Ustawa o imprezach masowych
Proponujemy sejmowi następującą treść:
Znosi się z dniem […] pojęcie „impreza masowa”.
Jak ktoś chce robić cokolwiek to niech robi.
Czy w cyrku, czy w kinie, czy knajpie, lub na boisku albo hali, gdziekolwiek.
Organizator imprezy nie odpowiada za nic!
Ludzie są dorośli i sami decydują, czy przyjdą, czy nie!
Za niepełnoletnich – decydują rodzicie, nikt inny!
Jeśli coś się na imprezie wydarzy – uczestnicy są sami sobie winni, że tam byli.
Jeśli impreza przeszkadza mieszkańcom – przewiduje się następujące działania mieszkańców:
- Telefon do dzielnicowego z informacją, że przeszkadza.
- Dzielnicowy, po otrzymaniu sygnału, podejmuje samodzielnie następujące działania:
- Idzie na miejsce imprezy i sprawdza zasadność zgłoszenia;
- Jeśli przekona się sam, że zgłoszenie jest uzasadnione – wkracza na imprezę i mówi głośno: „ciszej ma być!”
- Jeśli uczestnicy podporządkują się wezwaniu dzielnicowego – wraca do domu.
- Jeśli nie podporządkują się – wzywa kolegów z sąsiedztwa.
- Wspólnie starają się – uciszyć, zamknąć imprezę;
- Jeśli to się uda – wracają do domów;
- Jeśli nie – wzywają kolejnych policjantów.
- Gdy w końcu uda im się uciszyć/zamknąć imprezę – odbierają gratulacje od mieszkańców.
- Jeśli nie się nie uda – szukają sobie innej, lżejszej pracy.
Koniec projektu!
W związku z tym – tracą rację bytu wszelkie rady, zespoły doradcze i sztaby kryzysowe. Zaoszczędzone na likwidacji tych śmiesznych struktur pieniądze przeznacza się na zwiększenie liczby dzielnicowych i zmniejszenie powierzchni, które mają obsługiwać.