Dopalacze i kibice!
Kibice! Napisałem dziś na profilu Kibole.pl że bardzo Was wszystkich proszę, żebyście nie stosowali tak zwanych dopalaczy . Wiele osób polubiło i podało dalej taki zwykły wpis… rozumiem zatem, że kibice są zainteresowani tematem.
Ale, co więcej mogę napisać – ja – zwolennik teorii Janusza Korwin-Mikke o wolności, o braku zakazów, o tym że jest to swego rodzaju „selekcja naturalna” i jak się jakiś idiota zaćpa, zapije, zatruje na śmierć – to po prostu jednego idioty mniej!
Niestety! Ten zaćpany idiota może w napadzie furii zabić niewinnego człowieka!
Dlatego przeczytajcie!
Najpierw zaczniesz się pocić , ale nie zwrócisz na to uwagi! Potem się porzygasz , ale będziesz już na tyle nieporadny , że nie zdołasz wytrzeć mordy z pawia, a część połkniesz z powrotem !
Jest szansa, że nagły wzrost ciśnienia spowoduje gwałtowną śmierć . Wtedy – odjedziesz od nas zarzygany, ale jeszcze relatywnie mało upokorzony .
Oczywiście – twoja Matka i Ojciec zobaczą ciebie w takim stanie , ale Ty będziesz już daleko…
Jeśli jednak nie umrzesz nagle to resztką sił będziesz się „ratował”… co to znaczy? Ano, możesz „uciec” przez okno z piątego piętra. I chuj z Tobą, ale jak spadniesz na kogoś niewinnego?
Głowa będzie bolała jakby ktoś wbijał w nią gwoździe! Nikt nie pomoże, bo nikomu nie zdołasz nic powiedzieć!
W końcu… przewrócisz się gdzieś z rozpiętym rozporkiem i ludzie będą ciebie omijać z daleka mruczą „ale menel” .
Ktoś się zlituje, zatka nos i nachyli się nad Tobą… Ty będziesz się trząsł i wymiotował.
Pojawi się straż miejska . Nie znajdą przy Tobie dokumentów, telefonu i pieniędzy, bo ktoś mniej litościwy dawno cie z nich obrobi .
Strażnik co najwyżej przykryje cię folią, żebyś nie ostygł. Jeśli się nie brzydzi – ułoży ciebie w „pozycji bezpiecznej” żebyś dalej nie jadł swojego pawia.
Po godzinie podjedzie pogotowie…
Założą jednorazowe rękawiczki i zatargają do karetki.
Na izbie przyjęć S zpitalnego O ddziału R atunkowego – będziesz już nieprzytomny, po drodze zesrasz się i zesikasz w spodnie.
Jednak pielęgniarzy nie będzie to obchodziło.
Dopiero po chwili zauważą, że Twoje serce przestało bić i przeprowadzą reanimację.
Załóżmy, że wyjdziesz i serce znów „piknie”.
Odwiozą ciebie na korytarz. Będziesz leżał obszczany i obesrany a obok będą chodzić ludzie.
Rodzicie i dziewczyna w tym czasie będą ciebie szukać. Jeśli znajdą – podejdą do łóżka i zatkają nosy, tak bardzo będziesz śmierdział.
Twoja dziewczyna wróci na imprezę i będzie się bawić z innymi, żeby zapomnieć twoją zarzyganą mordę. Nie pocałujesz jej już więcej…
Kiedy poczujesz się lepiej przyjdą psy i będą wypytywać z kim brałeś i od kogo kupiłeś.
Ty – będziesz coś bełkotał i nie zdołasz zapamiętać – co naprawdę powiedziałeś. Po kilku godzinach, ktoś się dowie że go sprzedałeś i jak tylko wyjdziesz ze szpitala – zaraz tam wrócisz, tyle tylko że na chirurgię urazową.
Jeśli tego właśnie oczekujesz mówiąc „hej, kupmy coś!” – droga wolna!
Jeśli nie – to chociaż wiedz jak się trochę uratować. Kiedy tylko po zastosowaniu nieznanej substancji poczujesz się źle:
1 – wypij dużo wody;
2 – zachowaj opakowanie tego świństwa;
3 – nie prowadź samochodu;
4 – nie zostawaj sam;
5 – dzwoń lub poproś zaufaną osobę, żeby wezwała pogotowie .
Powodzenia!
Pamiętaj! Ile razy bierzesz dopalacze – oni się cieszą! Spełniasz ich wezwanie „róbta co chceta!”
Teraz telewizja huczy o dopalaczach podobno powróciły jak sprzed kliku lat. Gówno prawda dopalacze były cały czas one nie powróciły z powrotem na czarny rynek one były w nim cały czas. Ja mieszkając w nie wielkim mieście mogłem mieć do tego dostęp z łatwością jak i moi rówieśnicy lub nawet i młodsi. Ba nawet Policja wiedziała co się tak naprawdę dzieję ale no jak to Policja. Teraz proszę sobie to wyobrazić skoro miasto posiadające 30 tys mieszkańców ma z łatwością do tego dostęp to co dzieję się w większych miastach gdzie znajduję się kilka kilkanaście punktów z sprzedażą tego gówna.
racja. w Warszawie jeśli pójdziesz Marszałkowską od Królewskiej w stronę Mokotowa – masz co najmnej pięć sklepów na widelcu, bez szukania. A kto wie – ile jeszcze jest po zakamarkach…