Rowerowa nędza stolicy!
W maju tego roku „cykliści Warszawy” przystąpili do rywalizacji o tytuł „Miasta Nędzy” . Rywalizacja polega na zliczaniu i sumowaniu kilometrów przejechanych rowerem, ale UWAGA! – nie w celu zabawy, ale: do/z pracy, do/z szkoły i po zakupy. Stolica Polski zajęła w tym wyścigu nędzy pierwsze miejsce.
Zubożeni polityką kolejnych rządów, wynędzniali, zadłużeni po uszy warszawiacy wyprzedali już swoje samochody bogatszym nacjom i nie mają innego wyjścia, jak jeździć rowerami! Być może wielu z nich nie ma już siły chodzić?
Na drugim miejscu – niestety znów polskie miasto – Łódź. Przesycona jeszcze XIX wieczną nędzą, wypudrowana na pokaz, a od zaplecza coraz biedniejsza. Na trzecim, co może dziwić, znalazł się Rzym i to naprawdę trudno zinterpretować.
Rywalizacja przebiegała nie tylko na przejechanych liczbę kilometrów, wymuszonych brakiem samochodu lub brakiem pieniędzy na bilet. Walczono jeszcze o swoisty „coming out” mieszkańców, polegający na otwartym przyznaniu się do nędzy, poprzez udział. W Warszawie swój stan na krawędzi egzystencji zadeklarowało 2 300 osób.
Pierwszych sto uczestników z Warszawy, którzy przejechali najwięcej kilometrów, ma otrzymać od ratusza pomoc socjalną . Rozdziałem pomocy zajmą się funkcjonariusze Warszawskiej Rowerowej Masy Krytycznej.
W Warszawie poziom stężenia syfu ( B(a)P – rakotwórczej substancji ) wzrósł dwukrotnie powyżej norm. W Ursusie i na Targówku normy są przekroczone trzykrotnie.
Istnieje więc poważna obawa, że rowerzystów zacznie w stolicy ubywać…
Ciekawym spostrzeżeniem podzielił się z Kibole.pl Pan Rafał Gojan właściciel skupu złomu:
„Panie! Coraz więcej włamań do skupu! Kradną stare części rowerowe. Nawet stare szprychy i siodełka! Do czego to doszło, Panie z tą nędzą?”
Jeszcze gorsze informacje nadeszły ze znajomego komisu samochodowego. Właściciel jest przerażony:
„Dla mnie to żniwa! Codziennie kilka osób sprzedaje drogie auta za grosze, żeby tylko mieć na rower. Bo nie stać ich już na paliwo, parkowanie, naprawy. Wstawiają auta i chcą od razu gotówki. Niektórzy mdleją z głodu podczas transakcji. A co gorsza, kupują też rowerki dla dzieci! Oznacza to wprost – nieodwracalne dziedziczenie nędzy! ”
Przepraszam, ale muszę dodać, że gazeta wyborcza (sorry) od dziś rozpoczęła nowy cykl pod tytułem: „Jak zaoszczędzić na jedzeniu” .
Eksperci doradzają jak samemu zrobić jogurt (w starym termosie), kisić produkty i polować na śmietniki wielkich restauracji.
Choć raz gazeta opisuje rzeczywistość!
Że też nie wstydzicie się pisać wyssanych z palca bzdur, zaślepieni własnym ego i głupotą Tak powyprzedawali samochody, że jak korki są tak były, a jak kierowcy marudzą na brak parkingów, tak marudzili. Ten wasz bełkot jest ciężko strawny.
jak to mozliwe ze na mieszkanca aktualnie w Polsce jest rekordowa ilosc samochodow, w miastach to jest juz 800 aut na 1000 mieszkancow? w berlinie jest to 300.
Nie ma się co zastanawiać, dlaczego tak jest. Trzeba się cieszyć, że mamy dużo samochodów! Ciekawi mnie dlaczego osoby młode (jak sądzę) tak bardzo są zarażone ekologicznymi poglądami i oszczędnością? Zrozumcie, że jak ma być rozwój to przyroda się nie liczy! Rozwój to kopalnie, stocznie, fabryki, a nie banki, biura i kolejne knajpy z naleśnikami. Rozwój! Ale, skąd ludzie urodzeni po 1989 roku mają pamiętać rozwój, kiedy dziś w Polsce buduje się tylko banki i hotele?