„Kibole” – kim są? Kim jesteśmy?
Jedni z nas mają po siedemdziesiąt pięć lat i przechowują wśród pamiątek rękawice, w których trenowali pod okiem Feliksa „Papy” Stamma. Nie mogą pogodzić się z amatorskim boksem w kaskach i maszynkami do sędziowania. Gdy oglądają zawodowe walki bokserskie – dostrzegają przekręty i ustawianie wyników. Czasem uczą wnuki, jak uderzyć lewym prostym. Nie podobają im się Mieszane Sztuki Walki, ale… Wiedzą, że świat się zmienia i nie będzie już brązowych i czarnych, pachnących skórą i potem rękawic. Te, jedyne, zostały im na pamiątkę. Są też „kibole” młodsi, którzy nie wiedzą – kim był „Papa” Stamm. Tak młodzi, że myślą, że Grzegorz Lato i Zbigniew Boniek – urodzili się jako prezesi PZPN.
Mamy wśród „kiboli” młodych sportowców „zawodowych”, którzy „korzystają” ze związkowych i samorządowych stypendiów, ale też łączą intensywne treningi z nauką lub pracą zawodową.
Są też „amatorzy” – fanatycy sportów, które trzeba finansować samemu. Uczą się, pracują, zbierają kasę na treningi i pracują równie ciężko, jak zawodowcy. Dotyczy to głownie sportów walki, które nie figurują na ministerialnej liście, strongmanów, zawodników Armwrestlingu i wielu innych dyscyplin.
„Kibole” mają od trzech do stu lat. Jedni – pamiętają dawną potęgę polskiego sportu. Ci młodsi – czekają na dobre czasy i bardzo pragną być dumni z sukcesów naszych sportowców.
Są wśród nas czynni sportowcy, czynni trenerzy oraz osoby, które już tylko „bawią się” sportem.
Do naszego grona zaliczamy też Rodziców, którzy wolą zapisać swoje pociechy na zajęcia sportowe i poświęcić czas na dowożenie ich na treningi, zamiast kupić im nową grę.
Ten portal ma nas – czytelników i autorów – połączyć, być platformą komunikacji między nami.
Dlatego będziemy tu informować i komentować wszystko, co dla nas ważne. Od wspomnień, do aktualności, od bieżących informacji, do kwestii ogólniejszych.
Większość z tego, co czytamy i oglądamy w mediach „głównego nurtu” to chłam i bełkot. To obraz pijaka wydzierającego się do kamery, że – „Nic się nie stało! Polacy, nic się nie stało!”. Nie akceptujemy tego!
Będziemy pisać o sporcie prawdziwym i przeciwstawiać się wykorzystywaniu sportu do politycznych rozgrywek.
Czy ktoś z Was, Drodzy Czytelnicy, pamięta nazwisko ministra sportu, gdy swoje złoto zdobywał Wojciech Fortuna? Nie!
Podobnie będzie z tym ministrem, za czasów którego wygrywał Adam Małysz.
Piszcie do nas, podpowiadajcie tematy, sugerujcie działania, włączajcie się w nasze akcje. Jeszcze nie wszystko stracone.
Najnowsze komentarze