Demokracja w sporcie!
Ostatnie artykuły na Kibole.pl wywołały sporą dyskusję w komentarzach, za które uprzejmie dziękujemy. Wielu Autorów, tłumacząc swoje racje, powoływało się na „demokrację”. Czytając to zorientowałem się, że wiele osób jeszcze wierzy w ten system. Lepiej późno, niż wcale:-) Po prostu na co dzień przebywam wśród osób, które demokrację uważają, za system z którym trzeba się jak najprędzej pożegnać.
Postaram się wyjaśnić Wam, dlaczego demokracja jest zła, prowadzi do zniszczenia, upadku, a co najgorsze – czyni nas bezradnymi wobec wyzwań. Będzie to przykład sportowy.
Wariant pierwszy:
Drużyna (w sumie 25 osób) jedzie autokarem na mecz. Powiedzmy ze 300 kilometrów. Nadchodzi moment, w którym ktoś chce siku. Drużyna jest zarządzana demokratycznie. Robi głosowanie w sprawie postoju. 5 głosów jest „za”, 20 „przeciw”. Autobus gna przed siebie….
Dwóch graczy i jeden trener popuszczają w spodnie. Autobus gna dalej. Na miejscu wszyscy trzej przemykają się do szatni zasłaniając obszczane spodnie torbami. Nie są mentalnie gotowi do meczu. Nie mogą się skoncentrować po upokorzeniu, jakie ich spotkało. Mało tego! Czują złość i żal wobec kolegów z drużyny. Mecz zostaje przegrany, zespół wraca rozbity i obrażony na siebie nawzajem.
Wariant drugi:
Sytuacja ta sama, ale drużyną zarządza despotycznie, żelazną ręką trener. Przed wyjazdem zakazuje zawodnikom picia nadmiernej ilości wody. Następnie wszystkich zmusza do wysikania się przed wyjazdem. Po drodze, w określonym czasie, zarządza jeden postój. Wszyscy dojeżdżają bez kłopotów, mecz wygrany i po temacie.
Jaki sposób zarządzania jest lepszy, żeby wygrywać?
Wolicie obszczane spodnie, czy wygrane mecze?