Zaorać ministerstwo sportu!
Zawsze tak uważałem, uważam i będę uważał aż do końca „jego lub mojego”, jak powiedział klasyk. Ale po co pisać, skoro ministerstwo sportu i – żeby był jeszcze głupiej – turystyki* było, jest i będzie służyć jako synekura** dla zasłużonych działaczy zwycięskiej partii lub lansu jakiejś małej muchy?
Tylko czasem krew mnie zalewa, gdy Polki i Polacy triumfują na świecie a minister nawet im ręki nie poda, nie mówiąc o kasie.
Chodzi o tych, którzy sławią Polskę, ale w sportach nie mających swoich polskich związków sportowych.
Mariusz Pudzianowski gdy wygrywał zawody strongmanów rangi mistrzostw świata, gdy był przez przeciętnego cudzoziemca podawany jako „polska marka” zaraz po Ojcu Świętym i Adamie Małyszu – nie dostawał stypendium od ministra sportu.
Pozostali strongmani z Polski, idący prawie krok w krok za Pudzianem – też nie!
Zawodniczki i zawodnicy Armwrestlingu , medaliści mistrzostw świata, Europy medaliści i zwycięzcy prestiżowych turniejów zawodowców, jak choćby Mariusz Podgórski i Jan Żółciński medaliści Arnold Sports Festival w tym roku (Mariusz – srebro, Jan – brąz) – też obywają się bez ministerialnych stypendiów.
Szalę goryczy przelał, dla mnie, nieprawdopodobny sukces polskich Mieszanych Sztuk Walki – zdobycie przez Joannę (Joasię) Jędrzejczyk mistrzowskiego pasa UFC . To najwyższe, najważniejsze osiągnięcie w świecie MMA!
Joanna też nie ma co liczyć na stypendium ministra!
Jest do dupy, ministerstwo sportu trzeba zaorać! Nie powinno go w ogóle być, ale skoro jest – napiszę jak powinno działać.
Ministerstwo powinno „wyprzedzać” sportowy czas, antycypować, przewidywać przyszłość w sporcie. Gdy w roku 2001 poszedłem do ministerstwa sportu (czy jak tam się ono wtedy nazywało) w sprawie ewentualnej rejestracji polskiego związku Armwrestlingu – trzeba było urzędasowi tłumaczyć czym jest ten sport! Minęły lata, w Armwrestlingu odbywają się mistrzostwa kontynentów i świata, zawodowe turnieje a Polki i Polacy zdobywają na nich medale. I co? Nico! Są kraje, w których zawodnicy Armwrestlingu mają rządowe stypendia i nagrody. To oni dzierżą prym, mając potężną motywację i doskonałe warunki treningowe. Nasi – nawiązują kontakt z czołówką, ale każda zawodniczka i zawodnik mogą liczyć tylko na siebie i sponsorów.
Mieszane Sztuki Walki – podobna sprawa, zaczęło się „nielegalnie”, o czym świadczą wypowiedzi dupków z ministerstwa (czy jak to się nazywa) o tym, że „walki w klatce są w Polsce nielegalne”.
Tymczasem, gdyby urzędasy w porę się połapały, mielibyśmy dziś kilkunastu zawodników MMA w ścisłej światowej czołówce!
Podobnie futbol amerykański , który jest w Polsce i ma się dobrze, ale… miałby się o wiele lepiej gdyby był na liście ministra. Przybycie futbolu amerykańskiego do Polski – można było przewidzieć i odpowiednio wcześniej stworzyć bazę dla zawodników i trenerów.
Tymczasem istnieje, przynajmniej jest na liście ministerstwa Polski Związek Korfbalu – sportu głupiego, sztucznego, uprawianego przez kilka osób.
Sprawa nie w tym, żeby zazdrościć związkowi korfbalu, czy curlingu , który to sport jest jeszcze głupszy. Może dali w łapę urzędasom, może dobrze wypełnili kwity? Nie w tym rzecz.
Sedno w tym, że ministerstwo jest strukturą „obronną” czyli broni się przed nowym, żeby nie robić nic, nie podejmować za nic odpowiedzialności – stara, urzędnicza mentalność.
Działając tu i teraz nie daje sobie żadnej rady ze związkami już istniejącymi! Nie radzi sobie z aferą „nożownika” w Polskim Związku Bokserskim, toleruje afery w siatkówce i wiele, wiele innych.
Wnioski!
Zaorać!
[*] drugi człon nazwy „ministerstwo turystyki” – jest pamiątką po czasach, gdy w każdej ambasadzie był szpieg pod przykryciem urzędnika ministerstwa – właśnie turystyki! Innego uzasadnienia dla ministerstwa turystyki, która cała jest już w prywatnych rękach – nie ma.
[**] synekura – prestiżowa posada, na której nie trzeba nic umieć ani robić.
Pozdrawiam
Piotr Szymanowski
Inspiracją do napisania tego materiału był artykuł analizujący sprawę stypendiów sportowych na wspaniałej stronie prawosportowe.pl (dzięki)
A jeśli chcecie zobaczyć co, według urzędasów jest sportem – link do strony