Czy można sprzedać/kupić „tradycję”?
Można i kupić, i sprzedać! Można też, niestety, rujnować.
[nggallery id=7]
Trzeba – ratować, jak robi to „Akcja Kibic SP 32”. Dzień po ostatnim meczu w Ekstraklasie, który rozegrała Polonia Warszawa na własnym boisku, opublikowali na swoim profilu podziękowania. Oto one:
„Akcja Kibic SP 32.
Dziękujemy wszystkim, którzy byli z nami, z Polonią, wczoraj, na poprzednich meczach, przez ostatni rok. Mamy nadzieję, że zaproponowana przez nas forma kibicowania i pomysł na spędzenie wolnego czasu spodobał się Państwu, a przede wszystkim Państwa dzieciom.”
Tak! Spodobał się bardzo i nie wolno tego stracić! To my – osoby, które dzięki waszej akcji przekonały się do tak fajnego sposobu spędzania czasu, dziękujemy za wspólne chwile i mamy nadzieję, że jeszcze nie raz się spotkamy!
Akcja Kibic SP 32. podaje, że wczoraj ustanowiono rekord, na trybunie zasiadło 560 osób z warszawskich szkół!
„Zaczynało się od grupki 18 osób z jednej szkoły.
Co będzie jutro? Nie wiemy. Ale a pewno będziemy z Państwem w kontakcie! Jak tylko pojawi się coś, co może być interesujące dla dzieciaków i ma polonijne barwy- natychmiast się odezwiemy!
POLONIA NIGDY NIE ZGINIE!”
Gdy jechałem na ten mecz, przyczepiła się do mnie piosenka: „To ostatnia niedziela”, którą zawsze słyszymy na zakończenie sezonu wyścigów na warszawskim Służewcu. Ostatnia niedziela, mimo że był czwartek, 30 maja 2013 roku. Kiedy jesienią ten utwór rozbrzmiewa nad Torem Wyścigowym – gracze i kibice mają przynajmniej nadzieję, że wiosną znów tu wrócą.
Tymczasem, we czwartek, na Konwiktorskiej zebraliśmy się bez żadnych nadziei, pełni tylko domysłów i strzępów informacji. Czy ten mecz naprawdę może być ostatnim?
Stowarzyszenie Kibiców Polonii jest cały czas gotowe pomóc, ale tu przecież potrzeba dużych sum i stanowczych działań.
W innym przypadku zespół czeka gra w klasie B, w czwartej lidze lub kupno licencji od zespołu pierwszoligowego. Tak, czy inaczej na Ekstraklasę trzeba będzie poczekać.
Czy warto rozpatrywać pytanie, które postawiłem w tytule? Czy można handlować tradycją? Czy może już zapomnieć i traktować klub, zespół, jak zwyczajny „produkt”?
Mimo, że nie dopuszczam do siebie emocji i chciałbym myśleć racjonalnie, to dziś nie umiem odpowiedzieć na to pytanie.
Piotr Szymanowski