nie spodobało się to, że grzecznie czekaliśmy na ponowne otwarcie bram, bo… rozpylili w naszym kierunku gaz, po czym szyderczo się uśmiechali.
„Wpuśćcie kibiców, hej k… wpuśćcie kibiców”
Ci, którym udało się wejść na stadion w pierwszej turze, już na długo przed początkiem spotkania „pozdrawiali” zarówno fanów Craxy, jak i zaprzyjaźnionych z nimi naszych sąsiadów zza miedzy. Ponadto po stadionie Cracovii niosły się hasła: „Wpuśćcie kibiców, hej k… wpuśćcie kibiców” i „Piłka nożna dla kibiców” . Jeszcze przed meczem grupa przebywająca w sektorze gości postanowiła w geście solidarności opuścić obiekt. W końcu organizatorzy poszli po rozum do głowy i ponownie zaczęto nas wpuszczać na trybuny, a w tym czasie przegapiliśmy nie tylko bramkę Guilherme , ale i wyrównujące trafienie Cracovii .
Gospodarze
Punktualnie w dziewiętnastej minucie i szóstej sekundzie spotkania jej fani zaprezentowali ciekawie wyglądającą i bardzo efektowną oprawę – 1906 biało-czerwonych flag na kijach, którymi wymachiwali na zajmowanych przez siebie trybunach. Oprawa nawiązywała do jubileuszu 110-lecia klubu z Krakowa. Dobre wrażenie zrobiła też dwutrybunowa sektorówka, którą krakowianie zaprezentowali w drugiej części meczu. Składały się na nią napis „Kibolska Subkultura Cracovia” oraz dwie postaci przedstawiające zamaskowanych kibiców „pasów”.
W Warszawie nie ma [?] Polonii
Cracovii wypomnieliśmy sytuację sprzed lat z Sosnowca oraz jej zamiłowanie do używania sprzętu. Podkreśliliśmy także, że w Warszawie nie ma Polonii. Gospodarze nie wytrzymywali ciśnienia, bo zaczęli rzucać w nasz sektor różnymi przedmiotami, m. in. szklanymi butelkami.
Ten gol [Prijović ] podziałał na nas niczym bateria Duracell o przedłużonym działaniu. Wszyscy zaczęli wydobywać ze swoich gardeł dodatkowe decybele, których próżno się było doprosić przez większą część spotkania. Euforia udzieliła nam się tak bardzo, że nie mogliśmy się powstrzymać przed „ciśnięciem” krakowian. „Tak to już bywa, że Legia z k… wygrywa” i „Przyszliście chamy dlatego, że my tu gramy” – śpiewaliśmy.
Pełna relacja na legionisci.com / zdjęcia od legionisci.com / film od: Legionisci.com