sie 13, 2015 Piotr Szymanowski Felietony , Nagłówek 0
Uprzejmie proszę autora, żeby nie pluł na polskie MMA. A szczególnie pod pozorem „troski o wizerunek”.
„Ciemne zaplecze polskiego MMA. Ciągłe afery psują wizerunek tego sportu” – tak brzmi tytuł artykułu na stronie sportowefakty.pl
Autor przytacza sprawy następujące:
Niesprawdzoną plotkę, że Michał Materla wziął udział w bijatyce, dostał nożem i był w szpitalu. To na 99% plotka, ale nawet gdyby była to prawda – co to za afera? Jeśli jakiś debil zaatakował faktycznie Michała, to powinien on (znaczy Michał) dostać order uśmiechu, że napastnik jeszcze żyje!
Autor pisze zaś:
„Sprawa, na szczęście, nie nabrała jednak dużego rozgłosu, który mógłby zaważyć na reputacji szczecinianina.”
Jak może zaważyć na reputacji zawodnika fakt, że ktoś go zaczepił?
Następnie przywołana jest „sprawa” Aslambeka Saidova . Ja nie widzę jej jednak jako coś strasznego. Dostrzegam raczej zbawienny wpływ polskiego środowiska Mieszanych Sztuk Walki na stosunki pomiędzy Polakami a Czeczenami . Aslambek nie jest negatywnym przykładem. Jego kuzyn Mamed Chalidow – jest „Ambasadorem” sprawy Czeczenów w Polsce, a jego sukcesy, odnoszone dla Polski – balsamem na nasze stosunki z jego rodakami.
Kolejno autor przywołuje sprawę ranienia w Koszalinie Andrzeja Radomskiego . Ten fakt – owszem – może „rzucać cień” , ale na wizerunek polskich olimpijczyków , a nie na polskie MMA! Andrzej Radomski co prawda stoczył, jako pięćdziesięciolatek, jedną walkę, ale równie dobrze mógłby na stare lata grać w tenisa lub wiosłować.
Wreszcie autor wspomina Rafała „Uszola” Dąbrowskiego . No dobra! Nawet jeśli jest prawda, że „Uszol” robił coś niezgodnego z prawem – to nie dlatego, żeby był doskonałym zawodnikiem MMA, ale dlatego, że to kawał chłopa i nikt nie zaoferował mu pracy bibliotekarza.
Na koniec czytamy:
„To tyko część zatargów z prawem zawodników MMA. Niemniej jednak takie wpadki to duży cios w wizerunek wszechstylowej walki wręcz w Polsce, dyscypliny która wciąż zdobywa swoich fanów. Czy sytuacja ulegnie zmianie?”
Moim zdaniem, jeśli Mieszane Sztuki Walki uprawia w Polsce kilkadziesiąt tysięcy osób – to kilka przypadków „konfliktu” z prawem w okresie od 2002 roku to teraz nie uprawnia do pisania o „ciemnym zapleczu polskiego MMA”.
Znacznie „ciemniejsze” jest bowiem „zaplecze” np. polskiego golfa . Tyle tylko, że media nie informują, że:
„W mieszkaniu zatrzymanego znaleziono sprzęt do gry w golfa!”
Mam taką prośbę – jeśli chcemy, jako dziennikarze, pomagać w rozwoju polskiego MMA – patrzmy na ten sport obiektywnie i a sensacji szukajmy gdzie indziej.
Na koniec polecam wywiad, w którym mówię wprost, dlaczego MMA to „Sport dla wybranych”
Pozdrawiam!
Uprawiał wiele dyscyplin, od jazdy figurowej na lodzie w czasach przedszkolnych, przez hokej (Legia Warszawa), zapasy klasyczne (Legia Warszawa), do żeglarstwa (Baza Mrągowo). W 1990 zaczął wydawać własny miesięcznik „PAKER” o sportach sylwetkowych i siłowych. Następnie był redaktorem naczelnym w kilku miesięcznikach o podobnej tematyce. Od początków, czyli od 2002 roku, związany z polskim MMA. Pisał w walkach w klatkach, kiedy inni krytykowali to na potęgę. Autor kilku książek o historii polskiego sportu oraz o piłce nożnej.
wrz 05, 2015 0
wrz 04, 2015 0
wrz 04, 2015 0
wrz 04, 2015 0
wrz 04, 2015 0
wrz 04, 2015 0
wrz 03, 2015 0
sie 28, 2015 0