Piłkarz jest od grania, jak…
d…a do s…a! Piłkarz, sportowiec – nie ma prawa publicznie krytykować publiczności! Jest to po prostu nielogiczne! Piłkarz – sprzedaje swoją grę i otrzymuje za nią zapłatę w postaci pieniędzy oraz uznania widzów. Uznanie, oznacza oklaski, a na drugim biegunie gwizdy. To wszystko w tym temacie. Piłkarz obecnej kadry Adama Nawałki , Mateusz Klich skrytykował ostro publiczność, która nie klaskała z okazji meczu przegranego ze Słowacją. Napisał na swoim profilu, bardzo głupie zdania.
„40.000 zakazów stadionowych po wczoraj. Byłem na trybunach i to co się tam dzieje to jest masakra… :/ byle zjeść i ponap…ac….”.
Kibice i wielu dziennikarzy skrytykowali piłkarza za te zdania. Jednak nie wszyscy!
Idący, jak zwykle, pod prąd, Jan Tomaszewski powiedział w rozmowie z Przeglądam Sportowym, że:
„Klich ma rację. Dobrze, że poruszył ten temat. Jeśli patrzymy na mecz oczami piłkarza, to kibic powinien być z drużyną do końca spotkania. Jeśli jest szansa na doprowadzenie do remisu lub wygrania meczu, to musi wspierać swój zespół. Kibice są jednak sfrustrowani. Wszystko zaczęło się od Franciszka Smudy, który wiele obiecywał, a zostawił po sobie spaloną ziemię. Stąd takie reakcje. Gdy w 1973 roku graliśmy na Wembley, to do 90. minuty trwał niesamowity doping dla gospodarzy. Dopiero po końcowym gwizdku fani nie zostawili na Anglikach suchej nitki. Tak zachowuje się prawdziwy kibic!”
Mamy więc na stronie Kibole.pl swego rodzaju smutne święto. Po raz pierwszy odkąd istniej strona – nie zgadzamy się z Janem Tomaszewskim. Sorry, Mistrzu, ale wszystko się zmieniło, odkąd w 1973 roku grałeś na Wembely.