„Juras” o obronie!
Obrona NIE [?] konieczna? W całości dajemy artykuł ze strony Łukasza „Jurasa” Jurkowskiego – bo (jak zwykle) jest dobry i ogarnia problem obrony koniecznej!
Ostatnio głośno zrobiło się o sprawie z Kołobrzegu, gdzie na 10 lat został skazany Damian R. Za co? Za podwójne morderstwo. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że winny kary siedząc w domu z matką, ojczymem i młodszą siostrą został w nim zaatakowany przez dwóch gości w kominiarkach i bronią, którzy nie wpadli do niego na kawę. Podczas “szarpaniny” Damian R. bierze kuchenny nóż i rani napastników. Gdy ci uciekają zadaje im kolejne ciosy nożem i zamyka się w mieszkaniu dzwoniąc po policję i pogotowie. Napastnicy zmarli w szpitalu na skutek odniesionych ran, a Damian R. Po roku doczekał się skazującego wyroku. Za co kurwa mać ja się pytam?
Uzasadnieniem sądu było przekroczenie warunków obrony koniecznej, używając środków niewspółmiernych do zagrożenia. Że co????!!! Cytując jednego z moim kolegów dyskutujących w tym temacie, Rafała Żochowskiego:
“Użył środków niewspółmiernych do zagrożenia” – co to kurwa znaczy? Kto do kodeksu wpisał takie określenie? Czy jeśli napastnik ma pałkę, to ja mogę użyć tylko wałka do ciasta, a jak napastnik ma pistolet, to mi przysługuje tylko nóż do obierania ziemniaków?! “
Według prokuratury Damian R. nie musiał atakować uciekających już napastników, o czym świadczą rany na plecach. Przepraszam, ale wydaje mi się, że każdy trafiony takim strzałem adrenaliny i strachu w sytuacji stresowej nie będzie kontrolował ilości dziabnięć. Szał. W szale ludzie nie myślą. Działają. Tak zrobił właśnie skazany.
Nie byłem i mam nadzieję nigdy nie być w takiej sytuacji jak ten chłopak z Kołobrzegu. Wiem natomiast jedno: jeżeli ktoś wchodzi do mojego domu z nastawieniem zrobienia krzywdy mnie i mojej rodzinie, to zrobię wszystko, aby ich bronić. Choćbym miał zatłuc tych bandytów na śmierć gołymi pięściami. Nawet wiedząc jak bzdurne i debilne mamy prawo karne w tym temacie. Mój dom – moja twierdza. Chłopak powinien dostać medal… a dostaje 10 lat za kratkami. Co jest z tym krajem kurwa nie tak!?
Daleko mi do jarania się USA, ale widzieliście video, które krąży w necie, gdzie na kamerze przemysłowej nagrana została interwencja jednego ze sklepikarzy? Kiedy jego wspólnik wracający z banku, został w momencie wysiadania z samochodu pod sklepem zaatakowany przed dwóch bandytów chcących saszetki z kasą, pech chciał, że sprzedawca będący z w sklepie okazał się doświadczonym zawodnikiem MMA. Zareagował z miejsca, gdzie kilkoma kopami i mocnymi ciosami sprowadził jednego napastnika na ziemię. Drugi uciekł. Teraz dalej… Kiedy tamten leżał już ciężko trafiony, sprzedawca kilka razy wymierzył mu jeszcze kopniaki w twarz, aby być pewnym, że ten już się nie podniesie do przyjazdu policji. Tłumacząc przy tym, że nie miał pewności, czy napastnik nie miał noża czy innej broni. Przekroczył obronę konieczną? Nie. Został nazwany bohaterem i nagranie z tego wydarzenia śmigało w wiadomościach…
Mój dom…moja twierdza. Niech ktoś w końcu pomyśli, czy nie warto czegoś by tu zmienić. Inaczej bandyci będą czuć się bezkarni, bo dojdzie do paranoi, gdzie w podobnej sytuacji, gdy do naszego domu wchodzi napastnik… będziemy wszyscy kłaść się na podłogę. W obawie o konsekwencjach ewentualnej obrony swojego życia czy majątku.
Źródło: blog Jurasa