Kijowski! Oddaj marynarkę!
Kijowski!
Ty… Mateuszu! Oddaj moją marynarkę. Mateusza Kijowskiego zobaczyłem w telewizji i… zamarłem! Nie dlatego, że St Fu rca KOD ominii zapowiada jakieś tam wydarzenia! Nie dlatego, że były „informatyk” PZPN nie płaci alimentów! Powód był inny!
Dawno temu…
Dawno, dawno temu… (ale nie tak dawno, jakby że dawniej) byłem na imprezie sportowej. Rok chyba 1996. Tamże mój znajomy (pamiętasz Jędruś?) ofiarował mi marynarkę , tę samą jaką dziś nosi Mateusz Kijowski!
Tę samą, a nie taką samą – podkreślam!
Była (ta marynarka) traktowana przeze mnie jako „kultowa” bo symbolizowała początek etapu w życiu zawodowym.
Minęło wiele lat…
Minęło wiele lat, nosiłem marynarkę do pracy. Pracowałem wtedy jako kelner w podrzędnym barze „Grochówka” przy drodze do Łomianek. Któregoś dnia – zostawiłem ją na krześle i ktoś mi ją zajebał.
To był Mateusz Kijowski!
Dziś nie mam do niego o to żalu, ale pamiętam, że tam w kieszeni były jakieś pieniądze…