Rozterki Młodego Leminga
Znamy i lubimy pewnego Młodego Leminga, którego często spotykamy w budynku redakcji. Okej, jest Leming, ma lewoskrętne (nieco) poglądy, ale jest fajny, dobrze wychowany i ogólnie sympatyczny. Więc często rozmawiamy, na przykład na parkingu, gdzie wiąże do płotu swój lemingowy rower z koszyczkiem przy kierownicy. „Nasz” Leming ma lekką nadwagę i niewykształconą muskulaturę. Postanawia więc trenować! W styczniu… nie zaczął. W lutym był chory. Marzec przemknął, a na dodatek zamknięto najbliższy gym. Kwiecień, sami wiecie ile w nim przerw było, a ponadto kończył pilny projekt.
Niedawno spotykamy się, on wiąże rower i mówi:
„Już nie mam już wyjścia, muszę zacząć trenować! Hanna Gronkiewicz Waltz postawiła miejską siłownię dosłownie pod moim apartamentowcem.”
No i fajnie, ćwicz sobie do woli! Minęło kilka dni…
Spotykamy się znów, Leming mówi:
„Jednak nie będę tam trenował! Trochę ostatnio, dzięki wam, zmieniłem poglądy. Nie będę brał niczego za darmo od Hanny Gronkiewicz Waltz!”
Co mamy naszemu znajomemu podpowiedzieć? Jaka jest Wasza opinia?