Nadchodzi Mały Mistrz!

Piotr Szymanowski . Nagłówek , Satyra 267 4 komentarzy

Grube babsko na szpilkach, w dżinsach i balowej bluzce, z gwizdkiem na sznurku i telefonem komórkowym przy uchu, opiera się o płot i gada, gada, gada… Dzieciaki biegają bez sensu po sztucznej trawie boiska. Mają dwie piłki. To Makowo, w gminie Maków, szkoła podstawowa, ferie i akcja „Mały Mistrz”. Dzieci są apatyczne, smutne, brudne i niewyspane. Nagle! Jedno dziecko mdleje!

Jak zwykle – z głodu..

Przed chwilą skończyło się kolejne, bezsensowne „planowanie”. Efekt nazywa się „Mały Mistrz”.

Wydano pieniądze na plany, konferencje i dyskusje.

Napisano bzdury! Oto one:

Główną ideą projektu Mały Mistrz , jest zachęcenie uczniów klas I-III szkół podstawowych do zdobywania nowych umiejętności ruchowych oraz podnoszenia sprawności fizycznej, kształtowania odpowiednich nawyków i postaw, w tym też dotyczących zdrowego stylu życia. Projekt ma także za zadanie pomóc nauczycielom edukacji wczesnoszkolnej w zdobyciu nowoczesnej wiedzy i umiejętności, niezbędnych do prowadzenia ciekawych zajęć zachęcających młodych Polaków do podejmowania nowych form aktywności, a także podniesienie atrakcyjności zajęć wychowania fizycznego.

Chcemy zaprosić nauczycieli do współpracy, chcemy im zaoferować profesjonalne, gruntowne szkolenia i program opracowany w ten sposób, że na każdych zajęciach będzie wiadomo, co z tym dzieckiem zrobić, tak aby dostało naprawdę atrakcyjne i dobrze przygotowane merytorycznie zajęcia. - podkreślała Minister Mucha, mówiąc o projekcie Mały Mistrz.

Co z tym dzieckiem zrobić?” – zastanawia się Pani Minister. Ja wiem! Niech jego rodzice wyjadą do jakiegokolwiek innego kraju!

Na przykład do Francji, gdzie…

Młoda, niewysoka, nieco pulchna, opalona blondynka, z olśniewając o białym zębami, zgrabnie zapina narty grupce ośmiolatków. Pomaga jej wysoki chłopak w pomarańczowym stroju narciarskim, a nad wszystkim czuwa siwy, opalony, wysportowany, dziarski staruszek. Dzieciaki śmieją się i wyrywają na stok. Jest styczeń 2013 roku, we Francji. Ośrodek La Plagne, szkółka narciarska dla dzieci „Plagne de Solei”. Godzina 11.00 – dzieciaczki ustawiają się w nierównym szeregu, a blondynka podskakując wesoło – pokazuje im pierwsze narciarskie kroczki. Młodzieniec ustawia się za nią i naśladuje jej ruchy. Dziarski staruszek wstaje z leżaka i zapina narty. Lekkim zakosem zjeżdża przed szereg dzieciaków i efektownie hamuje. Blondynka daje znak i cała grupka rusza w dół lekkiego stoku. Dzieciaki piszczą, młody człowiek podśpiewuje, staruszek znów wykonuje efektowny skręt przed całą grupą. Piękna Alina jest instruktorką od trzech lat. Mark pracuje tu już piąty sezon. Dziarski staruszek to były mistrz świata w slalomie. Dzieciaki – to uczestnicy obozu narciarskiego jednej z ekskluzywnych prywatnych szkół.

Są szczęśliwi… Dlaczego? Bo świeci słońce, bo są wyspani i najedzeni, bo są młodymi Francuzami…

Zdjęcie: Jan Rozmarynowski

Piotr Szymanowski

Uprawiał wiele dyscyplin, od jazdy figurowej na lodzie w czasach przedszkolnych, przez hokej (Legia Warszawa), zapasy klasyczne (Legia Warszawa), do żeglarstwa (Baza Mrągowo). W 1990 zaczął wydawać własny miesięcznik „PAKER” o sportach sylwetkowych i siłowych. Następnie był redaktorem naczelnym w kilku miesięcznikach o podobnej tematyce. Od początków, czyli od 2002 roku, związany z polskim MMA. Pisał w walkach w klatkach, kiedy inni krytykowali to na potęgę. Autor kilku książek o historii polskiego sportu oraz o piłce nożnej.
  • buldog

    a czego się czepiasz!!! Przeczytaj uważnie co jest napisane. To nie są bzdury! Zajmuje się tym czym powinna Pani Minister – promowaniem sportu. To nie jest program dla dzieci. One to mają w głębokim poważaniu. Same z siebie uwielbiają ruch i jeśli „grube babsko” im nie będzie przeszkadzało to będą biegały, skakały, pływały, grały w piłkę do upadłego. Ten program jest po to aby przekonać „grube babsko” i rodziców, żeby w szkole był WF. Wiesz jak wygląda WF w klasach I-III? Oglądałem to w jednej z warszawskich szkół. Dzieci cicho siedzą w kucki na korytarzu i słuchają co „grube babsko” im mówi. „Grube babsko” nie ma nawet gwizdka – bo i po co, jeśli dzieci cały 45 minut siedzą. Inny przykład: jest jesień więc w ramach WF wychodzą na spacer. Nie wolno biegać, nie wolno wejść na plac zabaw, obok którego przechodzą, właściwie nie wolno nic robić, a przede wszystkim nie wolno się spocić. „Grube babsko” w klasach I-III to spady, które nigdzie indziej się nie nadają (czwartoklasista jest mądrzejszy od niej, a to by głupio wyglądało). Te spady trzeba przekonać, że dzieciom trzeba pozwolić biegać.

  • buldog

    a po za tym: Boniek musi odejść!

  • kibole

    dokąd? Dokąd musi odejść?

  • buldog

    nie dokąd tylko skąd