Piro na śniegu!
Podczas Konkursu Skoków Pucharu Świata w Zakopanem, na Wielkiej Krokwi – kilka osób odpaliło race. Dostali za to kary trzech miesięcy więzienia w zawieszeniu, dwa lata zakazu stadionowego i po 1,8 tysiąca złotych grzywny.
„Zakaz stadionowy” na Wielkiej Krokwi to parodia, ale jeszcze do przełknięcia. Natomiast kara więzienia – nawet w zawiasach – może poważnie obciążyć cv niejednego pracobiorcy, przedsiębiorcy, ucznia, czy studenta. Tysiąc osiemset – to spora kwota.
Pytam więc – po pierwsze – za co?
Po drugie – ponoć wśród widzów byli tajniacy, którzy wypatrywali takich właśnie incydentów. Dlaczego? Komu może zagrażać odpalenie racy? A, raczej – komu może to zagrażać bardziej, niż race z okazji Nowego Roku czy inne pokazy oraz prywatne zabawy w ogródkach?
Ta obłędna „troska” władzy (policji i sądów) tłumaczona jest troską o nasze bezpieczeństwo! Dlaczego? Przecież idąc na imprezę – wiemy co nas czeka i sami potrafimy ocenić ryzyko. Nigdy, przenigdy i nigdzie na świecie – siłą porządkowym nie udało się zapobiec, lub nawet ograniczyć skutków tragedii, gdy naprawdę nastąpiła!
Wspomnę choćby o tragedii na stadionie Heysel w Brukseli podczas meczu Juventusu z Liverpoolem w 1985 roku, z udziałem Zbigniewa Bońka i Michele Platiniego.
Bezpieczeństwo Ludzi Wolnych, ich Kobiet i dzieci – powinno zależeć od nich samych! Idę o zakład, że gdyby nie było żadnej ochrony – większość imprez odbywałaby się bez wypadków i incydentów! Ludzie traktowani, jak dorośli – tak się zachowują! Jeśli natomiast traktuje się ich jak dzieci – zaczynają się tak zachowywać!
Jeszcze jedno: a, może by tak – dla bezpieczeństwa – zamknąć Wielką Krokiew?