Gortat bez butów?
Po tym jak złapano jego samochód zaparkowany na przejściu dla pieszych, Marcin Gortat tłumaczy się najgłupiej jak można! Zwala winę na „kolegę” ale nie podaje jego nazwiska. Dlaczego? Żeby „kolega” uniknął odpowiedzialności? Czy może nie wie, jak się nazywa osoba, której powierza samochód? Mówi też, że zatrzymał się tylko na chwilę, bo poszedł do sklepu po buty!
Nie ma butów? Gość, który gra w NBA nie ma butów?