Depresja i chamstwo Justyny Kowalczyk cz. ostatnia!

Piotr Szymanowski . Nagłówek , Ważne 1070 4 komentarzy

Justyna Kowalczyk się kończy i nie ma w tym żadnego kłopotu. Choroby psychiczne dopadają, kogo mogą a medycyna jest bezradna. Fani , z których większość też jest w ciężkiej depresji, wkrótce się z tym pogodzą i zapomną swoją „ukochaną Justynkę”.

Trudno mieć pretensje do Justyny Kowalczyk, że zapadła na depresję.

Natomiast trzeba mieć pretensję do Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Ministerstwa Sportu i Polskiego Związku Narciarskiego za to, że przeznacza olbrzymie środki na przygotowanie kogoś, kto w każdej chwili może zawieść! Środki, które można by przyznać komuś innemu!

Szanowny Pan Trener Aleksander Wierietielny , którego do tej pory uważałem za Cierpliwego Geniusza – wychodzi na oszusta. Nie zgłosił PZN faktu, że Justyna jest w twardej depresji i naraził Polskę na potencjalne zmarnowanie pieniędzy. Prezes Apoloniusz Tajner, wybrany w śmiesznym plebiscycie „Trenerem 25-lecia” – albo jest głupi i nie zorientował się, że ma do czynienia z osobą chorą, alby też sankcjonował to oszustwo, żeby ciągnąć kasę.

Sponsorzy, obdarowują Justynę sztabką złota, podtrzymując mit „Bohaterki”…

Jej główny sponsor – Raiffeisen Bank Polska – nadal płaci…

Polacy – nadal ją kochają!

„Nic się nie stało! Justynka, nic się nie stało! Wszyscy mamy depresję!”

Jeszcze jedno! Pani Justyna reprezentuje Polskę. Tak samo, jak nasi żołnierze, artyści i (niestety) politycy. Przez nią wielu kibiców z innych krajów będą widzieć nasz kraj, jako zbiorowisko depresyjnych frustratów. Powinna o tym pamiętać. Norweska prasa już komentuje jej ostatni wywiad.

Tylko ja jedyny ośmielam się wypomnieć Justynie Kowalczyk najzwyklejsze chamstwo. Mam bowiem we krwi zasady dobrego wychowania.

O chorobach nie mówi się publicznie!

Aż tyle i tylko tyle…

Szkoda tylko tego Mariana, bo „Kto z kim przestaje, takim się staje”.

 

Piotr Szymanowski

Uprawiał wiele dyscyplin, od jazdy figurowej na lodzie w czasach przedszkolnych, przez hokej (Legia Warszawa), zapasy klasyczne (Legia Warszawa), do żeglarstwa (Baza Mrągowo). W 1990 zaczął wydawać własny miesięcznik „PAKER” o sportach sylwetkowych i siłowych. Następnie był redaktorem naczelnym w kilku miesięcznikach o podobnej tematyce. Od początków, czyli od 2002 roku, związany z polskim MMA. Pisał w walkach w klatkach, kiedy inni krytykowali to na potęgę. Autor kilku książek o historii polskiego sportu oraz o piłce nożnej.
  • Szymon

    Pierdolisz autorze, że aż szkoda poważniejszego komentarza…

    • Piotr Szymanowski

      Rozumiem, że uznajesz czerwony Savoir-vivre? „Mamy wspólne kobiety i wspólnego syfilisa”? To są zasady odpadów społecznych, projektantów mody i innych dewiantów. Jesteś jednym z nich? Współczuję…

  • A.

    Autor KRETYN ;) Bez pozdrowień.

    • Piotr Szymanowski

      Cenię sobie każdą opinię:-)