Rachunek będzie!

Piotr Szymanowski . Artykuly , Nagłówek 47 Brak komentarzy

10 Flares 10 Flares ×

Rachunek wystawi społeczeństwo! Ale nie kibicom, jak sugeruje „Rzeczpospolita”, ale rządzącym. Za błędy popełniane w „walce” z obywatelami, którzy chodzą na mecze!

Mirosław Żukowski, Rzeczpospolita:

Każdy, kto widział Warszawę w dniu meczu Legii, ma prawo zapytać: kto za to płaci? Już wczesnym popołudniem ulicą Puławską ciągnie sznur opancerzonych wozów, okolice stadionu to policja na koniach i wielki szpaler mundurowych, uzbrojonych od stóp do głów. Park Agrykola wygląda jak twierdza.

Taka jest co tydzień futbolowa Polska, choć oczywiście nie wszystkie mecze to tak wielka demonstracja policyjnej siły jak przy Legii. Ale eskortowanych pociągów i autobusów są setki i każdy stadion trzeba chronić. Nawet w czwartej lidze, co pokazał ostatnio mecz Polonii Warszawa w Łomiankach.

Panie redaktorze! Mecz w Łomiankach to była kompromitacja policyjnej „profilaktyki” a nie „zadyma”! Tutaj opisujemy ten mecz. Byliśmy i widzieliśmy coś zupełnie innego, niż podały media. Materiał tutaj   :

Z ligowym futbolem od dawna problem ma państwo polskie i mają go kluby będące na łasce chuliganów. Najlepiej wiedzą o tym w Poznaniu, gdzie Lech już dawno się poddał i wkrótce zapewne przekonają się w Legii, gdzie prezes wychowany w kibolskiej subkulturze brata się ze złoczyńcami.

Panie redaktorze! Prezes wychowany w kibolskiej subkulturze? Gdzie ona jest, ta „subkultura”, proszę o informacje. Mieszkałem czterdzieści lat na „Czerniakowskiej róg Gagarina” – czy to tam? A może na Tatrzańskiej, na Górskiej, na Chełmskiej? Chciałbym też się pochwalić takim wychowaniem, mogę?

Kluby narzekają, że ponoszą koszty awantur na stadionach, zamykane są trybuny, UEFA nakłada kary. Łączę się z prezesami w bólu, ale stadion to nie jest wyspa i gdy kibice wylewają się na ulice, to jest już problem mój i mojego miasta. Piłkarski interes kręci się dlatego, że każdy z nas dokłada do tego ze swoich podatków, choć wolałbym, aby zamiast ochrony meczu wyremontować komisariat na moim Ursynowie. Najsmutniejsze jest to, że dobrego rozwiązania nie ma, oprócz delegalizacji piłki nożnej, co żartem postulował jeden z policjantów, który kibiców Lechii Gdańsk jadących na mecz z Legią eskortował od Mławy (przedtem autobusowy konwój pilotowała policja z Trójmiasta i Olsztyna). Patrzyłem na kibiców z Gdańska, gdy wysiadali z autobusów. Wyglądali normalnie – były dziewczyny, dzieci i inwalidzi. Szli spokojnie, a potem z jednego z autobusów wysiadł herszt z megafonem, zaintonował przyśpiewkę i popłynęły bluzgi. Schowałem się za plecami policjanta, bałbym się tam stać, gdyby go nie było. Mecz nie sprawiał mi już żadnej przyjemności, bo co to za radość, którą chronią armatki wodne i konna policja.

Panie redaktorze!

Proszę nie dołączać do głównego nurtu i nie „znakować” osób, które idą na mecz jedną pieczątką.

Weźmy taki przykład:

Na ślub i wesele księgowej z listonoszem, przyjeżdża para – lekarka i nauczyciel. Po ślubie uczestniczą w weselu. Od chwili rozpoczęcia wesela do jego zakończenia – są „weselnikami”, tak jak obecni tam: kucharz, weterynarz, marynarz, student i bezrobotny. Po zakończeniu wesela – już nie są „weselnikami”.

Jeśli w drodze powrotnej rozbiją się samochodem na skutek kaca – nie powinno się pisać, że rozbili się „weselnicy”, tym bardziej „pijani weselnicy”, tylko lekarka i nauczyciel.

Z powodu tego wypadku – żadne odium, żadna krzywdząca opinia nie może spaść na wszystkich „weselników” z innych uroczystości oraz tym bardziej, na wszystkich nauczycieli i wszystkie lekarki!

Na tym przykładzie widać, że stygmatyzacja zwykłych ludzi i opieczętowywanie ich marką „kibic”, „kibol”, „kibole” – prowadzi do nikąd.

Z każdego punktu widzenia, zarówno prawa, języka kodeksów, jak i publicystyki – powinniśmy przestać stosować słowa „kibic”, „kibol” do osób będących – poza obszarem stadionu!

Kibic jest wtedy, kiedy kibicuje!

Zanim mecz się rozpocznie i po jego zakończeniu – jest obywatelem, uczniem, studentem, robotnikiem, menadżerem, bezrobotnym, kawalerem, żonatym, wdowcem.

Policja natomiast działa bardzo źle – stosując „profilaktykę” i „obstawiając” pociągi, autobusy, samochody i przemarsze tych zwykłych ludzi przez miasto!

Osoby idące na mecz – to są zwykli obywatele! Jeśli nastąpi zbieg terminu meczu i wyborów – to zaraz po wyjściu ze stadionów – mogą iść głosować na Platformę Obywatelską! Czy wtedy też policja będzie ich konwojować?

Jeszcze jedno! To nie policja jest winna! Jak pokazał przykład meczu w Raciążu – policjanci potrafią znaleźć rozwiązanie. To przepisy są złe!

Piotr Szymanowski (wychowany w kibolskiej subkulturze, „za toramy” jeśli jarzysz pan o czym piszę… ).

10 Flares Facebook 10 Google+ 0 Twitter 0 Pin It Share 0 10 Flares ×

Piotr Szymanowski

Uprawiał wiele dyscyplin, od jazdy figurowej na lodzie w czasach przedszkolnych, przez hokej (Legia Warszawa), zapasy klasyczne (Legia Warszawa), do żeglarstwa (Baza Mrągowo). W 1990 zaczął wydawać własny miesięcznik „PAKER” o sportach sylwetkowych i siłowych. Następnie był redaktorem naczelnym w kilku miesięcznikach o podobnej tematyce. Od początków, czyli od 2002 roku, związany z polskim MMA. Pisał w walkach w klatkach, kiedy inni krytykowali to na potęgę. Autor kilku książek o historii polskiego sportu oraz o piłce nożnej.