„Gang kiboli” Cracovii!
„Gang kiboli” Cracovii
„Gang kiboli” Cracovii a dokładnie jego mniemany [*] „przywódca” Mariusz M. „Szogun” został skazany na trzy i pół roku za kierowanie „grupą” kibiców Cracovii.
Reszta to już policyjne bajdurzenia.
UWAGA! Cytaty z jakiejś gazety zamieszczam pochylonym fontem , a proste i śródtytuły są ode mnie .
Wpław przez Wisłę!
Ja tam się na Wiśle nie znam, ale jak czytam takie cóś…
„Policja do białego rana ścigała napastników po mieście. Były psy tropiące, antyterroryści i śmigłowiec. Jeden z poszukiwanych uciekł, bo wpław przepłynął Wisłę.”
Brzmi jak… bajka policyjna!
Ile w tym prawdy? Ile policyjnej bajki? Nie dowiemy się!
Szogun – „przywódca” Jude Gangu!
Gangu kiboli, którego wedle słów jego „przywódcy” nie ma. Ale, jednak Szoguna skazano.
Tak zwane „ustawki”
„Szogun” […] Nie wygląda na jednego z liderów Jude Gangu, bojówki kiboli Cracovii. Jednak w jego przypadku pozory mogą mylić. Zdobył sławę w tzw. ustawkach i pokazał, że nie czuje strachu, gdy trzeba siłowo załatwić sprawę. Z zawodu obuwnik po szkole zawodowej.”
To może to był „gang obuwników”? A może szewców? Takie Dratewki?
Nie! Jednak kibic!
„Blisko 15 lat […] uchodził za zagorzałego kibola Cracovii. Nie ma co się dziwić, że grudniowej nocy 2002 roku nie wytrzymał, gdy usłyszał, jak dwóch mężczyzn zbyt głośno wyrażało uznanie dla swojego klubu piłkarskiego, który pokonał zespół Schalke 04 w europejskich pucharach. „Szogun” nie był w stanie znieść sukcesu Wisły Kraków. Dlatego tak rozdrażnili go mężczyźni, którzy wyszli z baru Baryłka na os. II Pułku Lotniczego w Nowej Hucie. – Co tak wydzieracie pijackie mordy! – zwrócił im uwagę i nie czekał na odpowiedź. Piotr W. otrzymał silne uderzenie w twarz, upadł. Zasłaniał głowę rękami przed mocnymi kopnięciami. W pewnym momencie stracił przytomność i nie widział, co się działo z kolegą Andrzejem S. Ten miał mniej szczęścia, został zakatowany na śmierć. Doznał pęknięcia czaszki, stłuczenia mózgu oraz rdzenia kręgowego. Piotr W. doczołgał się do mieszkania, ale żonie nie umiał powiedzieć, co się stało i jaki był los kolegi. – Zostaliśmy pobici przez chłopaków z psem – wyszeptał i znów stracił przytomność.”
Człowiek z psem!
„Kryminalni szukali właściciela rzadkiego czworonoga i wtedy trafili na Mariusza M. Potwierdził, że miał czarno-białego psa rasy pitbull. Zwierzę oddał jednak znajomemu, z którym nie ma kontaktu. Wyszło wówczas na jaw, że jest on liderem pseudokibiców Cracovii.”
To może jednak „gang hodowców”?
Jak na filmie!
Policja do białego rana ścigała napastników po mieście. Były psy tropiące, antyterroryści i śmigłowiec. Jeden z poszukiwanych uciekł, bo wpław przepłynął Wisłę. Drugiego ujęto, gdy ukrywał się w krzakach. Pozostali przepadli jak duchy. „Szogun” nie chciał rozmawiać z policją. Zaprzeczył, by doszło do napadu na niego.
Moim zdaniem tego, co przepłynął Wisłę trzeba do kadry narodowej w pływaniu!
Prężny „gang” kiboli!
Dzięki podsłuchom, zeznaniom świadka niejawnego, tzw. incognito, skruszonego pseudokibica ps. „Kulka” udało się rozbić ten gang kiboli Cracovii, który prężnie działał od marca 2012 roku do 23 kwietnia 2013 roku. W trakcie przeszukań znaleziono około kilograma amfetaminy, plantację konopi innych niż włókniste oraz niebezpieczne przedmioty: noże, kastety, szable, maczety i kije. Odkryto też filmy i zdjęcia członków bojówki Cracovii, słynnego „Jude Gangu” oraz fotografie policjantów, którzy przychodzili na mecze, a także skany akt sądowych jednej ze spraw. „Szogun” i jego ludzie często spotykali się w lokalu Alcatraz przy ul. Floriańskiej i ciągle do siebie dzwonili.
Bajka!
Jedak bajka! Czy wyobrażacie sobie „”groźnych bandytów” którzy razem, regularnie chodzą na mecze? Którzy „oznaczają” się poprzez kibicowanie jednemu klubowi? Noszenie barw?
Można się spierać, ale widać jasno że nasza policja-milicja bardziej lubi spektakularne akcje, niż zwykłą pracę.
[*] Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale – wodewil z muzyką Jana Stefaniego do libretta Wojciecha Bogusławskiego, wystawiony w niedzielę 1 marca 1794 roku w Teatrze Narodowym w Warszawie. Uważany za pierwszą operę narodową. Polecam kibcom nie tylko z Krakowa:-)