Bieg śmierci w Warszawie
Home Felietony Bieg śmierci!

 

Maraton śmierci – ile można to tolerować?

Podczas biegu pod głupawą nazwą „Biegnij Warszawo 2015” – karetka z pacjentem w stanie ciężkim nie mogła wyjechać z Bobrowieckiej i dojechać do szpitala Czerniakowskiego na ulicy Stępińskiej. To zaledwie kilkaset metrów!

Człowiek, powtarzam kurwa – Człowiek w karetce mógł umrzeć! Umrzeć dla radochy kilku tysięcy innych – zdrowych (na razie).

Zanim artykuł na dobre się zacznie – polecam Wam, Szanowni Czytelnicy „Niesamowicie emocjonujący film z trasy Orlen Warsaw Marathon 2014” Nawiążę do niego w dalszym tekście.

Zobaczcie sami! Dla takich kurwa „emocji” zamyka się miasto!

Od razu ruszyła dyskusja w necie, oto wybrane wpisy:

„Należy zacząć obrzucać biegaczy masowych biegów w centrach miast pomidorami, śliwkami, etc. Tak, to jest chamstwo, podobnie jak chamstwem jest zagarnianie publicznej przestrzeni dla swojej rozrywki.”

„I znowu biegacze, tak jak kolaże uważają się za najważniejszych na świecie. Zdrowie i życie NIE biegających się dla nich nie liczy. bo ONI są ŚWIĘCI!”

„O zamknięciu paru ulic wiadomo było od paru miesięcy. Dlaczego nikt w Pogotowiu nie czyta ważnych informacji dotyczących ruchu w mieście????”

„No, ale przecież ktoś jest za to odpowiedzialny. Uniemożliwienie przejazdu karetkom to narażenie kogoś na niebezpieczeństwo utraty życia, lub zdrowia. Gdzie jest Policja, czy Prokuratura?”

To nie jest wina biegaczy!

Za tą konkretnie sytuację, podobnie jak za blokowanie innych miast, na innych biegach – sami biegacze nie ponoszą żadnej odpowiedzialności!

Sprawa jest o wiele poważniejsza!

Ja odbieram sprawę maratonów jako „pełzający spisek antypolski” .

Dlaczego?

  • Po pierwsze – maratony i inne masowe imprezy sportowe, blokujące miasta – mają na celu podzielić, skłócić Polaków . Oczywiście – od jednego maratonu nic się nie stanie, ale „ziarnko do ziarnka aż zbierze się miarka”. Maraton, koncert prosto w okna, frajerwerki, napuszczanie kierowców na rowerzystów, a rowerzystów na pieszych – to są właśnie „cząstkowe” działania przeciw społeczeństwu!
  • Po drugie – tolerujemy oszustwo! Nie tylko marketingowe! Maratony sponsorowane przez firmy – monopolistyczne na polskim rynku to oszustwo! Ponadto – gdyby te zawody rozgrywać w lesie – nikt by ich nie oglądał! Zatem – ludzie oglądają „produkt” i reklamy sponsora pod przymusem, bo muszą stać w korkach i siłą rzeczy patrzą!
  • Po trzecie – tak wielka liczba amatorów biorących udział w imprezach – budzi niepokój! Nie ma wiarygodnych dowodów, że amatorskie uprawianie ekstremalnego wysiłku – służy zdrowiu! Są natomiast dowody, że maratończykom pierdoli się w głowach!
  • Po czwarte – upowszechnianie biegania w późnych latach siedemdziesiątych niesłusznie minionego wieku odbywało się pod hasłem „Bieg po zdrowie”. Twórca polskiej mody na bieganie dziennikarz Tomasz Hopfer mówił wtedy, że bieganie to „najtańszy sport”!
  • Dziś na ekwipunek biegacza można spokojnie wydać tysiąc i więcej. I to był właśnie cel olbrzymiej propagandy biegania wśród Polaków. Oskubać nas z kasy! Tak naprawdę biegać można w byle czym, ale – gdybyśmy biegali i nie nabijali kasy producentom – oni by tracili.

Najważniejsze jest jednak iście gombrowiczowskie tumanienie ludzi. „Wszyscy pasjonują się maratonem X” Kurwa! Maraton nikogo nie obchodzi! Gdyby odbywał się w lesie – nawet grzybiarz, czy gajowy by się nie zatrzymał!

Na zakończenie!

To nie jest wina biegaczy! To jest jeden z wielu „spisków” lewactwa, wymierzonych w Polaków!

Similar articles
 

Legia – Cracovia – kup bilet:-)  

 
0   71

Chuj z waszą wolnością!  

 
0   81

Pudzianowski – wygonię ich siłą!  

Leave a Reply

three × four =